
– To jakaś bzdura – skomentował mój mąż, gdy powiedziałam mu, o czym będę pisać. – Nie wyobrażam sobie, że na świat przychodzi moje dziecko, a ja oglądam w domu telewizję. Mężczyzna jest tam nie dla siebie, ale po to, by pomóc matce. Jeśli ona tego potrzebuje, obowiązkiem ojca jest być razem z nią – tłumaczy mi Tomek i dopytuje, czy uważam, podobnie jak on. Uważam, bo rzeczywiście bardzo mi w tym czasie pomógł. I ani słowem nie wspominam, że miał wtedy na sobie koszulkę z jakże optymistycznym napisem „No future”.
Każdy powinien być przy narodzinach swojego dziecka. To najpotężniejsze doświadczenie emocjonalne, jakie do tej pory przeżyłem. Żadna ceremonia ani ślub, ani chrzest dzieci nie była takim doświadczeniem. Tu dotyka się samego cudu natury
Dodaje też, że bardzo często o porodach rozmawia z innymi rodzicami. – Zauważyłem, że te kobiety, których partnerzy nie byli podczas porodów dziś trochę tego żałują. I mam wrażenie, że ojcowie trochę się tej swojej nieobecności wstydzą – mówi Aleksander.
Także te kobiety, z którymi rozmawiałam o porodach, nie żałują, iż byli przy nich ojcowie dzieci. – Poród z mężem wspominam super, mimo że rodziłam z własną położną. Trzymał mnie za rękę, podawał wodę, tulił, mówił że damy radę. To pomagało – opowiada Agnieszka. – Pamiętam, że mąż miał łzy w oczach, gdy córkę położyli mi na brzuchu, cieszył się chyba bardziej, niż ja. Dla mnie wszystko działo się za szybko – dodaje kobieta.
Są jednak kobiety, które uważają, że podczas porodu potrzebna jest obecność drugiej osoby, ale nie zawsze musi to być ojciec dziecka. – Jestem zdania, że podczas porodu obecność kogokolwiek - kto po prostu jest tylko dla rodzącej – mówi Hanna, której mąż nie mógł być obecny podczas pierwszego porodu. – Rodziłam ze znajomym, który odwiózł mnie do szpitala. Na czas parcia, poprosiłam, aby wyszedł za parawan. Dziś tego żałuję. Bardzo brakowało mi kogokolwiek, kto domyśli się, że potrzebuję łyka wody i fizycznie pomoże, obrócić się, przygiąć głowę – opowiada.
Od samego początku ciąży byłam przekonana, że chcę rodzić sama. Uważam ze kobiety same bardziej się skupiają. I mniej się rozklejają. Poza tym psychologowie podnoszą sprawę, że faceci słabo znoszą widok rodzącej kobiety. A to może potem negatywnie odbić się na ich życiu seksualnym.