Bądź odpowiedzialną mamą, ty i twoje dziecko wiecie najlepiej, czego wam potrzeba. Tak w ogromnym skrócie można streścić filozofię rodzicielstwa bliskości. To zwykła moda, czy skuteczny styl wychowania?
Główną ideą rodzicielstwa bliskości jest stworzenie więzi emocjonalnej między dzieckiem a rodzicami. Bliskość rodzica, wsłuchanie się w dziecko i odpowiednia reakcja na jego potrzeby ma przede wszystkim na celu od pierwszych dni życia malucha budować w nim poczucia bezpieczeństwa. Sama teoria nie wnosi nic odkrywczego do teorii wychowania dzieci. Bo jak świat długi i szeroki ci bardziej wrażliwi i empatyczni rodzice właśnie w taki sposób swoje dzieci wychowują. Budują więź dzięki której wiedzą, jak reagować na potrzeby swojego dziecka. Potrafią odczytywać sygnały, jakimi próbuje porozumieć się ze światem niemowlę.
Są świadomymi rodzicami, którzy zdają sobie sprawę z możliwości swoich dzieci wynikających z ich rozwoju, dzięki czemu nie stawiają dziecku wymagań, których ono nie jest w stanie spełnić. Tacy rodzice są, istnieją i z pewnością nie potrzebują do wychowania swoich dzieci filozofii w postaci rodzicielstwa bliskości. To, jak zajmują się swoimi dziećmi jest dla nich czymś zupełnie naturalnym, nie zaszufladkowanym.
Po co i komu potrzebne jest rodzicielstwo bliskości?
Czy, aby budować dobrą więź z dzieckiem, rodzice potrzebują nazwania sposobu tworzenia ich relacji?
– Teoria więzi istniała już w latach sześćdziesiątych, natomiast pojęcie rodzicielstwa bliskości ma swoje początki w 2000 roku. Myślę, że jeśli przez czterdzieści lat teoria nie znalazła miejsca w wiedzy powszechnej, a termin rodzicielstwa bliskości sprawił, że wiele osób usłyszało o takim nurcie, to dobrze, że został on nazwany – tłumaczy Agnieszka Stein, psycholog propagatorka rodzicielstwa bliskości dodając: - Obserwuję, że wcześniej twórca, który określał relacje z dzieckiem w sposób nowatorski nazywał swoją ideę w autorski sposób, obecnie nie powstają już nowe określenia, wszystkie poglądy zbliżone do rodzicielstwa bliskości w nim się zamykają. Tworzy się swego rodzaju integracja wartościowych i fajnych pomysłów.
Wydawałoby się, że rodzicielstwo bliskości nie jest niczym trudnym. Ważne, by wsłuchać się w swoje dziecko, reagować na jego potrzeby, być blisko. Tę wyjątkową więź z dzieckiem powinno tworzyć się już w momencie narodzin. Niezwykle istotne są pierwsze tygodnie życia dziecka, kiedy to zdezorientowani rodzice słuchający porad cioć, babć i mam, sami tracą pewność jak postępować ze swoim dzieckiem. Rodzicielstwo bliskości chce rozwiać wszelkie wątpliwości, mówi o tym, że przebywająca z dzieckiem matka wie, co dla niego jest najlepsze i właśnie z tej wiedzy powinna korzystać. Ona jest ekspertem, a nie sąsiadka, które gdera nad wózkiem o za cienkiej czapeczce na głowie niemowlaka.
– Bardzo często rozmawiam z rodzicami, którzy mają trafne spostrzeżenia, wiedzą, czego ich dziecko potrzebuje, ale mają też przekonanie, że z tej wiedzy nie powinni korzystać – mówi Agnieszka Stein. Dlaczego tak trudno przyjąć rodzicom do wiadomości, ze dziecko może decydować, kie jest głodne, kiedy jest mu zimno, czy niewygodnie? Czy tak bardzo boimy się wziąć odpowiedzialności za swoje własne decyzje i wolimy opierać się na poradnikach, gdzie krok po kroku jest tłumaczone jak postępować z dzieckiem?
Jakie są założenia rodzicielstwa bliskości?
Rodzicielstwo bliskości oparte jest na kilku prostych zasadach. Pierwszą z nich jest wspomniane już nawiązanie więzi od pierwszych momentów życia dziecka, kiedy to noworodek potrzebuje bliskości swojej mamy, by czuć się bezpiecznie, a mama intuicyjnie chce się nim opiekować. Kolejnym krokiem do budowania wyjątkowej relacji między matką a dzieckiem jest karmienie piersią, dzięki czemu mamie łatwiej odczytywać sygnały wysyłane przez jej dziecko.
