Bezglutenowe dziecko? "Po pierwsze nie stwarzać poczucia, że jest gorsze – bo dzieci same na takie rzeczy nie wpadają"
Anna J. Dudek
04 grudnia 2014, 12:27·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 grudnia 2014, 12:27
Alergia - dla niejednego rodzica brzmi jak wyrok. Dieta bezglutenowa dla dziecka? W pierwszej chwili przywodzi na myśl tylko jedno: bez chleba, bez makaronu, to co ten dzieciak będzie jadł?
Reklama.
Oczywiście z czasem i z nowymi nawykami żywieniowymi okazuje się, że nie taki diabeł straszny. O diecie bezglutenowej w życiu dziecka, czyli jak przeżyć i być szczęśliwym bez klasycznej "buły" i paluszków na kinderbalu, w rozmowie z MamaDu opowiada Grażyna Bober-Bruijn - autorka książki "Pysznie bez glutenu".
Anna J. Dudek: Od lat jesteś na diecie bezglutenowej, co ciekawe, Twoje dzieci też tak jedzą.
Grażyna Bober-Bruijn: Gotuję bez glutenu, więc siłą rzeczy jedzą bardzo dużo rzeczy bez glutenu, ale jeśli na przykład robię potrawę z makaronem, to oddzielnie gotuję dla nich, oddzielnie dla siebie. Dwa osobne garnki, patelnie, przyrządy - żeby nie było żadnego kontaktu. Jeśli używamy masła, to albo ja mam mały kawałek dla siebie, albo używamy go z dwóch stron. To właściwie drobiazgi, które nie są uciążliwe.
Znajome mamy narzekają, że trudno gotować dla alergika. Bo jak wytłumaczyć dziecku, że nie może zjeść tortu na urodzinach u koleżanki albo bułeczki?
Ta książka powstała właśnie po to, żeby pokazać, że gotowanie bezglutenowe też może być fajne i smaczne oraz że dieta dla tych małych alergików wcale nie jest straszna – ja gotuję z moimi córkami i one świetnie się przy tym bawią. Po części problem tkwi też w rodzicach, którym serce się kraje, kiedy muszą odmówić dziecku ciastka.
Konieczność przejścia na dietę bezglutenową to często rewolucja w życiu.
Oczywiście łatwiej jest, jeśli dziecko zostało bardzo wcześnie zdiagnozowane, bo wtedy i dzieci, i rodzice mają czas, żeby się do diety przyzwyczaić, aż stanie się ona naturalna. Ze starszym dzieckiem jest trudniej, ale jest to do zrobienia. Jeśli mama wysyła dziecko na jakąś zabawę, dobrze, żeby sama upiekła jakiś tort czy ciastko bezglutenowe, które jej dziecko będzie mogło zjeść. To buduje też świadomość, czy jest celiakia i nietolerancja pokarmowa czy alergia.
Co szczególnie polecasz dla dzieci, czy jest np. coś takiego, za czym Twoje córki przepadają?
Przepadają oczywiście za ciastkami, czekoladkami – które można jeść, jeśli ktoś nie jest uczulony na kakao – hummusem, pesto, paluchami serowymi, owsianką (przysięgam!), granolą, plackami ziemniaczanymi, naleśnikami z jabłkiem, plackami kokosowymi, ciastem bananowym i bezami.
Jak wytłumaczyć dziecku, że nie jest „gorsze” od innych, bo nie może jeść pewnych produktów?
Po pierwsze nie stwarzać takiego poczucia, że jest gorsze – bo dzieci same na takie rzeczy nie wpadają. Trzeba porządnie wytłumaczyć, o co chodzi, dlaczego dieta jest obecna w życiu, dlaczego jest ważna i w jaki sposób pomaga. Zwrócić uwagę na to, że rodzaj jedzenia nie świadczy o naszej wartości. Zawsze dobrze jest poinformować o diecie panią w szkole i rodziców koleżanek i kolegów dziecka, że jest ono na diecie i co to oznacza.
Warto im wspomnieć, że nie oznacza to, że trzeba się nad nim użalać, ale zaakceptować sytuację i zachowywać się normalnie, a nie rozmawiać w tonie „oj biedactwo”. Wbrew pozorom taka dieta może wyrobić bardzo zdrowe i pozytywne podejście do życia u dziecka, jeśli tylko rodzice mu na to pozwolą. Pozdrawiam wszystkich rodziców i życzę im wytrwałości w prowadzeniu diety i wielkiej wiary w ich małych alergików.