“Chciałabym przeprosić Cię za…”. List matki do córki
List czytelniczki
22 sierpnia 2015, 17:56·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 sierpnia 2015, 17:56
“Chciałabym przeprosić Cię za…”. List matki do córki
Reklama.
Gdy Gosia Ohme napisała tekst o przepraszaniu, pomyślałam "dlaczego ja tak rzadko mówię przepraszam?" Jest tyle rzeczy, za które mogłabym przeprosić... Rodziców, przyjaciół, współpracowników, babcie, dziadka, starą koleżankę, byłego męża, ale przede wszystkim... moją córkę. Zastanawiam się dlaczego tak rzadko mówimy przepraszam naszym dzieciom.
Kochana córeczko, Wybacz mi, że popełniam błędy. Nie ma matek idealnych, a człowiek uczy się całe życie. Ja też. Wiem, że czasem robię rzeczy, o które sama zwracam Ci uwagę. Przepraszam za to, że nie zawsze pamiętam o tym, że zasady w naszym domu obowiązują zarówno Ciebie jak i mnie. Po prostu się mylę.
Przepraszam, że tak dużo pracuję i że tak często cię nie słucham. Za te wszystkie “zaraz”, “potem”, “tak, tak, co mówiłaś?” - bardzo się wstydzę. Czasem mam tyle na głowie, że nie starcza mi uwagi na twoje “mamo, zobacz”. Przepraszam, bo praca nigdy nie powinna być ważniejsza od Ciebie, a czasem tak bywa. Wybacz, że nie zawsze moja uwaga jest zarezerwowana dla Ciebie. Ale pamiętaj zawsze jesteś w moim sercu i nikt nie zajmie tego miejsca.
Za każdy podniesiony głos, krzyk, zdenerwowanie. Nigdy nie chciałam celowo Cię zranić. Czasem po prostu jestem tak zmęczona, że nie zauważam granicy pomiędzy podniesionym tonem głosu, a krzykiem. A moje nerwy puszczają, bo brakuje mi już sił by utrzymać je w sobie. Zrozum, że nie jestem tak idealna jak mnie widzisz. Gdy wracamy do domu, a ja podniesionym głosem cię poganiam mówiąc "pośpiesz się", to dlatego, że zapominam, że ty też masz prawo być zmęczona.
Wybacz, że nie zawsze Cię rozumiem. W twoim świecie dzieje się tyle nowych rzeczy, pojawia się tyle znajomych, pierwszych miłości. Mówisz mi o swojej najlepszej koleżance, a ja zapominam jej imienia. Pytasz o coś, a ja odpowiadam na wszystko "mhm". Przepraszam. Czasem nie nadążam za tobą, ale staram się. Zawsze Cię wysłucham, twoje zmartwienia są także moimi.
Za te popołudnia, które miałyśmy spędzić razem, a ja zapominałam lub nie miałam czasu, przepraszam… Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nawał pracy i obowiązków domowych bywał wyjątkowo męczący i nie miałam już siły na bieganie po placu zabaw. Dziś wiem, że nie było warto. Wiem, że mogłam sobie odpuścić.
Odeszłam od twojego taty. Nasza rodzina się rozpadła, a ty żyjesz między dwoma domami. Jednak czasem tak się dzieje, gdy między ludźmi nie ma już miłości. Chciałabym żebyś wiedziała, jak dużo odwagi wymaga od kobiety taka decyzja i jak wiele kosztów musi potem ponieść. Ja już zawsze będę żyła ze świadomością, że twoje życie na zawsze zmieniło moje jedno “odchodzę”. Wiem, ale nie przeproszę za to, że chciałam być szczęśliwa. Kiedyś zrozumiesz, że życie jest za krótkie i trzeba czasem pomyśleć o sobie, o swoim szczęściu.
Za spalone kotlety i niedopieczone ciasta - wybacz. Nie potrafię gotować, a ty jesteś jedynym powodem, dla którego codziennie podejmuje się robienia czegoś co zupełnie nie leży w mojej naturze. Nic na to nie poradzę. Mam nadzieję, że nigdy nie zatrułaś się tym co ci dałam do jedzenia, bo czasem bolał cie brzuszek…
Wybacz maleńka za każde moje spóźnienie. Za to, że wpadałam w środku przedstawienia, a ty swoimi pięknymi oczami błądziłaś po widowni w poszukiwaniu mojej buzi. To moje niezorganizowanie i branie zbyt wielu obowiązków na raz, powodowało, że nie zawsze potrafiłam być. Jednak mamy jeszcze czas dla nas. Mój czas należy do ciebie. Uwielbiam nasze ciche wieczory, malowanie farbami, leżenie i przytulanie, rozmowy o niczym, śmiech i łaskotki, twoje piękne oczy wpatrzone w moje zmarszczki.
Gdy mówię, że mam już dość, że jestem zmęczona, że najchętniej wyjechałaby daleko, to pamiętaj - nigdy nie jest to twoją winą. Słowa ranią. Wiem, że czasem bardziej niż czyny. Moje słowa czasami raniły ciebie, przykro mi, bo nigdy nie chciałam żeby tak było. Nigdy nie miałam na myśli sprawienia ci przykrości. Jestem impulsywna, a moje słowa wydają mi się tak bezbarwne. Wiem, że dla Ciebie nie są.
Chciałam być najlepszą mamą jaką mogłabyś mieć. Starałam się i wiem, że nie uda mi się już naprawić błędów jakie popełniłam, ale mamy przed sobą jeszcze dużo czasu. Obiecuję ci, że będę lepsza, że pokażę ci, że potrafię. Życie już nie raz mi pokazało, że ludzie się zmieniają i uczą na błędach, trzeba tylko zdać sobie z nich sprawę.
Kocham Cię,
Mama - Nieidealna dla świata, ale idealna dla ciebie.