Gotowanie nie zabija wszystkich bakterii. Lepiej zrobić to "na zimno"
Z bakteriami skutecznie walczy firma Milton
09 lutego 2015, 00:20·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 lutego 2015, 00:20
Ręka w górę kto wiedział. Gotowanie we wrzątku butelek i smoczków NIE eliminuje wszystkich zarazków i ich przetrwalników, a zaledwie jedna bakteria Escherichia coli po ośmiu godzinach może utworzyć kolonię liczącą niemal 17 milionów osobników. Trochę straszne. Ale jest lepszy sposób na pozbycie się zarazków ze sprzętu dla niemowlaków - płyn lub tabletki dezynfekujące. Wystarczy je rozpuścić w zimnej wodzie, aby stworzyć bezpieczny, wygodny i niezwykle skuteczny system eliminujący bakterie.
Reklama.
Infekcje wzmacniają, ale nie niemowlaki
Lekarze podkreślają, że nic tak nie wzmacnia dziecka, jak infekcja. To prawda ALE dotyczy starszych dzieci, których układ odpornościowy jest dostatecznie dojrzały. W przypadku niemowląt rozsądniej jest zapobiegać infekcjom, a szczególnie zapaleniom żołądka i jelit przez dodatkową ochronę, jakiej własna odporność dziecka jeszcze nie zapewnia. To co wzmocni starsze dziecko, niemowlętom może zaszkodzić.
W pierwszych miesiącach życia system odpornościowy dopiero zaczyna się rozwijać, a infekcje mogą mieć znacznie ostrzejszy przebieg u niemowląt niż u dzieci starszych. Szczególnym powodem troski są zatrucia żołądka i jelit oraz towarzyszące im biegunki, które mogą szybko doprowadzić do odwodnienia. Dlatego ważne jest świadome ograniczenie do minimum kontaktów dziecka z zarazkami - zarówno w domu jak i na spacerze.
Dezynfekcja tak, ale nie we wrzątku
Z tych zagrożeń świetnie zdają sobie sprawę rodzice, dlatego starają się jak najdokładniej wydezynfekować wszelkie akcesoria do karmienia – smoczki, butelki, laktatory, pojemniki do przechowywania pokarmu, gryzaczki i inne. Przez pierwszy rok codziennie wrzucają to wszystko do wrzątku. Niestety gotowanie w 100 stopniach Celsjusza nie eliminuje wszystkich zarazków. Dzieje się to dopiero po utrzymaniu 115 stopni przez co najmniej pół godziny. To bardzo trudne, żeby nie powiedzieć niewykonalne w warunkach domowych.
Rozwiązaniem jest polecana przez specjalistów dezyfencja na zimno. Polega to na tym, że do plastikowego pojemnika wypełnionego zimną wodą wlewa się specjalny płyn albo wrzuca tabletkę dezynfekującą. Taki roztwór działa zabójczo na wirusy, bakterie i grzyby, a skuteczny jest przez 24 godziny (można go używać wiele razy). Co więcej - nie trzeba go spłukiwać po wyjęciu np. butelki do karmienia. Dobre płyny i tabletki można kupić w aptekach i drogeriach - eksperci polecają preparaty Milton, renomowanej firmy od lat specjalizującej się w walce o czystość akcesoriów dla dzieci.
Dezynfekujące spraye i ściereczki
Ale karmienie to nie wszystko - zdrowie niemowlaka wymaga także od rodziców troski o bezpośrednie otoczenie dziecka. Szczególnie o te miejsca, z których zarazki mogą łatwo dostać się do ust malca. Maty do przewijania, wanienki - to wszystko powinno zostać starannie zdezynfekowane sprayem antybakteryjnym, przetarte ściereczkami dezynfekującymi lub roztworem do dezynfekcji akcesoriów niemowlęcych. Odpowiednie preparaty produkuje firma Milton - bez problemu dostępne są w dobrych sklepach dziecięcych oraz w hipermarketach Tesco.
Drobnoustroje czują się też świetnie w śliniaczkach i ubrankach dlatego warto im wejść w paradę przez regularne pranie w wysokiej temperaturze. Do prania białych tkanin i pieluszek tetrowych można dodać tabletkę dezynfekującą, co pozwoli jednocześnie oczyścić pralkę z bakterii kałowych.
O tym jak ważne jest mycie rąk rodziców nie trzeba przekonywać. Ale co zrobić gdy jesteśmy poza domem? Pomóc może żel antybakteryjny. Uwagę warto zwrócić też na lądujących często na ziemi zabawkach - warto je od czasu do czasu umyć w dezynfekującej kąpieli.
Łatwa dezynfekcja
W pierwszych miesiącach życia dziecka należy szczególnie ostro walczyć z bakteriami. Na szczęście dzięki takim produktom jak preparaty dezynfekujące Milton nie jest to trudne.