Państwo X rozwiedli się sześć miesięcy temu. Orzeczenie: obydwoje mają pełnię władzy rodzicielskiej, dziecko (Michał, lat 9) mieszka z matką, ojciec ma prawo do widzenia syna dwa razy w tygodniu po południu (bez nocowania) plus co drugi weekend (z nocowaniem z soboty na niedzielę). Standard. Wykonanie: jedno wspólne popołudnie, które spędzają na boisku, gdzie Michał trenuje piłkę nożną, drugie bezcelowe szwędanie się po mieście w poszukiwaniu placu zabaw, ewentualnie kawiarni z pucharkiem lodowym.
Michał toleruje wtorki lepiej niż czwartki. Weekend nie wchodzi w grę. Chłopiec dostaje wymiotów i bóli brzucha na myśl o nocy poza domem matki. Nienawidzi również partnerki ojca i jej nastoletniej córki.
Ojciec musi tak organizować czas, by
a) Michał nie spotykał się z Agatą (partnerką),
b) ani z Violą (jej córką),
c) unikał dziadków (kojarzą się dziecku ze złym traktowaniem matki),
d) Natalia (ex-żona) nie spotykała żadnego z wymienionych (prócz syna),
e) Natalia unikała bezpośrednich spotkań z nim (jej emocje się intensyfikują i rozstania z synem są bardziej dramatyczne).
Na wyspie codzienności, która została mu (ojcu) udostępniona, jego świat jest bardzo okrojony. Ale najważniejszy jest syn. Skrawek syna, który mu pozostał.
2 lata wcześniej:
Michał ma 7 lat, a on od conajmniej roku śpi na kanapie w salonie. Bo Natalia nie lubi jednej kołdry. Bo woli spać z dzieckiem. Nawet z psem. Pies jest cieplejszy niż on. Nie, nie jest niewinny. Wyjeżdżał za dużo. Pracował do późna. W weekendy nie można było go dobudzić. Dał dupy jako ojciec i mąż przez kilka pierwszych lat. A potem na dokładkę zachorował na depresję. Myliły mu się dni i noce. Chciał śmierdzieć i spać. Marzył o tym, by nie było Michała i mógł to wszystko skończyć.
Natalia wpadła w panikę. Jego pieniądze równa się ich bezpieczeństwo. Pal licho depresję. – Możesz chorować, ale pracuj, do cholery!- krzyczała, gdy rano naciągał na głowę kołdrę. Rozumie jej strach, ale nie rozumie bierności wtedy. Nie podała mu ręki, nie zakasała rękawów i nie wróciła do firmy, nie chciała rozmawiać i wybaczyć. Grupa, na którą chodził, mówiła jednogłośnie, że nie ma co wybaczać. Depresja to choroba.
Miłość reaktywacja?
Chyba wtedy wszystko się rozpadło. Ona wściekła, on rozczarowany. Terapia małżeńska nie przyniosła niczego prócz potwierdzenia pustki emocjonalnej. Więc może jednak przyniosła? – Może powinniście pomyśleć o rozstaniu?- pierwsza powiedziała to psycholog. Spojrzeli na siebie zaskoczeni i przez chwilę było lepiej. Napędzani strachem przed rozpadem rodziny bardzo się starali. Robot tulił robota. Zrobił mu kawę rano. Zupę po południu. Wrzucił bieliznę do pralki. Zmył talerz. Życie razem choć osobno. Pewnie nieuniknione było, by ktoś kogoś poznał. To był akurat on.
Na grupie dostał najwięcej wsparcia od Hanny, ex-żony alkoholika. Może dlatego, że współuzależniona pochyliła się nad nim i chciała zrozumieć. Przy niej pierwszy raz się rozpłakał od lat. Nie kłamał. Dla niego było jasne, że musi odejść. Miał nadzieję, ze Natalia odetchnie z ulgą. Niestety. Walka stała się sensem jej życia. Pierwszy rok zanim wylądowali w sądzie to było śledzenie, włamywanie się do kont, nagabywanie znajomych. Był zrozpaczony tym, że Michał jest tego świadkiem.
Zdzira wszystkiemu winna
Rozmawiała przy nim o Hance, nazywając ją „zdzirą“, oskarżała o skąpstwo „zabierasz dziecku pieniądze!“, wciąż „zdradziłeś nas, musisz za to zapłacić“. Tysiące sytuacji, gdy chłopiec stoi przestraszony i zatyka uszy. Wybiega do swojego pokoju i nie chce mu otworzyć drzwi. Coraz częściej nie może odebrać telefonu, bo jest zmęczony. Nigdy nie jest gotowy, gdy po niego przychodzi. Ma ważniejsze sprawy: urodziny kolegi, grę na kompie, lekcje. Nie chce mu się gadać. Tak. Nie. Nie wiem. Na widok Hanki kuli się w kącie. W końcu mówi mu, że go nienawidzi i chce, aby zniknął.
