Korea Południowa słynie nie tylko z dzielnicy bogaczy Gangnam i muzyki K-pop, ale i pięknych, superzadbanych kobiet. To stamtąd płyną wszystkie światowe trendy, którymi się inspirują nie tylko zwykłe kobiety, ale i firmy kosmetyczne. Tak zwane K-beauty zalewa cały świat i wszystko, czego używają nasze azjatyckie koleżanki staje się w Europie hitem. Jak one to robią, że wyglądają zawsze świeżo i młodo - podglądamy!
Mają jasne, idealnie gładkie cery, gładką, czystą skórę i od rana do wieczora wyglądają jakby właśnie wyszły spod prysznica. Te trzydziestoletnie wyglądają na nastolatki, a 40-kilkulatki - niemal na studentki. Koreanki mają swoje sekrety, nie zawsze oparte na naturalnych sposobach dbania o urodę (bardzo często korzystają z pomocy lekarzy chirurgów i dermatologów). Poznałam bliżej dwie przyjaciółki mojej siostry, Connie i Evę (to ich europejskie imiona) i nie mogłam się na nie napatrzeć. Niezależnie od tego czy były niewyspane, czy zmęczone ich cera pozostawała niemal nieskazitelna. Ale na wspólnym wyjeździe, każda z nich po wejściu do łazienki, znikała na dwie godziny. Co tam robiły? Pewnie odprawiały swoje „czary-mary” kosmetyczne, dzięki którym tak wyglądają. A to siedem z nich, które udało mi się podejrzeć.
1. Dokładny demakijaż
Azjatki robią każdego wieczora i poranka kilkustopniowy demakijaż. Zaczynają od nałożenia na brudną, pomalowaną skórę olejku, a następnie używają jednego - trzech produktów do mycia z wodą. Nasz europejski system z cyklu: woda micelarna i koniec, tam by nie miał racji bytu. Testując koreańskie kosmetyki It’s Skin, które można już kupić w Polsce przez internet zachwyciła mnie moc ich produktów do oczyszczania twarzy. Żel, który ma kremową konsystencję zamienia się w pianę, która superdokładnie oczyszcza resztki makijażu i pory skóry. Po jego użyciu Azjatka zapewne sięgnęłaby po kolejny produkt, ale dla mnie efekt był porównywalny z użyciem pilingu czy zabiegu oczyszczającego u kosmetyczki. Także warto zapamiętać tę kolejność: najpierw olejek, następnie mleczko lub woda micelarna, a na koniec - produkt do mycia skóry przy użyciu wody.
2. Warstwowa pielęgnacja
Koreanki nie stosują tłustych kremów o bogatych konsystencjach, tylko kilka produktów, które nakładają na twarz jeden po drugim. To odwrócenie panującej u nas mody na 5 czy 8 w 1. Lotiony, emulsje w spreju czy sera w genialnie prosty sposób wchłaniają się w skórę, nie pozostawiając na niej uczucia lepkości. Ale aby wszystko dobrze się wchłonęło, nie należy zapominać o kolejnym sekrecie Koreanek, jakim jest…
3. Regularny masaż
W Azji masowanie ciała i twarzy to podstawa nie tylko pięknego wyglądu, ale i zdrowia. Podczas prezentacji zabiegu w Instytucie Yoskine, na którym koreański doktor medycyny estetycznej nieinwazyjny lifting rozpoczynał od tak zwanej terapii kośćca, zrozumiałam, że ma to ogromne znaczenie. Dosłownie zdjął z pacjentki masując jej karki i plecy i ustawiając kości - zmęczenie. Sińce wokół oczu, zniknęły już po kilku minutach masażu. Koreanki o tym wiedzą, dlatego każdą aplikację kremu wykonują napinając, klepiąc i ugniatając skórę tak, aby pobudzić krążenie, zapobiec działaniu grawitacji (nakładamy kremy od dołu do góry, w przeciwnym do grawitacji kierunku). Taki masaż wykonywany każdego dnia, dwa razy dziennie, poprawia mikrocyrkulację krwi i limfy w skórze i pomaga kosmetykom lepiej i skuteczniej wniknąć w głąb tkanki.
