
Petycja w sprawie ustanowienia Narodowego Programu Karmienia Naturalnego podgrzewa internetowe dyskusje. Pomysł zdaje się bardzo poruszać Polaków. Pojawiają się głosy zachwytu, ale i oskarżenia o terroryzm laktacyjny, o nieuzasadnione wydatki. W rozmowie z MamaDu, Hanna Krawsz —pomysłodawczyni i inicjatorka akcji, odpowiada na zarzuty przeciwników i tłumaczy, dlaczego karmienie po polsku wymaga zmian na poziomie systemowym.
Petycja ma obecnie ponad 2 tysiące podpisów "za" oraz 20 głosów "przeciw". Jednak nie tylko w petycji, bo i na Facebooku i na internetowych forach pojawiają się zarzuty, że to tzw. laktoterrozym - jak się Pani do nich odnosi?
Jeśli z obiektywnych powodów nie ma możliwości podania dziecku mleka matki biologicznej, wówczas sztuczna mieszanka dobrana stosownie do sytuacji klinicznej dziecka jest akceptowalnym rozwiązaniem. Jednakże karmienie preparatami zastępującymi mleko kobiece (sztucznymi mieszankami) łączy się ze zwiększonym ryzykiem infekcji u niemowląt, między innymi: przewodu pokarmowego oraz zapalenia ucha. ( …. ) Departament Matki i Dziecka jednocześnie zaznacza, że powinno się szanować wybór kobiet, które rezygnują z karmienia piersią ze względów innych niż medyczne, jeżeli są świadome ryzyka związanego z karmieniem sztucznym oraz konsekwencji ekonomicznych.
Idealnie byłoby, gdyby udało się w Polsce to, co udało się w Norwegii, która jeszcze dekadę temu miała problem podobny do Polski.
