Moda? A może sposób na zarobienie pieniędzy na dążących do ideału rodzicach? W końcu oni dla swoich dzieci zrobią wszystko, pozwolą się nawet coachować. Czym naprawdę jest coaching rodzicielski i czy jest potrzebny rodzicom?
Żyjemy w czasach, kiedy rodzic przeważnie jest świadomym swojej roli. Zdobywa wiedzę na temat metod wychowawczych. Słyszał o lęku separacyjnym czy buncie dwulatka. Dąży do tego, by być dobrym rodzicem, często lepszym niż dziadkowie jego dziecka. Co prawda nie zawsze znana teoria pokrywa się z praktyką, jednak dzisiaj rodzic jest skłonny zrobić wiele dla swojego dziecka, by było ono szczęśliwe i czuło się kochane. Czy na bazie dążenia do perfekcyjnego wypełniania roli rodzica, głośny ostatnio coaching rodzicielski może przynieść faktyczną pomoc, czy tylko złudną nadzieję i pusty portfel?
Po pierwsze rodzic
Mam wrażenie, że pojęcia coaching rodzicielski używa się w wielu kontekstach nieprecyzyjnie. Termin może kojarzyć się negatywnie i budzić słuszne wątpliwości, czy rodzica można postawić w roli trenera swojego dziecka? – W tej kwestii jest spore definicyjne zamieszanie – tłumaczy Joanna Krajewska, coach oraz trenerka umiejętności psychospołecznych z Centrum Psychologiczno-Coachingowym inspeerio.
– Jeśli ktoś uważa, że od teraz rodzic będzie coachem dla swojego dziecka, to rozważa to pojęcie w bardzo wąskim zakresie. Rodzic coachem może co najwyżej bywać, przede wszystkim ma być rodzicem – tym który kocha, stawia mądre granice, daje poczucie bezpieczeństwa. Coaching rodzicielski może dać rodzicom narzędzia do wspierania dziecka w rozwoju i pomocy w stawianiu celów adekwatnych do wieku, do efektywnej komunikacji w ich wspólnej relacji.
Surowy ojciec
Joanna Krajewska podkreśla, że coaching rodzicielski, to przede wszystkim praca rodzica nas sobą.
Rodzice najczęściej dziedziczą pewne zachowania pokoleniowo. Przykładowo, jeśli ktoś miał surowego ojca i wie o tym, że jego dziadek był surowym rodzicem, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że sam taki jest dla swoje dziecka.
Spotkanie z coachem
Jeśli zdecydujemy się na spotkanie z coachem, powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę na jego profesjonalizm. Niestety modne ostatnio studia z coachingu sprawiają, że i w tym obszarze możemy trafić na osobę niekompetentną. Zresztą jak w każdej zawodowej dziedzinie. Początek sesji coachingowej to rozpoznanie sytuacji rodzica, określenie jego kompetencji, mocnych i słabych stron, ewentualne doposażenie go w umiejętności, których zwyczajnie nie ma lub nie miał okazji się nauczyć.
Coaching a psychoterapia
Można więc spytać, po co coaching rodzicielski, jeśli można zdecydować się od razu na psychoterapię? Czy musiał powstać twór, który wskaże rodzicom drogę do rodzinnego psychologa? Otóż przyjmuje się, że coaching koncentruje się na przyszłości, a psychoterapia na przeszłości. Joanna Krajewska tłumaczy jednak, że nie znaczy to, iż w coachingu o przeszłości nie można rozmawiać. – Jeśli stawiamy sobie cel na przyszłość, ale przeszłość w jego realizacji przeszkadza, to przyglądamy się jej, sprawdzamy, czy jesteśmy na ten moment w stanie sobie z nią poradzić, odpowiednio przeformułować pochodzące z niej przekonania, zmienić wyuczone nawyki.
Różnica między coachingiem a psychoterapią polega na tym, że w coachingu pracuje się na celach, przekonaniach, zachowaniach i wartościach, a poziom głębszy (emocji, wzorców, przeżywania określonych sytuacji, tożsamości) to już praca psychoterapeutyczna. – Istotny jest fakt, że do coacha przychodzi się z celem lub trudnością, a na psychoterapię wybieramy się, kiedy cierpimy – tłumaczy Joanna Krajewska.
Przykładowo, jeśli rodzic przychodzi i mówi o nieokazującej uczuć własnej matce, o tym, że taka była, że przez to on też bywa oschły, ma problem z okazywaniem uczuć, z czym nie do końca czuje się dobrze, to gdy z pozycji dorosłego potrafi wyłowić te rzeczy i nie sprawia mu to cierpienia, to jego problem nadaje się do pracy coachingowej. - Warto dodać, że czasami trudno nam się zdecydować, jak jest i z jakiego typu pomocy skorzystać. Umówmy się w wówczas na spotkanie, które pomoże nam to określić, może to zrobić zarówno coach jak i psychoterapeuta – tłumaczy Joanna Krajewska.
