„Nie bądź smutny” – mówimy, „Nie musisz się martwić” – powtarzamy. Tłumaczymy dziecku, że nie może być zmęczone, czy znudzone. Nie pozwalamy mu przeżywać tego, co ono aktualnie czuje. A przecież, żeby czuło się dobrze, wystarczy zaakceptować jego uczucia! Jak to zrobić? Oto kilka sprawdzonych sposobów.
To pierwszy krok, ale najtrudniejszy. Jeśli uważasz, że problem negowania uczuć twojego dziecka cię nie dotyczy, zwróć uwagę, co mówisz do dziecka, kiedy ono komunikuje: „Nie lubię już Julki, jest głupia!”. Czy odpowiadasz: „Przecież to twoja najlepsza przyjaciółka”, albo „Tak tylko mówisz, jutro znowu będziecie się razem bawić”?
A kiedy twój syn oznajmia: „Jestem taki zmęczony”, mówisz: „ Jak to zmęczony? Przecież długo spałeś/nic nie robiłeś/leniuchowałeś.” Czy podobnie wygląda sytuacja, kiedy wasze dziecko oznajmia, że nie jest głodne w porze obiadu, albo, że jest mu zimno, choć twoim zdaniem na dworze jest ciepło?
2. Jak dziecko reaguje na twoje zaprzeczenia?
Niby nic. Klasyczna (niestety) wymiana zdań w domu:
- Obiad, chodźcie do stołu - mama
- Nie jestem głodny - syn
- Jak to nie jesteś głodny? To dla kogo robię ten obiad? - mama
- Zjem później, nie chce mi się teraz jeść - syn
- Siadaj proszę do stołu i jedz – mama
Jak się kończy dyskusja. Posiłkiem zjedzonym w kiepskiej atmosferze i upominaniu dziecka, żeby jadło, a nie grzebało w talerzu. Inny przykład:
- Mamo, ona (siostra) mnie wkurza!
- Jak może cię wkurzać, jest taka mała!
- Mamo, wkurza mnie, nie pozwala się bawić, jest głupia!
- Nie mów tak siostrze!
Trzaskanie drzwiami i rosnąca złość dziecka to efekt wymiany zdań. Przypomnijcie sobie różne sytuacje, kiedy w ten sposób rozmawialiście ze swoim dzieckiem. Czy dało się ono przekonać do waszej „racji”?
3. Postaw się w sytuacji dziecka
To zawsze działa. Żeby zrozumieć drugą osobę najlepiej spojrzeć z jej punktu widzenia. Wyobraź sobie, że nie dostałeś awansu w pracy, na który wiesz, że zasłużyłeś. Mówisz partnerowi, jak jesteś rozczarowana i jak ci smutno, a on próbując cię pocieszyć: „Nie przejmuj się, jak nie teraz, to kiedy indziej. Są większe problemy…”
Co masz ochotę zrobić? Udusić go własnymi rękami? Nie takiego wsparcia oczekiwałaś, bo chciałaś, żeby powiedział: „Rozumiem cię, to musi być bardzo przykre, wiem, ile energii i pracy w to włożyłaś.” Czy widzicie podobieństwo sytuacji do waszych rozmów z dziećmi? Pomyślcie, jak ono się czują przychodząc z przedszkola i mówiąc: „Smutno mi, bo Bartek nie chciał się ze mną bawić”, kiedy wy odpowiadacie: „Oj nie smuć się, pójdziemy na lody?”
4. Zaakceptuj i zrozum uczucia dziecka
Twoje dziecko, jak każdy człowiek ma prawo do uczuć, także tych negatywnych, jak złość, smutek, rozczarowanie. Ma też prawo do własnego zdania. Jeśli coś go nie interesuje, nie podoba mu się, ma prawo wyrazić swoją opinię, nawet wtedy, gdy my mamy odmienne zdanie. Rodzice powinni mu pomóc uporać się z trudnymi emocjami.
Jeśli twoje dziecko uważa zajęcia z baletu za nudne, wysłuchaj, dlaczego tak myśli. Gdy opowiada, że kolega z klasy jest głupi, spytaj, dlaczego tak uważa. Dziecko nie wyrzuca z siebie uczuć bez powodu. Uszanuj jego zdanie i emocje. Nawet, gdy się ze swoim dzieckiem nie zgadzasz, nie przyjmuj, że twoje zdanie jest najmądrzejsze i najważniejsze i to do twojej opinii dziecko powinno się przychylić. Buduj poczucie wartości dziecka właśnie przez akceptowanie jego uczuć, dając mu możliwość wypowiedzenia się.
5. Jak rozmawiać?
Nie ma co ukrywać, że trudno zmienić swoje przyzwyczajenia. Kiedy dziecko wyraża smutek lub rozczarowanie, jest nam zdecydowanie łatwiej zareagować w odpowiedni sposób. Jednak, kiedy uczucia dziecka powodują w nas złość i frustrację, wówczas wchodzimy rolę wszystkowiedzącego i nie przyjmującego sprzeciwu rodzica.
Jest jednak słowo wytrych, które nam daje chwilę na oddech i nabranie dystansu. „Dlaczego?” to pytanie, które dziecku i rodzicowi każe się na chwilę zatrzymać. „Ona mnie wkurza. Nienawidzę jej!” krzyczy w szale wasz syn, a wy macie ochotę wrzasnąć, że ma tak nie mówić o swojej siostrze. Zamiast dać ponieść się emocjom spytajcie „Dlaczego?”. Efekt postawionego pytania może was zaskoczyć. Bo za chwilę zdumieni zdacie sobie sprawę, że siedzicie i rozmawiacie ze swoim dzieckiem o przyczynach jego wybuchu, tym razem nie krzycząc na siebie.
Kiedy moje dziecko mówi, że się nudzi często odpowiadam: „Rozumiem. Masz do tego prawo.”Przez jakiś czas patrzyło na mnie zdumione, że nie podsuwam mu pomysłów na walkę z nudą. A kiedy oznajmia, że mu smutno, że jest wściekły na brata, że się czegoś boi lub czymś stresuje, siadamy wspólnie rozmawiamy. Uczę moje dzieci nazywać uczucia, szukać ich przyczyny i znajdować sposoby, żeby umiało sobie z nimi radzić. I wiecie co, to działa. Akceptuje uczucia moich dzieci, w zamian dostaję od nich zaufanie i chęć do rozmowy. I widzę, jak coraz lepiej radzą sobie z emocjami i potrafią o nich mówić.