
Na początku euforia. Jest dziecko! Jest nowe życie. Za chwilę spadek adrenaliny, smutek. Jeśli ten scenariusz wydarzeń dotyczy młodej matki – wszyscy rozumiemy. Ojca? Czy on zwariował? Nie rodził i jeszcze śmie cierpieć?
Zapytałam kilkanaście koleżanek, młodszych i starszych matek. Połowa z nich mówiła, że zaobserwowała u swojego partnera, na pewnym etapie rodzicielstwa, opisane wyżej zachowania. Tylko jedna z nich namówiła męża na wizytę u psychologa. „Mój mąż zawsze był bardzo ambitny, wszystko musiał robić na 100 proc. Przez pierwsze pół roku życia naszej córki był idealny. Do domu wracał o 19.00, po całym dniu ciężkiej pracy w korpo, zabierał córeczkę na spacer, nosił ją, przewijał, kąpał, właściwie ściągał ze mnie cały ciężar prac wokół niej. Po pół roku zaczął się zmieniać. Mniej chętnie zajmował się małą, wciąż bywał rozdrażniony. Gdy Iga zasnęła, siadał do komputera i grzebał w internecie" – mówi Agata, teraz mama już 5-latki.
![Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/en/baby-human-adult-instrument-child-691098/]Unsplash[/url] / [url=https://pixabay.com/en/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]](https://m.mamadu.pl/17c01895d5d4a779bf8b2f0b27065925,1184,0,0,0.jpg)
Że życie wywróciło się do góry nogami. Że noce nieprzespane i zupełnie nowy świat, do którego tak naprawdę nie byli przygotowani.
Że nie jest tak idealnie jak mogłoby być. Że nic już się nie zmieni. I zawsze będzie tylko płacz, noszenie, płacz, noszenie, kąpanie.
Do intensywnej pracy zawodowej dochodzi opieka nad dzieckiem, pomoc. Nie ma tak naprawdę sekundy dla siebie.
Za rodzinę, za zdrowie kobiety, dziecka. Za ich bezpieczeństwo finansowe i poczucie szczęścia
Przez wszystko co nowe.
Utrata partnerki, jej uwagi, troski.
„Ten od mroku" napisał: „Zadaniowo podchodzę do życia, więc przez pierwsze miesiące działałem jak maszyna. Zrobić, załatwić, ogarnąć. Potem, na wakacjach, odcięło mi całe zasilanie. Miałem ochotę leżeć na piasku, a nie zajmować się niemowlęciem. Byłem nieustannie wkur…. Zacząłem uciekać w pracę. O sorry, nie mogę się nim zająć, bo pilny mail, bo telefon….".







