Czytamy dzieciom bajki, tłumaczymy, że nie można kłamać, opowiadamy o drewnianym pajacyku, który oszukiwał i uczył się ponosić tego konsekwencje. Tymczasem okazuje się, że kłamanie jest częścią ludzkiej natury i nie możemy się go całkowicie wyzbyć.
„Wszyscy kłamią” – mawia serialowy dr House. I rzeczywiście ma rację. Szacuje się, że dziennie robimy to od 2, do 200 razy. Najczęściej mówimy „już jadę” – chociaż nawet nie wyszliśmy z domu, „wszystko będzie dobrze” – choć wiemy, że nie będzie, „ładnie wyglądasz” – choć uważamy zupełnie inaczej.
Dlaczego mnie okłamałeś „Kłamstwo ma krótkie nogi”, „Kłamstwem daleko się nie zajdzie”, „Kłamstwo rujnuje, a prawda buduje”. Przysłowia, przekazywane z pokolenia na pokolenie, utrwalane w społeczeństwie przez wieki. Prawdy życiowe, których uczymy swoje dzieci. Mówimy „kłamanie jest złe i niesie ze sobą konsekwencje”, „lepiej powiedzieć prawdę, bo kłamstwo, prędzej czy później, wyjdzie na jaw”.
Kłamiemy z różnych powodów. Czasem prawda jest wstydliwa, czasem nie chcemy zranić drugiego człowieka, a czasem po prostu kłamstwo pomaga nam poradzić sobie z rzeczywistością. Okłamujemy rodziców, dzieci, przyjaciół. Robimy to wszyscy, choć oczywiście na różną skalę. Czy kłamstwo da się ukryć? Pewnie, że tak. Niektórzy ludzie potrafią okłamać nawet wariograf. Jednak istnieje pewien mechanizm naszego organizmu, który zawsze nas zdradzi.
Urośnie Ci nos
Czy wiesz, że...?
Co prawda nasz nos nie rośnie, gdy kłamiemy, jednak dzieje się z nim coś ciekawego. Badacze z Uniwersytetu Granady za pomocą aparatury termograficznej zauważyli, że temperatura nosa wzrasta, gdy nie mówimy prawdy. Osoby badane proszono, by kłamały odpowiadając na pytania dotyczące ich uczuć. Zauważono, że w takiej sytuacji temperatura nasady nosa oraz wewnętrznego kącika oka rośnie. Prawdopodobnie ten efekt ma związek z naszym mózgiem, a dokładniej z jego częścią nazywaną wyspą, która m.in. reguluje temperaturę ciała.
— A gdzie masz teraz te monety? — zapytała Wróżka. — Zgubiłem je — odrzekł Pinokio, ale skłamał, gdyż miał je w kieszeni. Zaledwie powiedział to kłamstwo, nos jego, już i tak dość długi, wydłużył mu się nagle o dwa palce. — A gdzież je zgubiłeś? — W lasku, tu w pobliżu. Po tym drugim kłamstwie nos Pinokia jeszcze bardziej się wydłużył. — Jeżeli zgubiłeś je tu, w pobliskim lasku — rzekła Wróżka — to poszukamy ich i znajdziemy, gdyż wszystko, co ginie w tym lasku, zawsze się odnajduje. — Ach! Teraz lepiej sobie przypominam — odparł pajac zmieszany — ja nie zgubiłem tych cekinów, tylko nawet nie zauważywszy, połknąłem je razem z lekarstwem. Po tym trzecim kłamstwie nos wydłużył mu się tak niesłychanie, że biedny Pinokio nie mógł obrócić się w żadną stronę.