Być lepszym rodzicem
Joanna Krajewska mówi o tym, że praca nad sobą w procesie, jakim jest coaching rodzicielski pozwala formułować cele adekwatne do naszych i dziecka możliwości.
Rodzic coachem?
Myślę, że są rodzice, którzy chcieliby zgłębić tajniki tego, jak motywować swoje dziecko w pewnych sferach. Marzymy, by nasz syn był świetnym tenisistą, tymczasem on nie chce chodzić na treningi. Coaching może pomóc w takiej sytuacji. Przede wszystkim zachęca, by określić predyspozycje dziecka. W efekcie przeprowadzonej analizy, może okazać się, że nasz syn ma jednak talent matematyczny i w tym kierunku warto w niego zainwestować.
Zrozumiałe staje się, dlaczego tenis nie był jego pasją i z jakiego powody wolał siedzieć za biurkiem i rozwiązywać zadania. Joanna Krajewska wskazuje także na częste przypadki, gdy okazuje się, że dziecko ma wadę postawy, zaburzenia zachowania lub jakąś dysfunkcję, w wyniku której nie jest w stanie sprostać wymaganiom swoich rodziców. – Często brakuje nam także wiedzy chociażby z psychologii rozwoju dziecka, od którego wymagamy więcej niż ono faktycznie w swoim wieku potrafi – tłumaczy Joanna Krajewska podkreślając, ze coaching to proces, w którym jest przestrzeń na eksperymentowanie. - Tu niewiele da się załatwić w ciągu jednej sesji – dodaje.
Oto coaching rodzicielski w wielkim zapewne skrócie, ale myślę, że pozwalającym na wyrażenie własnej opinii na jego temat. Warto zadać sobie pytanie, na ile sami potrafimy nad sobą popracować i spojrzeć krytycznie na siebie z boku, a na ile potrzebujemy do tego pomocy specjalistów. Na to każdy może sobie już sam odpowiedzieć.
Rodzic, który przychodzi do mnie może przede wszystkim zrobić coś dla siebie, a w efekcie dla swojej rodziny. To po pierwsze. Po drugie coaching pozwala mu zbudować kompetencje w zakresie swoich umiejętności wychowawczych. Natomiast po trzecie - o tym się rzadko mówi, a jest to bardzo istotne w procesie wychowania dziecka i bycia szczęśliwym w rodzinie, coaching rodzicielski pozwala poznać samego siebie, dowiedzieć się kim jestem jako rodzic oraz kim chciałbym jako rodzic być.
Joanna Krajewska
Coach oraz trenerka umiejętności psychospołecznych w Centrum Psychologiczno-Coachingowym
Coaching rodzicielski jest świetną okazją do poprzyglądania się sobie. Pozwala określić, na ile wartości wyniesione z domu wpływają na mnie w roli rodzica, czy pozwalają dobrze funkcjonować mojej rodzinie i mi być szczęśliwym. Ponadto czy są adekwatne do powstałych sytuacji, czy jednak w niektórych przypadkach warto byłoby zmienić podejście, zrewidować przekonania . Coaching pomaga się do tego zabrać.
Joanna Krajewska
coach, trenerka umiejętności psychospołecznych
Chciałabym jasno powiedzieć, że coaching nie jest receptą na wszystkie rodzicielskie problemy. Jeśli spotykam się z rodzicem, który mówi o poważnych trudnościach w relacjach ze swoim dzieckiem, któych nie daje się rozwiązać albo opowiada o niepokojących, destrukcyjnych zachowaniach dziecka, wówczas spotkanie z coachem może być okazją do przyjrzenia się swojej rodzinie i zdecydowania się na innego rodzaju wsparcie - pomoc psychoterapeuty, czy skorzystania z porady sychologa rodzinnego.
Joanna Krajewska
coach, trenerka umiejętności psychospołecznych
Ważne jest także uświadomienie sobie podczas coachingu strefy swojego wpływu. Wówczas nie będziemy tracić energii na sytuacje, które są od nas niezależne. Przykładowo matka, która po rozwodzie mieszka z dzieckiem i z dobrej woli, w trosce o dziecko poucza byłego męża, jak ma się zachowywać podczas ich wspólnych spotkań, traci energię na sytuację, na którą nie ma wpływu, ponieważ nie ma kontroli nad ojcem dziecka. Lepiej, żeby skupiła się na swoim własnym zachowaniu, tu się zmieniała, zastanowiła się, co ona może zrobić, by wspierać swojego syna czy córkę.