![Fot. Flickr/[url=https://www.flickr.com/photos/rodolfoschmidt/2992679312/]rodolfoschmidt.com[/url] / [url=http://bit.ly/mamadu]CC BY[/url]](https://m.mamadu.pl/63b54db580a6cef956fe457453853059,1500,0,0,0.jpg)
W każdym związku przychodzi taki moment, zazwyczaj to kłótnia, w której brakuje już argumentów, gdy kobieta słyszy od swojego partnera to znienawidzone przez nas zdanie “jesteś taka sama jak twoja matka”. To tak irytujące, wkurzające, rozsadzające od środka! Panowie, my kobiety, nie lubimy być porównywane (chyba, że na naszą korzyść oczywiście), a już na pewno nie do naszych mam (i nie ma znaczenia czy są perfekcyjne lub kompletnie niezorganizowane).
REKLAMA
Jednak, choć tak bardzo nie lubimy tego porównania, to muszę przyznać, że jest w nim wiele prawdy. Jesteśmy podobni do swoich rodziców, czasem do ojca, czasem do matki. Tak już jest, że w trakcie dzieciństwa przesiąkamy, zarówno tymi pozytywnymi jak i negatywnymi zachowaniami, cechami osobowości, reakcjami na różne sytuacje. Czy tego chcemy, czy nie – jesteśmy podobni do rodziców.
Relacja matka-córka
W wielkiej Brytanii przeprowadzono badanie, które miało określić jakie konkretne zachowania przechodzą z pokolenia na pokolenie. Na pytania odpowiadali zarówno mężczyźni jak i kobiety. Wyniki były dużym zaskoczeniem dla badaczy, ponieważ nikt nie spodziewał się, że uda się dokładnie określić wiek, od którego zaczynamy przypominać swoje matki. Ten wiek to 32 lata.
W wielkiej Brytanii przeprowadzono badanie, które miało określić jakie konkretne zachowania przechodzą z pokolenia na pokolenie. Na pytania odpowiadali zarówno mężczyźni jak i kobiety. Wyniki były dużym zaskoczeniem dla badaczy, ponieważ nikt nie spodziewał się, że uda się dokładnie określić wiek, od którego zaczynamy przypominać swoje matki. Ten wiek to 32 lata.
W jakich sytuacjach? No na przykład gdy zwracacie dzieciom uwagę - tylko szczerze czy nie zdarza się wam posługiwać podobnymi zwrotami lub argumentami? A jeśli chodzi o prowadzenie domu - bez oszukiwania, ile razy układacie rzeczy lub robicie zakupy w sposób taki jak wasza mama? Zastanówcie się jak reagujecie w różnych sytuacjach - jak nad tym pomyślicie, to jesteście w stanie w 100 proc. powiedzieć, że nie reagujecie podobnie?
Jesteśmy podobne do naszych mam i nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie to naturalne i w zasadzie nie mamy na to wpływu. W trakcie dorastania przesiąkamy naszymi rodzicami. Czasem się z nimi nie zgadzamy, mamy inne poglądy polityczne i inne podejście do życia, ale zawsze zostaje w nas ich cząstka. Nie uważacie, że to niesamowite? Taki sam wpływ mamy na swoje dzieci. Dokładnie w ten sam sposób my możemy moderować ich zachowania, reakcje, podejście do różnych spraw.
Nigdy nie będę jak moja matka
Ach… Ile razy tak sobie powtarzamy? Ile razy gdy nasi rodzice robią coś co nam nie pasuje lub sposób w jaki to robią nie podoba się nam, mówimy “nigdy taki nie będę”. Zazwyczaj dzieje się tak do momentu aż mamy własne dzieci i nagle okazuje się, że odwieczne “zakładaj kapcie” nie jest już takie bezsensowne. A co powiecie o “sprzątaj po sobie w łazience”, “załóż czapkę”, “umyj ręce przed obiadem”, “spóźniłeś się”, “powiedz mi z kim i gdzie wychodzisz”, “nie rozrzucaj ubrań po pokoju”, “nie jedz na szybko”, “wyprostuj się”, “najpierw praca potem zabawa”.
