![Fot. [urlhttps://pixabay.com/en/children-kids-play-path-sweet-839789/]Unsplash[/url] / [url=https://pixabay.com/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]](https://m.mamadu.pl/38b6d295f0da9c8eaa3ca8dc37b8fba4,360,0,0,0.jpg)
Jeśli nasze dziecko idzie do szkoły po raz pierwszy warto pamiętać, że jest to dla niego zupełnie nowa sytuacja, musimy więc zrobić wszystko, by je z nią oswoić. Mimo iż jego lęki mogą wydawać się z perspektywy dorosłego nieco błahe, nie bagatelizujmy ich.
Opowiedzmy o nowych obowiązkach – chodzeniu na zajęcia czy odrabianiu lekcji tak, żeby miało poczucie kontroli nad nieznaną sytuacją. Zapoznajmy dziecko z planem dnia – opiszmy kolejne kroki i przedstawmy, czego może się spodziewać w nowym otoczeniu.
Dobrym pomysłem może być pokazanie budynku szkoły jeszcze przed pierwszymi zajęciami, wyjaśnienie, jak dokładnie będą wyglądać zajęcia, ile będą trwały, jak należy się podczas nich zachowywać i dlaczego to takie ważne, żeby w nich uczestniczyć.
Póki co mojemu Teodorowi wbijam do głowy, że szkoła jest piękna. Że to wspaniały czas, kiedy można uczyć się ciekawostek. Opowiadam mu o biologii i chemii, które go póki co niezwykle interesują. O zajęciach z w-fu, podczas których będzie mógł biegać i grać w piłkę i rywalizować z innymi chłopakami.
Do mojej podstawówki wracałam z wakacji pełna ekscytacji. Radosna, stęskniona i ciekawa. Nigdy nie zapomnę powrotu z wakacji pomiędzy 7 a 8 klasą. W czerwcu żegnałam się z kolegami jako najwyższa osoba w całej klasie. A pierwszego września czterech moich kolegów - oczywiście koszykarzy - przerosło mnie o głowę. To był szok! I ogromna radość, że nie jestem wreszcie najwyższa. Chłopcom po powrocie zmieniał się głos, niektórzy strasznie wychudli, za to dziewczynom urosły biusty i zaokrągliły się biodra. To był najlepszy rok w szkole, bo wiedzieliśmy, że ostatni. Że każdy pójdzie już w inną stronę.
Jeśli dziecko niechętnie wraca do szkoły po wakacjach, spróbujmy dowiedzieć się co jest prawdziwym powodem. Być może źródło napięcia nie jest związane z samą szkołą, ale ze złymi relacjami z kolegami lub nauczycielami. Pamiętajmy, że wiek szkolny to okres, w którym człowiek szuka akceptacji, szczególnie ze strony rówieśników.
Spróbujmy porozmawiać z dzieckiem i postarać się zrozumieć jego podejście do sytuacji. Możemy podsunąć mu kilka dobrych rad, ale pamiętajmy, że problem należy rozwiązywać razem z nim, a nie zamiast.
W ciągu 2 miesięcy wakacji dziecko zdążyło przyzwyczaić się do odpoczynku, w szkole natomiast ma do wykonania trudne zadania, z których musi się wywiązać. Dlatego często buntuje się przed powrotem do nauki. To naturalna reakcja – dorośli również często nie mają ochoty wracać do pracy po urlopie.
Patrząc z dystansu na edukację wczoraj i dziś, mam wrażenie, że różnica jest kolosalna. Być może dlatego, że wtedy 20-kilka lat temu nie mieliśmy gier, komputerów i smartfonów, tylko siebie. Dzieliliśmy więc czas na zabawę i naukę. Jak na lekcje i przerwy. Większość czasu spędzaliśmy na powietrzu, zamiast przed komputerem czy telewizorem. A rodzice nam wbijali do głowy, żeby odrabiać lekcje, pisać wypracowania i uczyć się do sprawdzianów. Z tym, że rodzice wracali do domów koło 16-stej a nie 19-stej. I kiedy wołali: do domu, to szło się do domu. Jasne, że znałam kilku leserów, którzy przez całą szkołę nie odrabiali lekcji, ani nie przeczytali jednej lektury. Ale nie byli ambitni i do dziś nie są. A ich rodzice w domu bywali okazjonalnie i nikt nad nimi nie miał kontroli.
Jeśli dziecko ma trudności jedynie z powrotem do codziennej rutyny pełnej nauki i pracy, postarajmy się wprowadzać zmiany możliwie jak najłagodniej. Na początku roku szkolnego nie powinniśmy wymagać od uczniów 100 proc. wydajności – w tym czasie można pozwolić im na nieco więcej swobody. Przedstawiajmy naukę jako ekscytującą przygodę, a nie przykry i straszny obowiązek.