Fot. materiały prasowe Imps&Elfs
Reklama.
Z jednej strony boimy się przeziębić dziecko, więc chcemy je jak najlepiej osłonić, z drugiej nie chcemy go jednak przegrzać, bo mamy świadomość, że w ten sposób szykujemy tylko pole do popisu zarazkom. Próbujemy za radą naszych mam i babć skomponować tzw. zestaw na cebulkę, ale ten nie do końca spełnia swoją funkcję. A to nasze dziecko zapomni zdjąć bluzę w ogrzewanym przedszkolu, a to zgrzane rozbierze się w końcu do samego podkoszulka. Zresztą stała kontrola temperatury – nie oszukujmy się – jest po prostu niemożliwa. Dzieci przez większość dnia są aktywne: biegają, skaczą, wychodzą na podwórko. Nie jesteśmy w stanie zapewnić im warunków idealnych, bo musielibyśmy co chwilę rozbierać je i ubierać w tkaniny różnej grubości.
logo
Fot. kalosze Bergstein, spodnie Beau Loves – Groshki.pl
Jak rozsądnie, a przy okazji modnie zmierzyć się ze zmienną aurą? Po pierwsze – wybrać dobrej jakości dziecięce buty. Postawmy na kalosze. Jeśli są miękkie i dość luźno przylegają do nogi sprawdzą się nie tylko w roli butów na deszcz, ale z powodzeniem zastąpią np. skórzane półbuty. Zwróćmy uwagę, by były wewnątrz wyściełane delikatnym włóknem, które nie tylko ochroni stopy dziecka przed chłodem, ale też zapewni mu komfort. Na rynku mamy spory wybór takich modeli, np. kalosze marki Bergstein (do kupienia w Groshki.pl).
logo
Fot. kurtka Kidscase, bluza Beau Loves, spodnie No Added Sugar – Groshki.pl
Po drugie – ubranka. Nieprzemakalne, ale – co ważne – oddychające. Bo to one przede wszystkim będą chronić nasze dziecko przed pogodowymi kaprysami. Unikajmy zatem sztywnych, śliskich, woskowanych tkanin, które nie przepuszczają powietrza. W okresach przesilenia puchowe kurtki zastąpmy parkami lub wiatrówkami, ale koniecznie na podszewce. Nawet jeśli w lutym na dworze jest 15 stopni na plusie, nie zapominajmy, że trwa jednak kalendarzowa zima i nie ulegajmy pokusie wypuszczenia dzieci do ogrodu w samych sweterkach. Nawet jeśli i one tego pragną. W naprawdę ciepły dzień możemy ubrać malucha w kamizelkę, ale tylko pod warunkiem, że jego ręce okrywać będą dwie warstwy materiału, tj. pod sweter czy bluzę zakładaakcemy mu w takiej sytuacji longsleeve, a nie t-shirt.
logo
Fot. czapka Barts, spódnica Kids on the Moon, legginsy Icon store – Groshki.pl
Już przy plus 5 stopniach możemy darować dzieciom (zwłaszcza w wieku 3+) zakładanie rajstop pod spodnie. Wybierzmy za to te cieplejsze: z przyjemnej dresówki lub sztruksu. Dziś wiele firm rezygnuje z tej tkaniny, bo uważa się, że „wyszła w mody”, ale na szczęście np. Emile et Ida wciąż ma w ofercie sztruksowe spodnie dziecięce o fantastycznym kroju (ubranka Emile et Ida znajdziemy w butiku Groshki.pl).
Dziewczynkom zamiast rajstopek można do spódniczki czy sukienki założyć legginsy. Nie bójmy się takich odważnych kompozycji. Dzisiejsze dziewczęce legginsy to już nie dawne nudne sportowe getry, ale prawdziwe szaleństwo wzorów i kolorów – idealne antidotum na szarówkę.
logo
Fot. czapka Imps&Elfs, bluza Imps&Elfs, kalosze Bergstein, spódnica Grain de Chic – Groshki.pl
Grube swetry zostawmy na wyprawę w góry. Na co dzień zakładajmy raczej te cieńsze i miękkie. W tym okresie doskonale sprawdzą się również bluzy, które także przestały być strojem typowo sportowym: ciekawe printy, wykończenia kapturów, intensywne kolory, szczególnie modne w tym sezonie pikowania (np. bluza chłopięca Grain de Chic czy Imps&Elfs) – naprawdę mamy w czym wybierać.
Nie zapominajmy o zimowych akcesoriach.
Rękawiczki, kominy i czapki dla dzieci to niezbędny element, chroniący najbardziej narażone na wychłodzenie części ciała naszego dziecka. W przypadku tych pierwszych zdecydujmy się na jednowarstwowe, niezbyt grube. Jeśli nie ma śniegu, mają tylko izolować przed chłodem i nie muszą być nieprzemakalne. Cieńsze może być też nakrycie głowy, ale wtedy jego krój powinien zasłaniać uszy. Kominy czy chusty to dobra alternatywa dla zimowych szalików. Tym bardziej, że dzieci często nie lubią mieć ciasno wokół szyi. Chustę wiążmy więc luźno, a komin odpowiednio dopasujmy rozmiarem – niech trochę, nawet o kilka centymetrów odstaje.
Zaletą takiego rozwiązania jest też to, że pozwala łatwo sprawdzić, czy nasze dziecko faktycznie nie jest przegrzane lub czy nie zmarzło – w tym celu dotykamy dłonią jego karku i górę pleców. Jeśli są gorące i spocone, namówmy je do chwili wytchnienia lub dajmy mu pić. Jeśli zmarzło, zabierzmy je do domu na kubek kakao lub rozgrzewającą kąpiel.
logo
Fot. materiały prasowe Imps&Elfs

Pamiętajmy, że każde przesilenie zwiastuje nowy sezon. Także w modzie dziecięcej. A ten oznacza coraz jaśniejsze ubrania, więcej barw, soczystych odcieni, pierwsze indiańskie i marynarskie inspiracje. Nie musimy czekać na nadejście nowej pory roku, by po nie sięgnąć. Po pierwsze dlatego, że moda dla dzieci rządzi się swoimi prawami: nie boi się niebanalnych zestawień, również tych, które sprytnie łączą zimę z wiosną. Ale też ze względów praktycznych. Czas między sezonami to przecież pora wyprzedaży, czyli najlepszy moment, żeby w dobrej cenie kupić wymarzone ubrania na każdą porę roku. Także ubrania dla dzieci.
A zatem bawcie się dobrze!
Na dworze.