Czas na walkę
Zgłasza się do zaprzyjaźnionego psychologa po radę. Traci syna. Jest załamany. Chce usłyszeć, że wszystko się poukłada. Psycholog (nie)uspokaja „Nie wiem, jak będzie. Czas gra na Pana niekorzyść. Syn utożsamia się z matką, jej poczuciem krzywdy, widzi Pana w roli winnego“. Jak to odwrócić? „Matka musi zacząć współpracować“.
Natalia odmawia. Po kolejnym weekendzie, w trakcie którego syn prawie nie wychodzi z łazienki i odmawia jedzenia (są u niego), ma ochotę ją zabić.
Dzwoni do niej z pretensjami, a ona, że taki jest skutek, gdy zmusza się dziecko do kontaktów z „tamta panią“.
W nagrodę Natalia kupuje mu playstation.
Wtedy on postanawia walczyć. Chce, aby Michał zmienił postawę. Składa pozew o egzekucję kontaktów z synem. Badania w RODK (Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym) potwierdzają jego przypuszczenia. Osłabiona więź z ojcem. Silna z matką. Wspólne nocowanie nie wchodzi na razie w grę. Zalecana terapia rodzinna. Natalia ma obowiązek uczestniczenia w spotkaniach.
Odwilż?
Foch. Terapeuci zmieniają się jak rękawiczki. Nikt, jej zdaniem nie jest profesjonalny. Zaprzyjaźniona psycholog radzi, by ona kogoś zaproponowała. Idą więc do jej Pani. Miła starsza kobieta, która naprawdę stara się być neutralna. Natalia ją lubi. Ufa jej. On cieszy się, że zaczynają rozmawiać. Ufff. Michał na terapii indywidualnej dla skonfliktowanych rodziców, oni co dwa tygodnie na wspólnym spotkaniu. Sukces? Za dużo powiedziane, ale w zeszłym tygodniu Michał po raz pierwszy do niego zadzwonił „Tato, czy Casillas jest bramkarzem Real Madryt, bo się założyłem?“.
Zawiesza videokonferencję na skypie, bo nie może ukryć wzruszenia. Ma nadzieję, że kiedyś polecą razem na mecz Bayernu do Monachium. – Proszę nie przywiązywać się do swoich planów - tłumaczy terapeutka.
Niech będą na liście marzeń, a nie celów. Musi pojawić się gotowość ze wszystkich stron. Co to znaczy?
Oby nie było gorzej
Czas. Pokorę. Metodę małych kroków. On jednak zawsze wierzył w to, że marzenia się spełniają. Nawet, gdy nie chciało mu się wstać, z łóżka, przypominał sobie model samolotu, który kiedyś sklejali z Tatą. Był ciemnozielony z polską szachownicą. Strasznie chciał zrobić licencję pilota. Tata powiedział mu wtedy, że w życiu wiele rzeczy jest możliwych, gdy się w nie wierzy. Niemożliwe wymaga tylko czasu. W tym wypadku nie jest pewny, czy ojciec miał rację... Licencję zrobił zaraz po studiach. Fakt, samolot umie skleić, ale rodziny nie. Jego babcia była prosta, ale zawsze powtarzała „synek, oby nie było gorzej“. To na razie jedyna myśl, która mu towarzyszy.
W 2013 roku rozwiodło się ponad 66 tysięcy małżeństw, jest to o 1,6 tys więcej niż w roku poprzednim.
58 proc. z nich wychowuje nieletnie dzieci i w 60 proc. przypadków sąd przyznawał opiekę matce, natomiast ojcu w około 4 proc.
Około 33 procent przyznaje się wspólną opiekę.
Wiele dzieci żyje w takich modelach rodzinnych. Albo odwrotnych. Lub jeszcze innych. Wyobraźnia rodziców nie zna granic. Każdy z nas zna conajmniej kilka takich opowieści. Zaczynamy Akcję Mamadu „Dziecko do podziału? Rodzice po rozwodzie“, w ramach której chcemy kontynuować dyskusję publiczną o sytuacji dziecka po rozstaniu rodziców. W marcu ubiegłego roku głos zabrał Rzecznik Praw Dziecka w kampanii społecznej „Jestem mamy i taty“, która miała na celu zwrócenie uwagę społeczeństwa na problem wikłania dziecka w sprawy rozwodowe rodziców oraz stawiania go w sytuacji konfliktu lojalnościowego wobec nich. Rzecznik przypominał, że każde dziecko ma prawo do kontaktów z obojgiem rodziców.
Kochani, piszcie do nas koniecznie! Bardzo czekamy na Wasze historie, zarówno negatywne, jak i pozytywne. Będziemy publikować je na łamach portalu i dzielić się doświadczeniami. Każdy list będę czytać osobiście i odpowiem, jeśli pojawią się pytania. Kontakt: malgorzata.ohme@mamadu.pl z tytułem „po rozwodzie“ , czekam, Małgosia Ohme