"Mamo, boję się ciemności". Jak możemy pomóc dziecku?
Dominika Cieślak-Pólkowska
02 lipca 2015, 20:22·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 lipca 2015, 20:22
Reklama.
Kiedy gaśnie światło, pokój okrywa mrok, maluchy uruchamiają swoją bogatą wyobraźnię – nagle w szafie i pod łóżkiem czają się różne zjawy i stwory. Niekiedy wystarczy jakiś szelest za drzwiami, dziwny cień na ścianie, czy świst dmuchającego za oknem wiatru…
Przerażony maluch krzyczy, płacze, bądź przybiega do nas w nocy, wtula się i nie chce wracać do swojego pokoju, choćby nie wiem jak był on pięknie i przytulnie urządzony.
Lęk przed ciemnością jest tymczasem czymś zupełnie naturalnym i pojawia się na pewnym etapie rozwoju dziecka, przeważnie, gdy osiąga ono wiek 3-4 lat. Lęk ten dotyczy sfery emocjonalnej dziecka i wiąże się z dojrzewającą psychiką, pobudzaną wieloma bodźcami wyobraźnią oraz zupełnie prawidłowym rozwojem i integracją wrażeń zmysłowych.
W miarę rozwoju dziecka, zwykle po 6. roku życia, powinien już samoistnie zanikać. Jednak my, rodzice, zadajemy sobie pytanie, jak to się dzieje, że nasze do tej pory niczego niebojące się dziecko, prosi nagle, by na noc włączać lampkę, czy zostawiać uchylone drzwi, aby przez szparę wpadało światło z przedpokoju. Martwimy się, że rośnie nam mały „tchórz”, „bojek”, który w nocy najchętniej okupowałby naszą sypialnię, zamiast spać we własnym łóżeczku.
Poczucie niepewności i utraty bezpieczeństwa, wywołane przez lęk, powodują u niego narastanie strachu. Dziecko kojarzy ciemność z samotnością, gdzie mamy i taty nie ma na wyciągnięciu ręki. Bywa i tak, że lęk przed zapadającym mrokiem potęgują telewizja, gry, źle dobrane bajki, nadmiar różnego rodzaju negatywnych emocji z danego dnia …
Jak możemy pomóc dziecku?
„Jesteś taki duży, a się boisz…” – nie, z pewnością nie tędy droga, tak możemy jedynie pogłębić lęk. Tłumaczenie, że nie ma się czego bać, będzie niewłaściwym sposobem, gdyż lęk ten jest poza sferą rozumu. Musimy przede wszystkim dać dziecku odczuć, że akceptujemy i rozumiemy jego obawy. Wsparcie rodziców jest bardzo istotne, by uniknąć przekształcenia się lęku w nyktofobię – fobię przed ciemnością, która może towarzyszyć później w dorosłym życiu. Nie ma jednak jednej „złotej” recepty na poradzenie sobie z tym problemem. Każde dziecko jest inne.
Możemy skorzystać z kilku poniższych propozycji:
- przede wszystkim rozmowa, która uspokoi dziecko i zapewni mu poczucie zrozumienia. Będzie ono wiedziało, że może na nas liczyć w każdej sytuacji.
- radosna bajka na dobranoc. Bardzo ważny jest właściwy wybór wieczornej bajki, niezależnie czy będzie ona włączona na ekranie telewizora czy przeczytana ze zbioru książeczek. Należy unikać smutnych, agresywnych, czy strasznych motywów i opowieści, gdyż mogą one tylko podsycać już i tak dość wybujałą wyobraźnię dziecka.
- możemy skorzystać z tzw. terapeutycznych bajek, gdzie główny bohater, z którym dziecko się utożsamia, pokonuje lęk przed ciemnością.
- ograniczenie bodźców powodujących stres u dziecka – kłótnie w domu, częste zmiany otoczenia, przenoszenie problemów z pracy na życie rodzinne. Owszem bywają też sytuacje, które są dla dzieci prawdziwą rewolucją, choćby narodziny rodzeństwa. Jeśli jednak nasze zachowanie i reakcje będą właściwe, pomożemy dziecku szybciej się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
- sięganie po ulubioną zabawkę czy pluszaka. Pozwólmy dziecku z nią zasypiać, jeśli widzimy, że to je uspokaja i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Możemy dodatkowo wyjaśnić dziecku, że jego mały „stróż” pilnuje go w nocy i z pewnością razem stawią czoła ciemności.
- pozostawienie włączonego światełka – czy to lampki na szafce, czy też w postaci małej włączanej wtyczki do gniazdka. Możemy zastosować różnego rodzaju naklejki na meble, ścianę lub sufit, które „świecą” w ciemności. W ten sposób dziecko oswoi się z półmrokiem.
- latarka pod poduszką – dziecko w każdej chwili będzie mogło oświetlić swój pokój, jeśli coś je wybudzi ze snu i zaniepokoi.
Oczywiście każda z tych propozycji może różnie się sprawdzić w przypadku naszego dziecka. Jako rodzic, znając i obserwując własne dziecko, będziemy w stanie ocenić, czy wspólnie radzimy sobie z jego lękiem. Najważniejsze jest to, żebyśmy nie bagatelizowali problemu. Tylko wtedy będziemy mogli znaleźć najlepszy sposób, by oswoić i pokonać strach dziecka. W zrozumieniu bowiem tkwi klucz.