Dziecięce napady złości nie są dla rodziców niczym nowym. Badania pokazują, że dotyczą one od 60 do nawet 90 proc. dwulatków. Między połową drugiego roku życia a początkiem trzeciego wiele dzieci doświadcza ich nawet codziennie. Częstotliwość wyraźnie spada około piątego roku życia, jednak normalne jest, że i pięciolatkowi zdarzy się histerycznie rzucić na podłogę i wrzeszczeć.
Psychologowie dziecięcy podkreślają, że najważniejsze jest, aby rodzice zdali sobie sprawę, że emocje odczuwane przez dzieci są poza ich kontrolą. Jedyne na co mają wpływ, to otoczenie dziecka, które może sprzyjać lub zapobiegać dziecięcym wybuchom furii. Oto 5 najczęstszych „wyzwalaczy” napadów złości, oraz sposoby jak ich unikać:
Kryzys zmęczenia Chyba każdy z rodziców zna ten kryzys bardzo dobrze. Zmęczone dziecko staje się marudne, płaczliwe i łatwo wyprowadzić je z równowagi. Sprawy nie ułatwia fakt, że maluchy nie rozumieją dlaczego tak się czują i manifestują swoje niezadowolenie bez żadnego wyraźnego powodu. Dziecko jest w stanie rozpłakać się ponieważ przypomni mu się coś, co stało się kilka godzin wcześniej.
Sposób: na unikanie tego typu sytuacji najlepsze jest pilnowanie i przestrzeganie czasu drzemek oraz wieczornego pójścia spać. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, kiedy będziecie z dala od domu z wyraźnie zmęczonym dzieckiem. W uspokojeniu malucha może pomóc maskotka lub kocyk, które zawsze towarzyszą mu podczas snu. Jeśli podróż w którą się wybieracie może przedłużyć się do wieczora, warto na wszelki wypadek zabrać pidżamę i stworzyć dziecku spokojne miejsce w którym będzie mogło odpocząć, choćby leżąc z głową na kolanach rodzica.
Kryzys głodu Tak jak zmęczenie, głód zmniejsza zdolność do kontrolowania własnego zachowania. Związany jest z poczuciem niepokoju, dziecko przestaje czuć się bezpiecznie i szuka ujścia dla swojej frustracji. Czasem z powodu głodu, maluch jest zdolny nawet to udrzenia kogoś bliskiego.
Sposób: planując wyjście z domu, warto pamiętać o zabraniu ze sobą dodatkowych przekąsek. Należy pamiętać, że małe dzieci i przedszkolaki jedzą mniejsze ilości, ale częściej niż dorośli, przez co szybciej mogą robić się głodne. Zdrowe przekąski przydadzą się też podczas zabawy w domu.
Kryzys wywołany przez potrzebę zwrócenia uwagi Małe dzieci pragną jak największej uwagi ze strony rodziców. Czasem napady złości mają być właśnie sposobem jej uzyskania. Psychologowie przestrzegają jednak przed wpadnięciem w pułapkę, kiedy cały świat zaczyna kręcić się wkoło dziecka. Maluch, który zrozumie, że za pomocą wrzasku jest za każdym razem w stanie oderwać rodzica od jego zajęć, zacznie to wykorzystywać.
Sposób: metoda na ten rodzaj kryzysu nie jest łatwa, ale warto nad nią popracować. Kiedy dziecko zaczyna zwracać uwagę rodziców za pomocą gniewu, powinno dostać od nich jasny komunikat, że rozumieją jego złość, ale nie są w tym momencie w stanie sprostać jego wymaganiom. Laura Oyama, profesor nauczania wczesnoszkolnego, proponuje następujący komunikat: „Wiem, że chcesz spędzić ze mną czas i bardzo chcę Ci go poświęcić, ale najpierw muszę skończyć rozmowę z panią z banku.”. Zniecierpliwionemu maluchowi warto podsunąć pod nos coś co chociaż na chwile odwróci jego uwagę- książkę, kolorowankę, zabawkę. Ważne jest, żeby po skończeniu czynności, którą robimy, wywiązać się z obietnicy!
Kryzys pośpiechu Żyjemy w naprawdę szybkich czasach, co często odbija się też na dzieciach. Szybka pobudka, bieg do przedszkola, potem różne dodatkowe zajęcia lub obowiązki. Tymczasem małe dzieci i przedszkolaki żyją chwilą obecną i przejście z jednej czynności w inną zajmuje im więcej czasu niż dorosłym. Oddając się jednej aktywności są w nią w pełni zaangażowane, dlatego oderwanie się od niej może powodować napady złości.
Sposób: warto pamiętać o tym planując dziecięce aktywności. Psychologowie radzą, aby starać się zawsze dać dziecku czas na dokończenie tego, czym akurat się zajmuje. Jest to ważne dla doskonalenia przez malucha nowych umiejętności. Porannych napadów złości można uniknąć poprzez wstawanie kilka minut wcześniej, po to by dziecko miało czas np. na samodzielne ubranie się. Kolejnym sposobem jest uprzedzanie dzieci wcześniej o tym, że niedługo będą musiały zakończyć swoje obecne zajęcie. Niespodziewane „Koniec zabawy! Idziesz spać!” to idealny sposób na wyprowadzenie malucha z równowagi. Dużo lepiej to zniesie, jeśli 10 i 5 minut przed końcem dostanie odpowienie ostrzeżenie.
Kryzys, a raczej klęska urodzaju Dzień pełen wrażeń często zamiast uśmiechu na dziecięcej buzi, powoduje rozdrażnienie i napady złości. Gry, zabawy, towarzystwo innych dzieci, wycieczka, smakołyki a wszystko to upchnięte w kilka intensywnych godzin, prowadzą do znanej refleksji, że co za dużo, to niezdrowo. Zbyt stymulujące środowsko sprawia, że dziecięca uwaga działa na najwyższych obrotach, wciąż zmieniając obiekt zaintereswoania. Po jakimś czasie następuje swoiste przeciążenie systemu, kiedy maluch zawiesza się i przestaje nadążać za tym co go otacza.
Sposób: dbanie o optymalną ilość stymulacji dla malucha. Zapisywanie go na mnóstwo dodatkowych zajęć, może okazać się zbyt dużym obciążeniem dla małego organizmu. Przedszkolaki chętnie próbują nowych rzeczy, ale nie są w stanie przewidzieć, kiedy będą nimi przytłoczone. Rolą rodziców jest uważna obserwacja dziecka i wychwycenie sygnałów, które wysyła, kiedy ma już dosyć. Warto wtedy pomóc maluchowi w wyciszeniu się i odzyskaniu spokoju.