Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta
Reklama.
Historia 35-letniej matki z Podkarpacia, która zginęła w pożarze domu w miejscowości Daliowa koło Dukli, chwyta za serce. Kobieta wyniosła z płonącego domu czwórkę dzieci: dziewczynki w wieku 2 i 9 lat, chłopców w wieku 4 i 8 lat. Dwoje z nich jest niepełnosprawnych. Niestety sama nie dała rady się uratować.
To kolejny dramat rodzeństwa, dwa lata temu zmarł ich ojciec. Teraz stracili matkę, a Ich dom spłonął, a dom dziadków nie nadawał się do zamieszkania. Trafiłyby prawdopodobnie do domu dziecka, gdyby nie pomoc zupełnie obcych ludzi. Po nagłośnieniu całej sprawy pomoc zaczęła napływać z całego kraju, a nawet zza granicy, między innymi z Australii i Ameryki. W akcje zaangażowała się też Caritas Polska, które koordynuje prace remontowe i zachęca do kolejnych wpłat na remont domu.
Do zakończenia remontu dzieci pozostaną w ośrodku pomocy. Dalsze ich losy zależą od kolejnych decyzji sądu, który jak dotąd przyznał dziadkom tylko tymczasowe prawo opieki.