A woman‘s got to do what a woman’s got to do. Po lekturze tekstu Dawida Bartosika postanowiłam napisać 18 rzeczy, które matka musi nauczyć córkę, bo inaczej będzie słabo. Też dla córki, dla matki i dla społeczeństwa. A więc:
1. Robić rosół. Nie ogółem gotować, bo nie każda ma do tego: talent, chęć, czas, ale ugotować porządny rosół na wołowym z kością- koniecznie! Po co? Bo to niezbędne, by wytrzymać z chorującym chłopem. Jak postanowi zostać wegetarianką, to niech się nauczy uzupełniać smak umami.
2. Przyszyć guzik. Nie dlatego, że ma być Matką Polką dziergającą skarpety, ale dlatego, że a) przeciętny mężczyzna tego nie zrobi (nie było tego nawet na liście Bartosika), b) dziecko też nie (a może je zechcieć mieć), c) same nosimy koszule, a łatwiej przyszyć niż kupić nową.
3. Pleść warkocz. Kobieca, wygodna fryzura, ale im mniej precyzji, tym lepiej (warkocz francuski ok, ale niekoniecznie baranek przeplatanka czy kłos w koszyczku). Podobno ponad 80% mężczyzn uważa warkocze za słodkie i atrakcyjne (nie wiem, czy córka będzie chciała być słodka, ale gdyby...). Uwaga: Robić warkocz nie równa się robić warkocze. Warto wyedukować, że po 50-tce warkocze odbierane są ŹLE.
4. Malować się (ładnie), prowadząc (dobrze) auto. Czyli trzy w jednym: po pierwsze zrobić makijaż, po drugie być dobrym kierowcą, po trzecie umieć to łączyć w tym samym czasie (jednocześnie prowadząc absorbującą rozmowę telefoniczną, ale na słuchawkach!).
5. Zmieniać oponę bez ubrudzenia rąk. Jednym słowem: albo zakupić dobre rękawiczki i zaopatrzyć się w mokre chusteczki (ale po co?), albo nauczyć się machać z gracją (nieubrudzoną) ręką, licząc na pomoc życzliwego kierowcy.
6. Rozmawiać z policjantami. Prawdopodobieństwo złapania mandatu za:
a) rozmawianie przez telefon,
b) wyprzedzanie na ciągłej lub
c) jazdę pod prąd jest nieco (ale tylko odrobinkę)
wyższe niż w przypadku panów. Warto więc nauczyć córkę (najlepiej własnym przykładem) skutecznej rozmowy, tak by przekonać miłych panów policjantów, że to było „niechcący“, „ostatni raz“, „serio tu był znak?“, „dzieci w domu płaczą, bo są głodne“, „wie Pan, jak to z tym facetami, mój wraca późno w nocy, wszystko na mojej głowie“, „auto nie moje, pensja licha, mandat???“. Uwaga: Nie przesadzać z egzaltacją, bo łatwo o efekt odwrotny.
7. Podnosić jedną brew czyli znać podstawy flirtu. Jeśli chodzi o podnoszenie brwi, sama przetestowałam: można nauczyć się przez trzy tygodnie regularnych ćwiczeń. Do tego: mrużenie oczu, przygryzanie dolnej wargi, rozszerzanie źrenic. Efekt doskonały, bo uderzamy w podświadomość.
8. Nie jeść do ostatniego okruszka. Im prędzej to zrozumie, tym lepiej. Prawdopodobnie będzie na diecie przez większość swojego życia (jeśli nie przez całe), więc jedzenie z umiarem to umiejętność bazowa dla fit przyszłości. Pomaga dialog sokratejski czyli monolog wewnętrzny: „Czy na pewno mam ochotę na tego ziemniaczka?“, „Czy na pewno?!“, „Czy?!!!“.
9. Badać piersi. Regularnie. Po prostu. I nie bać się iść do lekarza, gdy wyczuje zgrubienie. Rozumieć słowo „PROFILAKTYKA“.
10. Czytać instrukcje ze zrozumieniem. Także etykiety. Aby później nie prosić faceta, by złożył krzesło z Ikei i nie mylić dawki antydepresantów.
11. Dobierać odpowiedni stanik. Nie tylko ze względu na efekt wizualny, ale przede wszystkim ze względu na wygodę. Aby nie męczyła się w wypchanych gąbkami miskach, bo podobny efekt (wielkości) osiągnie, gdy nauczy się układać biust (zbierać jednym ruchem z pleców) do miękkiego (!) wygodnego i dopasowanego dla niej stanika. Wystarczy jedna wspólna wizyta u breastfiterki.
12. Umieć zarabiać kasę. Tak tak. A więc nie wychodzić za mąż dla pieniędzy. Nie zostawać w toksycznym związku ze względów finansowych. Kupić sobie torebkę, super krem albo wymarzone szpilki- i nie pytać o zgodę. Nikogo.
13. Czytać.Ze zrozumieniem. Z nieprzymuszonej woli. Z pasją. Po angielsku też. I w Internecie. I na Kindlu.
14. Wiedzieć, kim jest Danuta Szaflarska, Krystyna Janda, Janina Ochojska, Magdalena Środa lub Anna Dymna. By miała autorytety wśród innych kobiet. I by wybrała je sama. Marząc jednocześnie o tym, aby to były dobre i mądre kobiety.
15. Podejmować decyzję i nie upewniać się siedemnaście razy, czy jest ona słuszna. Słuchać swojej intuicji. A więc ufać sobie. Rozumieć, że w pewnych sprawach jestem swoim najważniejszym sprzymierzeńcem.
16. Mówić NIE. Znać swoje granice. Szanować je. Kiedy czegoś nie chce, powiedzieć NIE. Wiedzieć, kiedy nie chce. Być swoim najsilniejszym wartownikiem.
17. Mówić TAK. W takim sensie, by nauczyć się brać. Rozpoznawać, że czegoś chce. Żądać tego. I przyjmować. Czasami z arogancją. Być swoją najefektywniejszą uzurpatorką.
18. I kochać. Na początek SIEBIE.
Bardzo bym chciała, aby moja córka to potrafiła. Oddam 17 pozostałych punktów za ten jeden.