Perspektywa rozstania była ciężka i trudna do zniesienia dla umysłu trzecioklasistki. Jednak najgorsze miało nadejść… Gdy mama zniknęła z mojego pola widzenia, poczułam ucisk w żołądku i napływające do oczu łzy. Wiedziałam jedno – nie chcę tu być. Do końca wyjazdu miętosiłam w kieszeni zdjęcie rodziców. To był mój sposób na radzenie sobie z tęsknotą.
Miałam 8 lat, gdy pierwszy raz pojechałam sama na kolonie. Nie pamiętam dzieci, wychowawców, miejsca ani pokoju. Kojarzę jedynie wycieczkę do kina i wzruszenie na filmie Titanic (do tej pory ryczę, jak go oglądam), starszego chłopaka, który nie zwracał na mnie uwagi i moje uczucia związane z rozstaniem z rodzicami.
Większość zdarzeń z dzieciństwa wpływa na kształt naszego ego, naszą samoocenę i sposób radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Towarzyszące im emocje są niezwykle ważne w rozwoju człowieka i stanowią podstawę relacji społecznych, przyszłych związków i konstruktu osobowości. W moim przypadku emocja była jedna – smutek. Perspektywa rozstania była ciężka i trudna do zniesienia dla umysłu trzecioklasistki. Jednak najgorsze miało nadejść… Gdy mama zniknęła z mojego pola widzenia, poczułam ucisk w żołądku i napływające do oczu łzy. Wiedziałam jedno – nie chcę tu być. Do końca wyjazdu miętosiłam w kieszeni zdjęcie rodziców. To był mój sposób na radzenie sobie z tęsknotą.
Nie zapominajmy, że również dla rodziców takie rozstanie jest w pewnym stopniu sytuacją stresująca. Nie wiem jak poradziła sobie z tym moja mama, ale wiem jak dodawało mi pewności siebie to, że na każde pytanie znała odpowiedź, a jeśli nie znała, to potrafiła tak obrócić pytanie żebym sama sobie na nie odpowiedziała. W tej sytuacji było podobnie. Na moje „będę tęsknić mamo”, odpowiadała „kocham Cię i też będę tęsknić”. Gdy mówiłam, że nie chce jechać, ona z uśmiechem odpowiadała, że jestem już duża i poradzę sobie bez niej. Co ciekawe, nadal w trudnych sytuacjach tak właśnie myślę…
Relacje
Zacznijmy od adaptacji. To proces, przystosowywanie się do nieznanej wcześniej sytuacji, ciągła interakcja pomiędzy dzieckiem i nowymi warunkami w jakich się znalazło. To również wypracowanie metody na poradzenie sobie ze zmianą. Wyjazd na kolonie, wycieczkę, zieloną szkołę wymaga samodzielności, zdolności planowania i świadomości swoich potrzeb. Dla dziecka poniżej ósmego roku życia to nie lada wyzwanie, dlatego nie zniechęcajmy się, gdy maluch źle zniesie takie rozstanie.
Wysyłając dziecko na ferie musimy pamiętać, w jakie umiejętności powinno być wyposażone. Pomocne jest posiadanie doświadczenia obcowania z większą grupą. Pozytywny wpływ ma także obecność osób, które maluch zna, na przykład koleżanka z podwórka lub nauczyciel ze szkoły. Dziecko uczy się budowania relacji, rozwiązywania konfliktów, współdziałania i nawiązywania związków koleżeńskich. Takie doświadczenie pomaga mu zintegrować obraz siebie w grupie, zwłaszcza gdy zostanie zaakceptowane. Według psychologów wyróżniamy trzy rodzaje statusów w dziecka grupie: popularne – oceniane pozytywnie, nieakceptowane i ignorowane. Dlatego rozmowa z maluchem na temat postrzegania siebie w grupie jest potrzebna i ważna.
Emocje
Wiek młodszy szkolny, czyli ten zaczynający się koło 8 roku życia, charakteryzują zmiany w sferze uczuć. Dzieci doświadczają stresu związanego głównie ze szkołą, osiągnięciami w nauce czy relacjami w grupie. Oczywiście dużą rolę odgrywa w takich sytuacjach wsparcie rodziców, jednak nie zapominajmy, że maluch radząc sobie z sytuacjami trudnymi uczy się jak obniżać napięcie i jak w przyszłości zachować się w podobnej sytuacji. W tym okresie życia następuje wzrost odporności psychicznej, a samodzielny wyjazd, daje możliwość wytworzenia u małego człowieka mechanizmów niezbędnych do dalszego rozwoju społecznego.
Problem z rozstaniem Kiedy powinniśmy być zaniepokojeni? Gdy dziecko powyżej 10 roku życia ma problem z separacją do tego stopnia, że naturalne zainteresowanie nowymi sytuacjami i ludźmi jest tłumione przez lęk. Niezwykle ważne jest wtedy wsparcie ze strony rodziców i upewnianie go, że poradzi sobie z nowymi wyzwaniami.
Co zrobić gdy mimo naszych starań dziecko chce, żeby zabrać je z wycieczki? To trudna sytuacja, ale do opanowania. Przede wszystkim nie działajmy w emocjach. Dajmy maluchowi kilka dni na adaptację i wykażmy się zrozumieniem jego obaw. Warto porozmawiać z wychowawcami i dowiedzieć się jak dziecko funkcjonuje gdy nie ma z nami kontaktu. Jeśli taki stan trwa ponad 5 dni, to należy zastanowić się nad zabraniem dziecka z wyjazdu. Jednak taki krok powinien być ostatecznością…
W pigułce
1. Obserwuj jak dziecko funkcjonuje w grupie
2. Rozmawiaj o jego obawach i problemach w nowych sytuacjach
3. Uprzedź je o samodzielnym wyjeździe dużo wcześniej
4. Daj dziecku czas na oswojenie się z myślą o rozstaniu
5. Zbuduj w nim pewność siebie i pokaż pozytywne strony wyjazdu np. „dasz sobie radę, przecież sam potrafisz się spakować”, „na wycieczce to ty będziesz decydował w co się ubierzesz, czy to nie super?”
6. Nie lekceważ jego obaw
7. Rozmawiaj przez telefon jeśli dziecko tego chce, ale staraj się żeby rozmowy nie były długie