Czasami dzieci nas wykańczają. Doprowadzają do momentu, że myślimy “a niech się drze, już nawet mi to nie przeszkadza”. Takie sytuacje się zdarzają, rzadko, ale się zdarzają. Dzieci często krzyczą, czasem dla zabawy, czasem po prostu są w takim wieku, a czasem bo czegoś chcą. To właśnie w tej ostatniej sytuacji, gdy czegoś się domagają, najtrudniej jest je uspokoić.
Uwaga drodzy rodzice, kto z was miał taką sytuację, gdy dziecko zaczynało płakać i krzyczeć w sklepie, że czegoś chce. Wasze odmowy powodowały, że histeria jedynie przybierała na sile, skupiała na was wzrok coraz większej liczby gapiów, padały komentarze odnośnie braku wychowania dziecka lub podejścia bezstresowego itd. No to komu się to zdarzyło? O, wszystkim? Tak myślałam…
Co robić w takich sytuacjach? Większość z nas stara się za wszelką cenę uciszyć dziecko, bo “co inni powiedzą”, “ktoś zaraz zwróci nam uwagę!”. No tak odwieczne - co powiedzą inni… A niech sobie gadają! Jak gadają to znaczy, że nie mają dzieci lub zapomnieli już, jak to jest je mieć.
Dziecko drze się wniebogłosy “chce ten rowerek!!!”. Co robisz? Zaczynasz energicznie machać rękami i nogami i krzyczeć. Starasz się przebić je i wygrać w tej konkurencji. Gdy ewidentnie pozostajesz w tyle - dzieci są wyjątkowo zdolne w tej konkurencji - kładziesz się na podłodze i walisz rękami i nogami o ziemię krzycząc przy tym “nie kochasz mnie, dlaczego mi to robisz!!!”. A dziecko? Stoi i patrzy się na ciebie z góry, zastanawiając się dlaczego zachowujesz się tak dziwnie.`
Wiem to lekka abstrakcja, ale nie macie czasem ochoty właśnie tak się zachować? Zupełnie jak mam na tym filmiku?
Co robić, gdy dziecko dostaje w sklepie histerii? 1. Wziąć głęboki oddech - to nie będzie łatwa i wyrównana walka. Ale nie jesteś na przegranej pozycji. W końcu jesteś starszy, no i jesteś rodzicem! Jednak najważniejsze w tej sytuacji, a zarazem najtrudniejsze to zachować spokój. Bądź pewny siebie i stanowczy.
2. Nie odpowiadaj na krzyk, tym samym - spróbujmy się uspokoić, wziąć oddech, a nawet odejść na bok (jednak nie spuszczając wzroku z dziecka). Nasze opanowanie i cierpliwość są kluczem do uspokojenia malucha.
3. Odwróć uwagę - jeśli twoje prośby nie pomagają, a dziecko wciąż krzyczy, to postaraj się odwrócić jego uwagę. Pokaż mu jakąś zabawkę, zacznij się wygłupiać (ja zazwyczaj robię durnowate miny), opowiadać historię, bajkę, cokolwiek. Dużo łatwiej rozmawia się ze spokojnym dzieckiem, które nie płacze. Prawda?
4. Nie proś i nie groź - musisz wiedzieć, że twoje prośby i groźby na niewiele się zdadzą. Dziecko zupełnie cię nie słucha w takiej sytuacji. No chyba, że powiesz mu, że dostanie to czego chce, wtedy usłyszy. Mówienie “jak będziesz tak krzyczał, to masz szlaban na telewizję”, nic nie wskóra. Poza tym jaki to ma sens? Co ma oglądanie telewizji, do płaczu w sklepie?
5. Mów powoli - dziecko w histerii, jak już ustaliliśmy, nie słucha nas. Jedyne co może podziałać, to powtarzanie powoli i konsekwentnie tego samego komunikatu. Możemy powiedzieć, że dopiero jak się uspokoi i przestanie krzyczeć, to będziemy z nim rozmawiać. Możemy też zapytać je, dlaczego płacze i co by chciało. Często dzieci się uspokajają i dokładnie tłumaczą, o co chodzi. To świetnie odwraca ich uwagę, a przy okazji stwarza nam możliwość spokojnej rozmowy.
6. Bądź uparty - niestety nie ma innego wyjścia, jeśli chcemy zobaczyć efekty. Musimy trzymać się jasno określonych zasad. Jeśli idziemy na zakupy i ustalamy, że nie kupujemy zabawek, to tak właśnie zróbmy. Wystarczy, że raz się wyłamiemy i dziecko od razu z tego skorzysta. Co więcej, za każdym razem, będzie chciało nabyte doświadczenie przetestować. Wiem, nie lubicie tego słowa (ja też), ale jedynie konsekwencja nas uratuje.