Ach… Ile razy tak sobie powtarzamy? Ile razy gdy nasi rodzice robią coś co nam nie pasuje lub sposób w jaki to robią nie podoba się nam, mówimy “nigdy taki nie będę”. Zazwyczaj dzieje się tak do momentu aż mamy własne dzieci i nagle okazuje się, że odwieczne “zakładaj kapcie” nie jest już takie bezsensowne. A co powiecie o “sprzątaj po sobie w łazience”, “załóż czapkę”, “umyj ręce przed obiadem”, “spóźniłeś się”, “powiedz mi z kim i gdzie wychodzisz”, “nie rozrzucaj ubrań po pokoju”, “nie jedz na szybko”, “wyprostuj się”, “najpierw praca potem zabawa”.
A zachowania?
Obiecywaliście sobie, że nigdy nie będziecie palić jak wasi rodzice? Lub pić alkoholu? Ze będziecie więcej się bawić z dziećmi, że będziecie więcej mówić o uczuciach, że nie będziecie narzekać, że cały dzień staliście przy garach. Tak obiecujemy sobie wiele rzeczy jednak najczęściej życie szybko nas weryfikuje i okazuje się, że sporo z tych zachowań nie było podyktowane złośliwością naszych rodziców, ale troską, martwieniem się o nasze bezpieczeństwo i zwyczajną miłością.
Obiecywaliście sobie, że nigdy nie będziecie palić jak wasi rodzice? Lub pić alkoholu? Ze będziecie więcej się bawić z dziećmi, że będziecie więcej mówić o uczuciach, że nie będziecie narzekać, że cały dzień staliście przy garach. Tak obiecujemy sobie wiele rzeczy jednak najczęściej życie szybko nas weryfikuje i okazuje się, że sporo z tych zachowań nie było podyktowane złośliwością naszych rodziców, ale troską, martwieniem się o nasze bezpieczeństwo i zwyczajną miłością.
A wychowywanie dzieci?
I tu uważam, mimo że zdarza nam się zachowywać podobnie do rodziców, to jednak, mamy tę przewagę, że możemy uczyć się na ich błędach i wyciągać z nich wnioski. Czasy się zmieniły, podejście do wychowywania dzieci się zmieniło.
I tu uważam, mimo że zdarza nam się zachowywać podobnie do rodziców, to jednak, mamy tę przewagę, że możemy uczyć się na ich błędach i wyciągać z nich wnioski. Czasy się zmieniły, podejście do wychowywania dzieci się zmieniło.
Chcemy żeby dzieci miały wysoką samoocenę i wiedziały jakie mają silne i słabe strony - czy nasze mamy wiedziały jak to zrobić, myślę, że nie. Nie bijemy dzieci, bo wiemy, że nawet klaps jest formą przemocy wobec nich i niczym innym jak naszą słabością i nieumiejętnością poradzenia sobie z własnymi emocjami - czy nasze mamy wiedziały, że tak jest? Ile razy dostaliście klapsa? Rozmawiamy z dziećmi o emocjach, mówimy jak ważne jest rozumienie złości, gniewu - czy nasze mamy myślały o tym, gdy nas wychowywały?
"Jesteś taka sama jak twoja matka" - nie jesteś, jesteś podobna
Tak samo podobna jesteś do swojego ojca. Dziedziczymy po równo, i złe i dobre cechy, to od nas zależy jak je wykorzystamy. Czy będziemy lepszymi rodzicami? Czy będziemy lepszymi żonami/partnerkami? Czy będziemy lepszymi kobietami? Chyba nie można tego rozpatrywać w kategoriach lepsza/gorsza, jesteśmy po prostu inne, choć czasem tak podobne.
Tak samo podobna jesteś do swojego ojca. Dziedziczymy po równo, i złe i dobre cechy, to od nas zależy jak je wykorzystamy. Czy będziemy lepszymi rodzicami? Czy będziemy lepszymi żonami/partnerkami? Czy będziemy lepszymi kobietami? Chyba nie można tego rozpatrywać w kategoriach lepsza/gorsza, jesteśmy po prostu inne, choć czasem tak podobne.
Zabawne, prawda? Obiecujemy sobie, że nie będziemy takie, że nie popełnimy błędów matek, chcemy być mądrzejsze, lepsze, bardziej wyrozumiałe i cierpliwe. Jednak pojawienie się dziecka i macierzyństwo mocno nas weryfikuje i stawia nam wyzywania, którym naszym mamom udało się już podołać, w lepszy lub inny sposób ;)
