Przeglądając internet zdaje się, że podstawowym problem świeżo upieczonej mamy jest usypianie dziecka. Na forach dla mam roi się od pytań – jak usypiać, gdzie usypiać, ile powinno spać i odwieczne: Gdzie popełniam błąd?
W czym tkwi problem?
Może na początek warto odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy błąd popełniam? Bo w czym jest problem? W tym, że niemowlak śpi za mało? Czy, że usypia na rękach? Nie śpi sam w łóżeczku? Budzi się odkładany? W którym momencie dostrzegasz swój błąd? Może wówczas, gdy sąsiadka opowiada, że jej synek od początku śpi sam, a koleżanka z forum dla rówieśników chwali się, że odkąd jej córka skończyła trzy miesiące to przesypia bez przerwy sześć godzin w nocy?
A tymczasem Ty chodzisz z maluchem na rękach, machasz w prawo w lewo, kołyszesz, bujasz, dajesz cycka bądź butelkę z mlekiem i kiedy po cichutku próbujesz odłożyć do łóżeczka, to Twoje dziecko otwiera oczy i jak na pstryknięcie palcem, zaczyna drzeć się wniebogłosy. I znowu wszystko od początku…
Naucz się swojego dziecka
Przeglądając wiele porad dotyczących zasypiania dziecka stwierdziłam, że najważniejsze w zasypaniu dzieci (i nie tylko) jest fakt, że każde jest inne. Każde ma swoją wrażliwość, odbiera bodźce w różny sposób, ma własny temperament. Kto zna lepiej własne dziecko, jeśli nie jego rodzice? Dlatego też mamy - nie skaczcie sobie do gardeł uznając swoje metody za najlepsze i nie miejcie wrzutów sumienia, kiedy żadnej z porad nie udaje wam się wcielić w swoje i niemowlaka życie. Może zamiast szukać i dopytywać, lepiej uważnie posłuchać córki lub syna.
Odłóż na jeden dzień robienie obiadu, sprzątanie, wstawianie prania i niekończące się telefony do mamy, teściowej czy przyjaciółki z prośbą o pomoc i skup się tylko na maluchu. Ten czas tak szybko mija, za chwilę wpadnie do domu, rzuci tornistrem i poleci do kolegów. Chwile z niemowlakiem, bezbronnym i pachnącym nigdy nie wrócą. Spróbuj. Jeden dzień. Wiem, że może być trudny, bo po kolejnej nieprzespanej nocy. Dla mnie samej nie ma większych tortur niż niewyspanie, dobra są – płacz dziecka, które nie może zasnąć.
Zgadzam się z twierdzeniem, że nowonarodzone dziecko idealnie wyczuwa emocje swojej mamy. Przekonałam się na własnej skórze. Zatem uspokój się, wycisz, włącz ulubioną muzykę, czy komedię. Nigdzie się nie spiesz i reaguj na sygnały, które daje Tobie dziecko. Jeśli uspokaja się noszone na rękach i tak zasypia – pozwól mu na to, uwierz, ono nie będzie chciało być kołysane do snu do swojej osiemnastki. Być może będąc na rękach, czując zapach i bicie serca swojej mamy -najbliższej mu osoby, poczuje się bezpiecznie i pewnego dnia (co może wydarzyć się szybciej, niż byś się spodziewała) odłożysz je spokojnie do łóżeczka, a ono tylko westchnie i nadal będzie spać.
Co z zasypianiem przy piersi?
Wśród niemowlaków występują cyckomaniacy, dla których pierś mamy jest najważniejsza i wokół niej kręci się cały wszechświat. Cóż, nie jest to komfortowa sytuacja dla mamy, która zostaje uziemiona z małym ssakiem przy piersi, ale spójrzmy na to inaczej. Może to być doskonała okazja do nadrobienia nieprzespanych w nocy godzin. Ja spałam w ciągu dnia z synem, kiedy tylko mogłam. Starszy zasypiał najczęściej przy piersi.
