- Nie będę czytać na głos, nie lubię – słyszymy od naszego ośmiolatka, który czyta „bom” zamiast „dom” i nieustannie wodzi palcem za tekstem, a jego interpretacja lektury podczas głośnego czytania równa się odczytaniu ulotki leku, tyle, że zdecydowanie wolniej.
Jesteś zdezorientowanym rodzicem, bo Twoje dziecko, choć uchodzące w szkole, czy wśród znajomych za bystre i zdolne, nagle nie potrafi poradzić sobie z nauką czytania? Wściekasz się, spokojnie tłumaczysz i ponownie tracisz cierpliwość, a mały uczeń nadal czyta niepewnie i powoli, a co więcej próbuje odgadnąć słowa z ilustracji do czytanki? Dodatkowo każde podjęcie próby czytania jest okupione stresem i tak naprawdę przypomina powrót do początków nauki? Zadajesz sobie pytanie – czy to już moment na zwrócenie się o pomoc do specjalistów?
Dyscośtam
Nie należy wpadać w panikę. Słowo dysleksja, tak ostatnio modne w edukacji, stało się orężem rodziców w (nie)walce z problemami w nauce ich dzieci. Nie potrafi ładnie czytać, robi błędy, brzydko pisze – wystarczy zdobyć dokument potwierdzający dysleksję, dysortografię, bądź inne czynniki „dys”, które zwolnią ucznia z obowiązku cięższej pracy, a nauczyciel nie będzie miał prawa wymagać więcej, niż jest wskazane.
Niestety, często dorośli wykazują się dość sporą niewiedzą w kwestii trudności swoich dzieci w nauce. Nie należy się temu dziwić, gdyż wiadomo, że dorosły dla swojej pociechy chce jak najlepiej. Jednak czy w tym wypadku najlepiej nie znaczy najprościej? Czy naznaczenie dziecka zaburzeniami w nauce zamyka problem? Daje wytłumaczenie dla słabszych ocen?
Badania wśród dziewięcio- i dziesięciolatków przeprowadził profesor Michael Rutter, który stwierdził, że do 10% dzieci na całym świecie o normalnym poziomie inteligencji ma faktycznie specyficzne trudności z nauką czytania. Przy czym problem ten występuje trzy razy częściej u chłopców niż u dziewczynek. Jako ciekawostkę można podać, że dyslektycy nie rzadko mają problem z odróżnieniem strony prawej od lewej.
Mały kotek
Czytanie to bardzo złożony proces. Dorosły człowiek posiada tak zwany leksykon – zbiór zapamiętanych wyrazów, dzięki któremu rozumie ich znaczenie i potrafi zapamiętać czytany tekst. Natomiast dziecko swój leksykon musi zbudować. Najpierw robi to na poziomie pamięci wzrokowej kojarząc wyrazy do siebie podobne, a później na poziomie wymowy (mówiąc bardziej naukowo - fonologii), kiedy to wie już, że na przykład zbitek liter „dzi” czytamy jak zazwyczaj czytamy.
Przechodząc te etapy i opanowując umiejętności z nimi związane - dziecko zaczyna czytać automatycznie. Może to się zdarzyć już u sześciolatka, ale na bezproblemowe czytanie rodzice mogą czekać do ósmego, a nawet dziewiątego roku życia syna czy córki.
Trudności w nauczaniu czytania rzadko występują w Japonii, być może wynika to z faktu, że w tym kraju słowo napisane odzwierciedla dokładnie jego wymowę.
Co jednak, gdy problem nie znika, a nasza dziecko coraz bardziej odstaje od swoich rówieśników i tym samym zniechęca się do czytania?
Warto wówczas wykonać prosty test. Dajmy naszemu uczniowi tekst, którego przeczytanie nie powinno stanowić dla niego problemu. Zwróćmy uwagę na odpowiednią (prostą) treść i wielkość liter. Może to być zdanie „Mały kotek lubi mleko”.
