Obiecałam sobie nie dać się sprowokować zamieszczonym kilka dni temu informacjom przez Państwa Terlikowskich, dotyczących faktu, że nie zamierzają oni szczepić swoich córek na HPV, a zwycięstwa w walce z rakiem szyjki macicy upatrują jedynie w braku rozwiązłości kobiet i współżycia z jednym tylko partnerem. Nóż mi się jednak w kieszeni otworzył.
I choć czytając komentarze do tekstu, który na stronie Frondy się ukazał, myślałam: „Daj spokój, co cię to obchodzi, nie chcą, niech nie szczepią. Wierzą, że ich córki będą uprawiać seks dopiero po ślubie, do końca życia tylko z mężem, który w chwili nocy poślubnej będzie prawiczkiem – ich sprawa. Jeśli są przekonani, że ich synowie będą współżyć tylko z kobietą, która w momencie ich inicjacji będzie dziewicą – ok”.
Co więcej, jeśli uważają, że są w stanie w takim systemie wartości wychować swoje dzieci i wierzą, że one wszystkie, jak jeden mąż, będą wyznawać zasady moralne i religijne zakorzenione w nich przez rodziców, to jeśli im się to uda, biję brawo na stojąco. Naprawdę. Zazdroszczę pewności i nieomylności wychowawczej oraz braku jakichkolwiek wątpliwości, że akurat żadne z dzieci Państwa Terlikowskich (choć ich liczba jednak zwiększa prawdopodobieństwo pomyłki) nie wyłamie się z systemu wartości im przekazanych. A czy nie zrobią tego ze strachu przed wizją ognia piekielnego i gniewu Kościoła… Cóż, to już zupełnie inna sprawa.
Wracając jednak do meritum, w wyniku toczących się dyskusji dotyczących szczepienia na HPV głos zabrała Pani Małgorzata Terlikowska – ekspert w szczepieniu dzieci, znawca problemu zachorowań na raka szyjki macicy, aktywna propagatorka w pełni świadoma wszelkiego zła, jakie to szczepienie niesie.
Może jednak od początku. Nasz rząd pracuje nad przyjęciem nowelizacji ustawy, która zakłada włączenie szczepień na HPV na listę szczepień obowiązkowych. Co więcej, resort zdrowia chce, by szczepionka była darmowa, a przy tym powszechna. Dziś jej koszt wynosi 1200 złotych. Obecnie w 30 krajach europejskich szczepione są dziewczynki w wieku od 11 do 13 lat, refundowane są także szczepienia dla chłopców.
O co tyle hałasu? HPV to wirus brodawczaka ludzkiego, który w 70% przypadków wywołuje raka szyjki macicy i jest drugim (po raku piersi) nowotworem, z powodu którego umiera rocznie w Polsce 1600 kobiety. Wirusem HPV zarażonych jest obecnie około 80% osób aktywnych seksualnie, niemal w 100% zarażamy się drogą płciową.
Pomimo tak wysokiej umieralności, to właśnie rak szyjki macicy jest nowotworem, któremu w dużej mierze można zapobiec. Profesor Harald zur Hausen za odkrycie wirusa i powiązanie go z rakiem szyjki macicy w 2008 roku otrzymał Nagrodę Nobla. To odkrycie umożliwiło pracę nad szczepionką, która może w znacznym stopniu ograniczyć zachorowania na raka.
Dziś najskuteczniejszym sposobem walki z rakiem szyjki macicy są właśnie szczepienia.
Według ECDC najlepszą z możliwości jest zaszczepienie dziewczynek (jak również i chłopców), które nie rozpoczęły jeszcze współżycia. Do tego stanowiska przychyla się także Polskie Towarzystwo Profilaktyki Zakażeń HPV zalecając podawanie szczepionki dziewczętom w wieku między 12 a 15 rokiem życia.
Pani Terlikowska uważa jednak zupełnie inaczej. Według niej najskuteczniejszym sposobem walki z rakiem szyjki macicy jest wstrzemięźliwość seksualna. I tu z pewnością ma rację, która jednak na tym punkcie się kończy. Zgadzam się, że zbyt mało inwestujemy w edukację seksualną dzieci. Pytanie tylko, czy idziemy w dobrym kierunku na lekcji wychowania do życia w rodzinie przekazując dziewczynkom, że są jak jabłko, które raz nadgryzione przez mężczyznę zostaje przez niego wyrzucone i gnije.