4. Maska w płatku
Sekretem świeżej skóry w dobrej kondycji są bez wątpienia dodatkowe zabiegi, które wykonują Koreanki. Jak chociażby stosowanie maseczek w płatku. To sprytny i bardzo wygodny sposób na odżywienie i nawilżenie skóry, który Europejki najczęściej praktykują przed wielkim wyjściem. Ale taką maseczkę na twarz warto nakładać choćby raz w tygodniu, jeśli skóra jest bardzo odwodniona. Dlaczego ta w płatku jest bardziej skuteczna niż zwykła maska w tubce? Bawełniany płatek jest bardzo mocno nasączony składnikami aktywnymi i jeśli przylega do skóry, działa na nią jak kompres - lepiej i głębiej wchłaniają się odżywcze lub nawilżające substancje. A kiedy po przepisowych 15-30 minutach od nałożenia maseczki, czujemy jej nadmiar na skórze, najlepszym sposobem jest masaż, który pozwoli się kosmetykowi lepiej wchłonąć.
5. Ochrona przed UV
Tego punktu miłośniczki złocistego brązu na skórze nie pokochają. Ale to niestety prawda. Największą i najlepszą inwestycją w młody wygląd cery jest chronienie jej przed słońcem. W związku z czym, te piękne Koreanki o jasnej jak mleko cerze, które podziwiamy - nie opalają się. Nie leżą na plaży, nie chodzą do solarium. Słońce w ich kraju od wieków jest uznawane za wroga pięknej skóry i najbardziej zadbane kobiety dawniej chodziły po ulicach z parasolką, aby się przed nim chronić, a dziś stosują kremy z filtrem SPF 50. To prewencja urody przed fotostarzeniem i związanymi z nim: zmarszczkami, przebarwieniami, utratą jędrności skóry. Dlatego ich skóra zachowuje dobrą kondycję na dłużej niż u mieszkanek Europy.
6. Antyoksydanty od zewnątrz i od środka
Koreanki wierzą, a raczej wiedzą, że na piękny wygląd skóry ma nie tylko wpływ to co na nią nałożymy, ale i to, co zafundujemy jej od środka. Dlatego zwracają uwagę na picie dużych ilości wody (to najlepszy kosmetyk ujędrniający skórę!), a także na dietę. Ich jadłospis jest bogaty w warzywa, owoce, oleje roślinne i ryby. Są one dobrym źródłem antyoksydantów, jak chociażby sztandarowa kiszona kapusta kimchi (swoją drogą nasze kiszonki też są bogactwem witaminy C i kwasu mlekowego, które są zbawienne dla zdrowia skóry). Ich cera w związku z tym jest promienna i pełna blasku.
7. Makijażowe minimum
Azjatki nie używają tylu produktów do malowania się co Europejki. Zdecydowanie stawiają na pielęgnację, a nie makijaż. I mają rację. To co charakteryzuje ich sposób malowania się to: idealny, kryjący podkład (zwykle jasny ze względu na nieopaloną skórę). Taki, który przez wiele godzin wygląda świeżo i nie wymaga poprawek. Drugim elementem, który jest dla nich niezwykle charakterystyczny jest eyeliner. Umiejętnie namalowane czarne kreski podkreślają kształt oczu i optycznie je powiększają - Azjatki nie mają oddzielonej ruchomej części powieki, więc muszą ją sobie namalować, żeby stworzyć przestrzeń i powiększyć optycznie oko. Ostatnim punktem makijażu są farbki do ust. Nadają kolor, ale nie są kryjącą i ciężką pomadką. Kiedy Koreanka sięga po pomadkę to nakłada ją opuszką palca wgniatając w usta. To sposób na bardziej świeży, mniej ciężki makijaż. I przepis na młody wygląd made in Korea.