Moja droga niedoszła teściowo (oraz wszystkie Teściowe do niej podobne),
Wiecie, że potraficie zniszczyć największą miłość? Pod płaszczykiem troski o wasze dziecko, niszczycie to, co dla niego ważne. Wtrącacie się, sprawdzacie czy jesteście najważniejsze, obrażacie się. Powinno się was pokazywać na wykładach z bycia dobrą matką. Jako przykład jaką matką nie należy być. I dowód na to, że miłość do dziecka może być niezdrowa.
Przecież mogłybyście być szczęśliwe. Mogłybyście mieć swojego syna i fajną żoną u Jego boku, wnuki, wnuczki. Mogłybyście mieć fajną rodzinę, której nigdy nie miałyście. Ale Wy nie chcecie, prawda? Wolicie zatruwać życie wszystkim wokół.
Powiem Wam jedno. Dzięki Wam wiem, jaką teściową nigdy nie chciałabym być. Choć, uwierzcie dziś już rozumiem wielką miłość do syna. Rozumiem tę zachłanność i ten lęk, że on odejdzie. Zrozumiałam to, kiedy sama urodziłam syna. Od kiedy To się stało, częściej myślę o Tobie, Niedoszła Teściowo. Myślę o tym, jak to jest być matką jedynaka. I o tym, że kochanie syna jest szczególnie trudne. Ale przecież byłaś mądrą, wykształconą kobietą. Dlaczego więc nad sobą nie pracowałaś?
„Ona jest bardzo wymagająca" mówił On. Stresowałam się spotkaniem z Tobą, bo podobno chciałaś, żeby Jego dziewczyna była wyjątkowa. Ładna, wykształcona, mądra, ambitna, z dobrego domu. Na swój sposób Cię rozumiem. Pewnie, że chciałabym, żebym dziewczyna moja syna też taka była. Każda matka chce dla swojego dziecka najlepszego partnera. Ja może mam trochę inne wartości. Chciałabym, żeby ona była mądra, wrażliwa i czuła. Bo nie chcę, żeby on cierpiał.
Ty też złościłaś się, gdy on cierpiał przeze mnie. Chociaż cierpiał tylko raz. „Ona jest zła", „Jest potworem" zaczęłaś mu mówić. Z wielkiej, młodzieńczej miłości, która nas łączyła zrobiłaś toksyczny związek uzależniony od Twojego „No dobrze, bądź z nią", „To wariatka".
Opowiem Ci teraz czym miłość na pewno nie jest
– nie jest szantażowaniem swojego dziecka i decydowaniem jak ma żyć.
– nie jest niszczeniem bliskich mu ludzi i degradowaniem ich
– nie jest ciągłym oczekiwaniem: „bądź ze mną"
– nie jest pogardliwym patrzeniem na młodszą kobietę i mówienie: „Zawsze będzie Cię zdradzać, podoba się mężczyznom, bo jest miła i czuła".
– nie jest mówieniem: „Albo ona albo ja".
– uciekaniem w chorobę, żeby tylko On się Tobą zainteresował
– nie jest też cichą nienawiścią. „A dlaczego ona tego nie posprzątała?", „Czy nie uważasz, że to dziwne, że ona…(wpisz właściwe), „Ona tego nie robi? Kochanie, ja robię, no zobacz, mógłbyś być szczęśliwszy, doprawdy nie wiem czy to kobieta dla Ciebie".
– nie jest też „unieszczęśliwianiem" swojego dziecka. Mówieniem mu: możesz więcej, lepiej, staraj się.
– nie jest odrzucaniem każdego jego miłosnego wyboru. Mówieniem. Ta za gruba, za chuda, za brzydka, za ładna, za mało ambitna, ambitna za bardzo, za bardzo blond, za bardzo ruda. Za bardzo taka, siaka. Uff– nie męczące to? Nienawidzić każdej?
Dlaczego to robicie? Nienawidzicie kobiet, które pojawiają się w życiu Waszych synów, każecie mu wybierać. Unieszczęśliwiacie Go, chociaż mogłybyście po prostu puścić. Nie czepiać się Jego partnerki, że jest nie taka, źle nosi dziecko, źle karmi, źle sprząta. Traktujecie ukochaną syna protekcjonalnie, nie szanujecie jej zdanie, bo wciąż uważacie, że wiecie lepiej co jest dobre dla niego i jego dzieci. Chociaż, to inna kobieta te dzieci urodziła.
Nie wierzę do końca w czyste układy synowa- teściowa. To jest gdzieś zawsze walka o mężczyznę. Gdzie dwie kobiety, w środku, uważają, że ten mężczyzna należy tylko do nich. I każda ma swoje racje. Sztuką jest wznieść się ponad to i uznać, że obie możemy dać mu szczęście. Każda inaczej. I to jest jedyna droga do porozumienia. I radość, że możemy kochać go obie.
Droga Niedoszła Teściowo, na szczęście mam też dobre wzorce. Moja Prawdziwa Teściowa mogłaby Cię uczyć, jak kochać. I wytłumaczyć, że:
– miłość do dziecka to puścić je wolno
– to nie żądać uwagi i wzajemności (ona naprawdę pojawia się sama)
– to obserwować z oddali i życzliwie
– to życzyć synowi i jego żonie szczęścia, a jednocześnie umieć się z nią napić i powtarzać: żyj jak chcesz, dziecko. Jak przestaniesz go kochać, też będę blisko.
– to umieć stwierdzić: „Nie jesteś idealna, ale jesteś wspaniała i super wychowujesz mojego wnuka".
– to umieć powiedzieć: „moja synowa jest mądra, piękna i dobra"
– i przyznać „Nie byłam idealną matką, jesteś lepszą".
Moja przyszła synowo, obiecuję sobie, że gdy mój syn Cię pozna, przeczytam swój tekst. I będę robić wszystko, by być swoją Obecną teściową, a nie Niedoszłą.
PS. Droga Niedoszła, Twój syn przed chwilą przysłał mi wiadomość: „W całym swoim życiu kochałem tylko Ciebie i Agę".
Nasz związek zniszczyłaś mówiąc mu, że jestem rozpuszczoną panienką z dobrego domu, która nigdy nie zarobi żadnych pieniędzy. Ich związek zniszczyłaś mówiąc, że jest ambitną panienką z prowincji, która leci tylko na kasę. Ile jeszcze potrafisz zrobić?
Jego szczęście naprawdę leży w Twoich rękach. Ja widzę tylko tyle, że zalicza i zostawia kolejne kobiety. Bo mu mówisz, że są złe. I tak długo jątrzysz, aż która ze stron pęka. To trwa już wiele lat. Naprawdę jesteś szczęśliwa, że on tak żyje?