
Czy powinniśmy brać za pewnik wszystko co przeczytamy? Zwłaszcza, gdy sprawa dotyczy pokrzywdzonego dziecka i jego rodziców, z których jeden publicznie domaga się przyznania mu prawa do opieki nad chłopcem wytykając opieszałość Sądu i mówiąc otwarcie o tym, że dziecko jest bite przez matkę.
Oglądałam te nagrania. Sprawa jest bardzo trudna do ocenienia. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że tata chłopca zadaje pytania sugerujące odpowiedzi, powtarza je wielokrotnie. Mówi: Alek Cię uderzył? Specjalnie Cię uderzył? Chłopiec odpowiada twierdząco, ale to nie dowodzi, że matka nasłała na niego starszego brata. W ten sposób nie rozmawia się z dzieckiem i nie ocenia się, czy jest ono bite. W tym przypadku psychologów może niepokoić sposób zadawania pytań.
Oczywiste jest, że dziecko w tym wieku nie kłamie, ale to nie znaczy, że mówi o wydarzeniach, które się zdarzyły chwilę temu, albo które zdarzyły się w ogóle. Jedno jest pewne, z dzieckiem powinien porozmawiać obiektywny psycholog, a nie ojciec, które sugeruje odpowiedzi.
Uważam, że ogromną krzywdę wyrządza się temu chłopcu zamieszczając z nim zdjęcia i filmy w Internecie. Przecież za kilka lat, ktoś może te nagrania odnaleźć i pokazać chłopcu, obawiam się, że może to wtedy być dla niego bardzo trudne.
Ojciec dziecka był policjantem, tym bardziej powinien wiedzieć, jaka jest procedura postępowania w przypadku podejrzenia, że dziecko jest bite. Jego widzenia z synem odbywają się w obecności kuratora, więc jeśli dziecko nosiłoby ślady znęcania się i pobicia, to powinni udać się do patomorfologa w celu wykonania obdukcji. W swojej praktyce zawodowej niestety wielokrotnie miałem do czynienia z dziećmi, wobec których stosowano przemoc fizyczną i zawsze, kiedy specjalista jasno i wprost stwierdzał, że dziecko zostało pobite, to wszczynano postępowanie. W sprawie Fabiana nic takiego się nie zdarzyło.
Zamieszczania filmów i zdjęć dziecka w sieci, które nie potrafi się obronić i powiedzieć: Ja tego nie chcę, pokazywanie jego zapłakanej twarzy, granie tym chłopcem uważam za przerażające i obrzydliwe. Nie ma nic gorszego jak posługiwanie się internetem w walce o dziecko.
Sprawa dotycząca znęcania się nad Fabianem toczy się niemal od trzech lat. W tym czasie matce chłopca ani razu nie został postawiony zarzut pobicia dziecka, co potwierdza sam Pan Sebastian. Czyżby zebrane dowody nie stanowiły wystarczającej podstawy do oskarżenia matki o znęcanie się nad synem? Tak stwierdził Sąd, a z jego decyzją nie może nadal pogodzić się ojciec dziecka.
Ojciec Fabiana twierdzi, że matka chłopca nie jest zdolna do opieki nad dzieckiem, ponieważ między innymi ma ubytki w korze mózgowej, traci przytomność, ma problemy z pamięcią. Wskazuje tym samym, że Pani Aneta jest chora na padaczkę. Zdaniem kobiety nigdy u niej takiej choroby nie stwierdzono. Nie potwierdziła jej także biegła sądowa. Nie mogła zgodzić się z moją opinią, gdyż sąd nie po raz pierwszy nie zlecił badań, które w tym przypadku moim zdaniem były niezbędne do udowodnienia choroby– przedstawia swoje stanowisko tata dziecka.
Pani Aneta uważa, że obecnie nie toczy wobec niej żadne postępowanie. – Wcześniej co chwilę byłam na policji, od lutego nie byłam wzywana. Jak sama mówi, to ona złożyła doniesienie na policję o uporczywym nękaniu jej przez Pana Sebastiana, dodatkowo, przez prawnika reprezentującego matkę Fabiana, do sądu złożono zażalenie na postępowanie w sprawie zgłoszonego wcześniej nękania. – Ojcu Fabiana nie podoba się każda niekorzystna dla niego decyzja sądu.
Pan Sebastian nie zamierza się poddać. Na jego profilu pojawiła się petycja, pod którą można się podpisywać, zgłosił do urzędu zorganizowanie manifestacji w obronie swojego syna. – Nie chcę odbierać matce praw rodzicielskich, chcę tylko, żeby mój syn był bezpieczny, żeby był ze mną. Matkę zawsze będzie kochał i jej obecność jest i będzie ważna w jego życiu. Na dzisiaj mój syn był bity, jest bity i gdy nic się nie zmieni będzie bity. Jeśli trzeba będzie udam się do Strasburga.