Na początku spałam razem z nim, później czytałam książki, a kiedy tygodni mu przybywało, mogłam wstać bez obaw, że się obudzi. I jak wróciłam do pracy popełniłam rzecz, która przez wiele mam uważana jest za najgorszy grzech macierzyństwa – kiedy budził się w nocy na pierwsze karmienie, brałam go do naszego łóżka i już nie odkładałam. On z czasem czuł się jak w mlecznym barze samoobsługowym.
Najważniejsze, że rano budził się zadowolony, bo najedzony i wyspany, a ja szczęśliwa, bo nie musiałam pod powieki wkładać zapałek. Zgodnie z przypuszczeniami szybko sam się wyprowadził z naszego łóżka, choć bywało, że wracał w nocy, nawet gdy miał pięć lat. Mieliśmy duże łóżko, dla każdego znalazło się miejsce.
Każde jest inne
I tak jak starszy potrzebował bliskości, tak młodszy od urodzenia spał w łóżeczku. Nie cierpiał noszenia, nie zasypiał przy piersi. Od początku musiał wszystko SAM. Tak jest zresztą do teraz. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że przytulam go mniej niż jego brata. Jednak w końcu pogodziłam się z tym, że” ten typ tak ma” i nie robiłam nic na siłę.
Jedna rzecz była stała – reagowanie na zmęczenie, które łatwo można było zauważyć. Nie zabawianie dziecka, które im bardziej zmęczone tym trudniej zasypia. Drugą był rytuał wieczornego zaspania. Stała godzina kąpieli, później mizianie się, przytulanie, karmienie – wyciszenie emocji całego dnia i zasypianie. Starszy przy piersi i odkładany, młodszy nakarmiony w łóżeczku. Każdy przed dwudziestą co wieczór spał.
Dlatego nie dyskutuję, która metoda jest lepsza. Znajoma opowiadała, że jej córka była tak wrażliwa na bodźce, że spała tylko w domu przy zamkniętych oknach w całkowitej ciszy. Na dworze potrafił wybudzić ją nawet śpiew ptaków. Inna postawiła na fachową pomoc, kiedy to korzystając z profesjonalnych porad online nauczyła swojego syna zasypiać samodzielnie, nim ten skończył rok.
Trenować, czy nie
Można dyskutować, czy trenowanie zasypiania, które polega (w wielkim skrócie) na odkładaniu dziecka do łóżeczka, które pomimo tego, że płacze nie jest z niego wyciągane — tylko co jakiś czas uspokajane przez rodziców, jest dobre dla niemowlaka, czy dla jego rodziców. Jak długo rodzic jest w stanie znieść płacz swojego dziecka? Są tacy, którzy nie wytrzymają nawet pięciu minut, a istnieją też ci, którzy odczekają nawet godzinę ucząc swoje niemowlę samodzielnego zasypiania.
Po której stronie jest racja? Zwolennicy rodzicielstwa bliskości biją na alarm, że dziecko pozostawione w płaczu przez dłuższy czas, miewa w późniejszym życiu problemy emocjonalne, że nie jest zaspokajana jedna z jego podstawowych potrzeb – poczucie bezpieczeństwa. Są jednak rodzice, dla których ważne jest ustalenie reguł i wyznaczenia dla każdego miejsca i czasu w ciągu dnia. Dzielą oni dobę na zabawę, przytulanie i sen, przy czym istotny dla nich jest wieczór potrzebny na załapanie oddechu, kiedy ich niemowlak zasypia w drugim pokoju.
Kto jest lepszym rodzicem? Która metoda jest dobra? A może żadna w przypadku Twojego dziecka się nie sprawdza? Bo w ciągu dnia śpi tylko na dworze? Bo jest bardzo wymagające i potrzebuje powtarzalnego co do minuty rytmu dnia? Pamiętam, jak znajomi zmęczeni już wieczną bitwą z usypianiem swojej córki wozili ją w samochodzie do czasu aż zasnęła, bo tylko wtedy zasypiała spokojnie, bez płaczu…
Nie oceniaj i nie pozwól czuć się ocenianą, a co więcej gorszą mamą, bo Twój niemowlak zasypia bądź też nie samodzielnie. Pytaj i szukaj odpowiedzi, rozwiewaj wątpliwości, ale przede wszystkim bądź rodzicem najlepszym dla swojego dziecka.