Pytam, czy straszenie nastolatek wizją gnijącego jabłka jest metodą skuteczną chroniącą przed rakiem szyjki macicy? Czy dostarczanie nastolatkom wiadomości jedynie słusznych, bo zgodnych z przekonaniem często wywodzących się z konserwatywnych prokatolickich środowisk nauczycieli spowoduje mniejszą umieralność z powodu chorób wywołanych wirusem HPV?!?
Kto kogo tu straszy? Pani Terlikowska firmami farmaceutycznymi i nie potwierdzonymi w żaden medyczny sposób powikłaniami rzekomo wywołanymi przez szczepionkę? Proszę podać mi naukowe dowody, a odszczekam to, co napisałam. Rzeczowe dowody, a nie te głoszone z kościelnych ambon, czy przez lekarzy, którzy własne sumienie chcą przedkładać nad wybory swoich pacjentek!
Dwa lata temu gmina Leżajsk wprowadziła program bezpłatnych szczepień na HPV dla dziewczynek w wieku 13 lat. Jakież było zdziwienie lekarzy, gdy rodzice z tych szczepień zaczęli się wycofywać. Okazało się, że ksiądz na mszy mówił o tym, że propagowanie tego typu szczepień prowadzi do późniejszej rozwiązłości seksualnej wśród młodych kobiet. Nie, wcale nie do zwiększenia ich świadomości zagrożeń – co to to nie! W samym mieście natomiast pojawiły się ulotki przestrzegające przed niepłodnością, która jest skutkiem szczepienia. I tak jak wkurzam się na tych, którzy nieustannie powtarzają, że wstydzą się za nasz kraj, tak bywają momenty, że ja też się wstydzę.
Wstydzę się, że nadal osoby kompletnie niezorientowane w problemie, wymyślające bzdury i straszące innych swoją niewiedzą chcą mieć wpływ na nasze wybory. Pani Terlikowska mówi o tym, że koncerny straszą nas wizją śmierci z powodu raka szyjki macicy chcąc w ten sposób sprzedać jak najwięcej szczepionek i zarobić (o zgrozo!) na nas naiwnych. Tyle tylko, że ona sama, jak Kościół i inni jego przedstawiciele posługuje się jedynym ich zdaniem skutecznym sposobem dialogu – czyli zastraszaniem. Słyszymy o porażeniu nerwów, o niepłodności, zakrzepicy, a nawet zgonie. O tym, że nasze córki zaszczepione będą uprawiać seks, gdzie tylko się da i z kim tylko się da. Za co czeka ich UWAGA DLA TYCH, których się jeszcze nie przestraszyli - wieczne potępienie.
LITOŚCI! Dlaczego nadal jesteśmy traktowani jak Ciemnogród? Dlaczego wciąż panuje przekonanie, że łatwo nam strachem rozmiękczyć mózg, że nie potrafimy racjonalnie myśleć, a w przypadku wątpliwości poszukać rozsądnych odpowiedzi, wysłuchać dwóch stron i mieć swoje własne zdanie. Zdanie na temat tego, czy chcę się ochronić przed wirusem HPV, a docelowo ustrzec przed rakiem szyjki macicy?
Jeśli Państwo Terlikowscy nie chcą szczepić swoich córek (mniemam, że synów również) proszę bardzo. Nie chcą, by ich podatki szły na bezpłatne szczepienia? Cóż, ja nie chcę by z moich podatków był opłacana religia w szkołach. Wolałabym, by te pieniądze zostały przeznaczone na kompleksową edukację i kampanię mającą na celu zachęcać kobiety do badań cytologicznych, a nastolatkom uświadamiać, że seks to nie tylko zabawa, ale też świadomość odpowiedzialności, która się z nim wiąże. Byle by tylko twórcami tych kampanii i programów edukacyjnych nie byli ludzie pokroju Państwa Terlikowskich.