Obserwuj dziecko podczas czytania, gdyż problemy mogą pojawić na poziomie percepcji wzrokowej – wtedy okazuje się, że dziecko ma problem z rozróżnieniem kształtu liter lub na etapie składania ich w jeden wyraz i zauważenia dźwięków. Jeśli widzisz, że pomimo wysiłku i chęci pokazania, że jednak potrafię, dziecko ma kłopoty z przeczytaniem prostego zdania, to wówczas warto porozmawiać z nauczycielem o swoich spostrzeżeniach, a co za tym idzie - wątpliwościach i obawach. Z pewnością istotna będzie także wizyta w poradni pedagogiczno-psychologicznej, gdzie zostanie przeprowadzona diagnoza stwierdzająca poziom problemu.
Kotek nie kotka!
Jednak nie ma co się załamywać. Nauka czytania nawet z dyslektykiem (i nie tylko) może okazać się świetną zabawą. Przede wszystkim poszukaj tekstów, które zainteresują twoje dziecko i wybierz odpowiedni moment do nauki czytania, czyli taki kiedy oboje jesteście wypoczęci, w dobrych nastrojach i nikt nie będzie wam przeszkadzał.
Myślę że nie trzeba podkreślać jak ważne jest miejsce, gdzie będziecie czytać – najlepiej dobrze oświetlone biurko i wygodne krzesło, chociaż dlaczego nie może to być wygodna kanapa. Warto na początku porozmawiać o książce, którą będziecie czytać, obejrzeć okładkę i ilustracje. Jeśli chcesz możesz poczytać z dzieckiem głośno, chórem, pokazując palcem czytany tekst. Czytaj w takim tempie, aby nadążyło za Tobą.
Jeśli poczujesz, że chce czytać samo, wycofaj się. Takie domowe zajęcia z czytania nie powinny na początku trwać dłużej niż pięć minut, nawet jeśli przeczytacie na początku tylko dwie linijki tekstu, z czasem można czytać przez 15 minut.
Bardzo istotne jest unikanie poprawiania dziecka: - Źle przeczytałeś – przerywamy. Lepiej jednak poczekać do końca zdania i wówczas poprosić, aby spróbowało jeszcze raz, argumentując, że chyba nie do końca przeczytało tak, jak faktycznie jest napisane.
Warto wiedzieć, że w Polsce organizacją udzielającą wsparcia dzieciom ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się jest Polskie Towarzystwo Dysleksji.
Napady złości, brak cierpliwość nie są oczywiście dobrymi pomocnikami w nauce czytania. Kiedy czujesz, że zaraz eksplodujesz i cienka linia dzieli cię od wykrzyczenia: - No nie widzisz, że tu jest napisane KOTEK, a nie KOTKA!!!, to odpuść, lepiej powiedzieć: - Wiesz co, wrócimy do tego jutro. Odpocznij, niż: - Ja nie wiem, jak można nie wiedzieć, co tu jest napisane!
Wymyślajcie wspólnie gry związane z czytaniem. W aucie, podczas drogi do szkoły, szukajcie sylab lub liter w mijanych napisach, a nagrodą za znalezienie największej liczby niech będą wspólne lody po lekcjach. Można także na kartonikach wypisać sylaby i łączyć je w słowa (najpierw je wspólnie przeczytajcie i zacznijcie od najłatwiejszych połączeń).
Ćwicząc pamięć wzrokową warto przyporządkowywać wyrazy do rysunków im odpowiadających. Przykładów można by mnożyć, w tym wypadku dorosłych ogranicza tylko ich kreatywność. Najważniejsze jednak, aby wspierać dziecko w jego trudnościach, chwalić za włożoną pracę i wysiłek, za choćby najmniejsze postępy. Podkreślaj jego mocne strony i pokaż, że Ty też masz słabe punkty, bo przecież nikt nie jest doskonały.