Trzecią z zasad stanowi wrażliwość w reagowaniu na potrzeby dziecka. Noszenie niemowlaka przy sobie sprawia, że ciągłe z nim przebywanie pozwala na prawidłową reakcję, kiedy maluch próbuje nam coś zakomunikować. Rodzicielstwo bliskości podkreśla również jak ważne jest zapewnienie bezpiecznego snu, zwolennicy tego nurtu najczęściej śpią ze swoimi dziećmi, by zmniejszyć ich lęk przed separacją. Idei takiego rodzicielstwa przyświeca także pozytywna dyscyplina, która zakłada, że stawianie granic dziecku powinni być zgodne z jego rozwojem i potrzebami, a nie być wynikiem widzimisię rodzica.
Czy pracująca, realizująca swoje pasje mama może wychować dziecko w duchu rodzicielstwa bliskości?
Idea rodzicielstwa bliskości zakłada, że rodzice powinni mieć cały czas na uwadze potrzeby swojego dziecka. Podawane w dużym uproszczeniu założenia tego nurtu mówią o tym, że rodzic swoją całą uwagę powinien poświęcić swojemu dziecku, by nawiązać z nim więź i je zrozumieć. Kontakt z dzieckiem oparty powinien być na uważności.
Czy mama, która wraca do pracy, chce wyjść wieczorem na basen czy pobiegać według standardów rodzicielstwa bliskości jest złą matką? – Rodzicielstwo bliskości pozwala odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla mnie ważne, ustalić priorytety. Po prowadzonych przeze mnie warsztatach rodzice bardzo często są zdumieni wnioskami, do których doszli, że muszą dać sobie więcej luzu jako rodzice, zadbać o siebie – tłumaczy Agnieszka Stein.
Jeden z filarów rodzicielstwa bliskości mówi o tym, by zachować równowagę między życiem osobistym a rodzinnym. Zatem błędnym jest rozumienie, że rodzic jest tylko dla dziecka, że powinien zatracić się w swoim rodzicielstwie. Mama wbrew temu, co głoszą przeciwnicy rodzicielstwa bliskości nie jest od zaspokajania potrzeb dziecka, ma prawo być szczęśliwa i się realizować.
Czy rodzicielstwa bliskości, czyli tego co naturalne można się wyuczyć?
Czy można nauczyć się wsłuchiwania w siebie i zaufania własnej intuicji? Bo przecież właśnie na tym opiera się nurt takiego wychowania. Rodzice powinni odrzucić wszystkie porady, które zaburzają spokój ich rodzicielstwa, powinni mieć w sobie przekonanie, że to co robią, czynią dla dobra dziecka. – Naturalne rodzicielstwo opiera się na wrodzonym wyposażeniu, jednak duże znaczenie w tym jak wychowuję dzieci ma fakt, jak sama byłam wychowywana – tłumaczy Agnieszka Stein. – Składamy się z tego, co naturalne i co nawykowe. Mamy różne nawyki, z których korzystamy w działaniu, jak i wychowywaniu dzieci, które wynikają z naszego życiowego doświadczenia. Czym zatem jest intuicja, o której mówi się w przypadku rodzicielstwa bliskości – nawykiem, czy naturą?
Agnieszka Stein tłumaczy, że na tak właśnie rozumianej intuicji opiera się rodzicielstwo bliskości. Jeśli rodzice mają wiedzę, praktykę, dobre doświadczenie własne z czasów kiedy byli dziećmi, to wtedy intuicyjnie czują, co jest dobre dla ich dziecka, co może mu pomóc. – Taka intuicja jest przede wszystkim oparta na empatii, czyli na umiejętności zobaczenia sytuacji z perspektywy dziecka.
Można śmiało powiedzieć, że dziś panuje moda na rodzicielstwo bliskości. Prowadzi to jednak często do błędnie rozumianych założeń tego nurtu. Warto zgłębić wiedzę na temat proponowanego modelu wychowania dziecka i odpowiedzieć sobie na pytanie, jak często patrzę na świat oczami swojego dziecka.
Słowo intuicja jest złudne, gdyż oznacza dla nas jakieś magiczne źródło wiedzy, które nam wszystko trafnie podpowie. Intuicja jednak nie jest magiczną właściwością, tylko bardzo konkretnym rodzajem wiedzy. Nie można mieć intuicji dotyczącej wszystkiego, posiada się ją w konkretnej dziedzinie. I jak się ma dużą wiedzę w jakieś dziedzinie, to mózg potrafi tę wiedzę integrować tak, że my czujemy, co mamy zrobić.