Zastanawialiście się kiedyś dlaczego dzieci tak bezrefleksyjnie uznają istnienie Świętego Mikołaja, zębowej wróżki i innych magicznych postaci? Dlaczego nam dorosłym tak ciężko jest wierzyć w magiczne stworzenia? Powiecie, że one po prostu nie istnieją, więc jaki jest sens wiary w coś czego nie ma?
Magiczne myślenie to skłonność dzieci, w wieku przedoperacyjnym przypadającym na 2-6 rok życia, do wierzenia w magiczne postaci, nieistniejące potwory i niewidzialne duchy. To normalny etap rozwoju, którego doświadczamy w dzieciństwie i z którego z wiekiem wyrastamy.
W żadnym przypadku nie powinniśmy się martwić wymyślonym przyjacielem naszego dziecka, ani potworami, które chowają się pod jego łóżkiem. Dla niego świat rzeczywisty przeplata się z tym wymyślonym dość swobodnie. W tym wieku zaciera się granica między tym co prawdziwe, a tym co jest tworem ich wyobraźni. Koło 6 roku życia ten sposób postrzegania świata powinien się powoli wyciszyć. Jeśli tak nie jest, to jest to sygnał, że może dziać się coś niepokojącego.
Potwór w szafie
Jak się dokładnie objawia magiczne myślenie? Przypomnijmy sobie ile razy nasze dziecko krzyczało w nocy, że w jego pokoju jest potwór albo duch. Nie chciało spać w sowim łóżku, nie pozwalało gasić światła. Historie opowiadane przez dzieci, czasem nawet nas dorosłych potrafią przyprawić o dreszczyk. Jednak jak pomóc im zrozumieć, że to jedynie świat iluzji i nic im nie zagraża?
Przede wszystkim od razu musimy się uzbroić w cierpliwość, bo tłumaczenie, że potwory nie istnieją, zazwyczaj nie pomaga. Najlepiej dostosować się do możliwości dziecka i jego wyobraźni. Spróbujmy wcielić się w rolę bajkopisarza i wytłumaczmy mu, że potwory nie mogą go skrzywdzić. Możemy opowiedzieć o wróżkach, które go pilnują lub o dobrych duszkach czuwających nad jego łóżkiem. To spowoduje, że dziecko będzie czuło się bezpiecznie, a jego lęki stracą na sile.
Niewidzialny przyjaciel Czasami dzieci mają swoich wymyślonych towarzyszy zabaw. Przyjaciele naszych dzieci powinni zostać naszymi przyjaciółmi, ponieważ są źródłem wiedzy o emocjach i aktualnie przeżywanych uczuciach przez naszą pociechę. To takie odbicie w lustrze, niewidzialnym oczywiście. O co chodzi?
O to, że dzieci często projektują na zabawki lub wymyślonych kolegów, swoje obawy, emocje i aktualne myśli. Dzięki temu jeśli dzieje się coś niepokojącego, to już sama obserwacja zabawy może dać nam jakieś informacje. W takiej sytuacji nie niszczmy w zupełności dziecięcej iluzji. Pamiętajmy, że to naturalny etap rozwoju, i że on minie. A na pytanie o zębową wróżkę odpowiadajmy “tak, istnieje”.
Myślenie już NIEmagiczne Jeśli u dziecka, które skończyło 6-7 lat nadal obserwujemy obecność wymyślonych przyjaciół, to najwyższy czas na naszą interwencję. Powinniśmy po prostu sprowadzić dzieci na ziemię. W tym okresie maluch posiada już w pełni wykształconą zdolność do rozróżniania fikcji od rzeczywistości. W takiej sytuacji spróbujmy z nim porozmawiać. Liczmy się jednak z tym, że może się opierać, płakać, być niespokojne i nie spać w nocy.