Prawo autorskie: rawpixel / 123RF Zdjęcie Seryjne
Prawo autorskie: rawpixel / 123RF Zdjęcie Seryjne
REKLAMA
Przemyślane wyznania
W badaniu o którym mowa, wzięły udział 72 osoby w wieku studenckim. Allan Dennis z Uniwersytetu Indiany i prof. Taylor M. Wells z Uniwersytetu Stanowego Kalifornii w Sacramento zbadali ich psychofizjologiczne parametry podczas wysyłania maili oraz nagrywania wiadomości głosowych. Okazało się, że osoby które wiadomość pisały, były podczas tej czynności silniej pobudzone emocjonalnie i posługiwały się bardziej przemyślanym i mocniejszym językiem.
Wyniki badań

Pisząc romantyczne e-maile, autorzy, świadomie lub podświadomie, dodają do wiadomości więcej pozytywnych treści. Możliwe, że robią to, żeby skompensować niemożność przekazywania przez to medium tonu głosu. E-mail pozwala modyfikować zawartość gotowej wiadomości, tak by upewnić się, że jest dopasowana do wymogów sytuacji. Poczta głosowa nie daje takiej możliwości. Autor nagrywa wiadomość w jednym podejściu - można ją wysłać, usunąć, nagrać od nowa, ale nie edytować. Z tego powodu ludzie dłużej pracują nad e-mailem i bardziej myślą o każdym zadaniu. To dodatkowe przetwarzanie może zwiększać pobudzenie.

Rewolucyjne wyniki
Poprzednie doniesienia naukowców wskazywały wiadomości tekstowe, jako słabe nośniki emocji. Pierwszy raz jednak zbadano psychofizjologiczne reakcje osób używających poczty elektronicznej. Okazało się, że wiadomości tekstowe, nawet te nie zawierające treści romantycznych, znacznie bardziej oddziaływają na ich odbiorców, niezależnie od płci.
Dennis twierdzi, że takie wyniki mogą być konsekwencją przystosowywania się ludzi do nowych warunków życia. E-maile stały się popularne dopiero w 1990 roku, dlatego wcześniejsi badani nie traktowali ich jako elementu rzeczywistości. Pokolenie Y od urodzenia obcuje z nowymi technologiami, a e-maile i sms-y to dla nich normalny sposób komunikacji.
Ciekawy jest fakt, że badacze nie zauważyli, aby badani używali w mailach dużej ilości emotikonów. Sposobem na wywarcie wrażenia na odbiorcy był odpowiedni dobór słów. Dodatkowo zaobserwowano, że medium które wykorzystywali badani wpływało na treść przekazywanej przez nich wiadomości. Komunikat o neutralnej treści przekazywany drogą głosową zawierał więcej pozytywnych słów, niż pisany w tej samej sprawie e-mail.
Zupełnie inaczej wyglądała kwestia wiadomości romantycznych, to właśnie e-maile obfitowały w pozytywne i pobudzające emocjonalnie zwroty. Autorzy badania ostrzegają jednak, żeby w ważnych, biznesowych sprawach, nie rezygnować z kontaktu głosowego. Jeśli coś nie jest naprawdę jasne albo chcemy się upewnić, że wszyscy rozumieją zagadnienie w ten sam sposób, najlepiej porozmawiać przez telefon, spotkać się czy urządzić wideokonferencję. Wtedy dysponuje się innymi wskazówkami, a dyskusja ma charakter synchroniczny; w przypadku e-maila mija odbiorca zapoznaje się z wiadomością dopiero po czasie.
Chociaż dzięki naukowcom wiemy, że e-maile mają większą moc wzbudzania emocji niż wiadomości głosowe, to należy pamiętać, że nic nie jest w stanie zastąpić wspólnego spędzania czasu. Ograniczając flirt do komunikacji elektronicznej, pozbawiamy się szansy na lepsze poznanie drugiej osoby oraz korzystania z mowy ciała. Romantyczny e-mail może być jednak dobrym sposobem na sprawienie partnerowi miłej niespodzianki.
Źródło: