Tak wiem, że miłość rodzicielska jest bezwarunkowa, ale kiedy jestem zła na moich synów, kiedy wystawiają na próbę moją cierpliwość i nie dają chwili oddechu wiecznym powtarzaniem: „Mamooo”, to lubię sobie usiąść i pomyśleć, za co ich kocham jak wariatka.
Bo oczywiście, że kochamy nasze dzieci po prostu, nie za coś, ale pewnie każdy z nas ma takie momenty, kiedy tę miłość czuje niemal namacalnie. Ja sobie ją uświadamiam, kiedy:
1. Razem się śmiejemy z absurdalnych rzeczy
A często wystarczy jedno spojrzenie i w lot łapiemy komiczność sytuacji. Bywa, że nie możemy się opanować, a inni patrzą na nas jak na wariatów. Turlamy się po podłodze i płaczemy ze śmiechu. Takie porozumienie bez słów.
2. Jestem dumna z moich dzieci
Kiedy ta duma mnie rozpiera. To nie musi być jakaś duża rzecz. Wystarczy pytanie do starszej pani spotkanej na przejściu dla pieszych, czy w może jej w czymś pomóc, albo ustąpienia miejsca w autobusie, albo gdy wychowawczyni mówi, jak bardzo pomógł koledze z klasy stając w jego obronie.
3. Wzruszają się razem ze mną
Na filmie, na wspólnie oglądanej bajce, kiedy młodszy zatyka uszy i zamyka oczy, jak komuś dzieje się krzywda, a starszy ociera łzy.
4. Mają swoje zdanie
I dyskutują podając rzeczowe argumenty. Potrafią rozmawiać i bronić swoich racji, a także do nich przekonywać.
5. Przytulają się
Wciskają pod kołdrę i przykładają zimne stopy, prawie tak duże jak moje, ale nadal dziecięce szukające sposobu na ogrzanie. Wtulają się i czasami jeszcze tak zasypiają.
6. Szukają swoich pasji
Nie siadają na kanapie przed telewizorem, tylko są ciekawi świata. Wymyślają milion różnych rzeczy do zabawy, gotują, budują, chodzą po drzewach.
7. Mówią, że kochają
I wcale nie trzeba ich o to pytać. Dla nich mówienie „kocham” nie jest żadnym problemem i obciachem. Mówienie komuś, że się go kocha jest zupełnie naturalne.
8. Wspierają się nawzajem
Choć kłócą się i biją, to przychodzą momenty, kiedy jeden za drugim staje murem. Pomimo kłótni wiedzą, że mogą na siebie liczyć. Lubię, jak ustalają między sobą coś po cichu obierając wspólny front i próbując nam zamydlić oczy.
9. Mówią „przepraszam”
Potrafią przyznać się do błędu i go zauważyć. Co więcej powiedzieć o tym głośno szczerze przepraszając, bez zbędnego ględzenia rodziców.
10. Śpią
Kto wtedy nie kocha najbardziej na świecie swoich dzieci? Patrząc na nich uświadamiamy sobie, jak są bezbronni. I pomimo tego, że rosną, są coraz bardziej samodzielni, to jednak są nasze – z krwi i kości, aż do ich szpiku.
Przykrywam im zawsze stopy, która wystają z niedbale rzuconej pościeli, głaszczę po policzku i niezmiennie się wzruszam czując ten ogrom miłości, który mnie zalewa i mam zaszczyt go odczuwać.