Najmłodszym świętym jest zaledwie 15-letni Dominik Savio (1842–1857), chłopiec pochodzący z biednej włoskiej rodziny. W wieku 7 lat, przyjmując komunię świętą postanowił: „raczej umrę, niż zgrzeszę”. I dotrzymał słowa.
"To nie jest mały święty. To raczej gigant ducha!"
Co trzeba zrobić, żeby zostać świętym? Odpowiedź na to, wydawałoby się, banalne pytanie, jest bardzo złożona. Kościół stawia świętym wiele wymagań: przede wszystkim powinni osiągnąć chrześcijańską dojrzałość i praktykować cnoty w sposób heroiczny. Na pewno nie są to łatwe zadania.
W roku 1954 kanonizowany został, zwykły chłopak mający w chwili śmierci zaledwie piętnaście lat - Dominik Savio.
Ojciec Dominika był rzemieślnikiem, a matka krawcową. Ponieważ Dominik urodził się bardzo słaby, chrzest święty odbył się tego samego dnia. Ojciec Dominika nie mogąc znaleźć pracy przeniósł się wraz z całą rodziną do Murialdo. Tam w wieku zaledwie 5 lat, Dominik bardzo zapragnął służyć do Mszy Świętej.
Jednak o dojrzałości Dominika świadczą postanowienia, jakie z okazji tej uroczystości napisał w swojej książeczce do nabożeństwa. Brzmiały one tak:
- będę często spowiadał się i komunikował, ilekroć mi na to zezwoli mój spowiednik,
- będę święcił dzień święty,
- moimi przyjaciółmi będą Jezus i Maryja,
- raczej umrę niż zgrzeszę.
Spóźnienie nie wchodziło w grę
Do szkoły Dominik miał 4 kilometry. Miało to duże znaczenie, bo w drugiej połowie XIX wieku uczniowie do szkoły chodzili dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Dominik musiał więc przemierzać na piechotę w sumie 16 kilometrów. Mimo że nie miał zegarka, zawsze był obecny na czas. Zapytany pewnego dnia, czy nie boi się chodzić sam tak daleko, odpowiedział zdziwiony: „Nie jestem sam. Jest ze mną Najświętsza Maria Panna i mój Anioł stróż”.
Święty o słabym zdrowiu fizycznym
Dominik Savio często chorował. Późną jesienią roku 1856 wskutek dotkliwego zimna Dominik zaczął odczuwać wysoką gorączkę. Lekarze zgodnie potwierdzili, że zachorował on na groźną odmianę gruźlicy. Leżąc w domowym łóżku Dominik poprosił o Komunię Świętą i Ostatnie Namaszczenie.
Dominik zmarł w Mondonio w wieku 15 lat, zaopatrzony Sakramentami świętymi, podczas gdy ojciec czytał mu modlitwy. W momencie śmierci chłopiec zawołał: „Do widzenia, ojcze! Do widzenia! O, jakie piękne rzeczy widzę!”. W 1933 papież Pius XI nazwał go „nie tyle małym świętym, ale raczej wielkim gigantem ducha”.
Jeszcze młodsi błogosławieni
Jeszcze młodsze dzieci zostawały błogosławione. W 2000 roku Kościół wyraził publicznie swą wiarę w zbawienie Hiacynty Marto z Fatimy i oficjalnie zezwolił na oddawanie jej czci jako błogosławionej. Obiecała jej to Matka Boża w czasie słynnego objawienia, do którego doszło 13 czerwca 1917 roku. Hiacynta miała wtedy 7 lat. Właśnie wtedy Matka Boża ukazała się trójce pastuszków, w tym Hiacyncie. Zapowiedziała swoje ponowne przyjście dwa miesiące później: 13 sierpnia. Nie był to jednak koniec objawień.
Jej choroba i śmierć nie były dużym zaskoczeniem, ponieważ w czasie objawień zapowiedziała je Matka Boża. Powiedziała ona, że przez niedługi czas Hiacynta będzie pozostawać na ziemi oraz że ma cierpieć ofiarowując to za nawrócenie grzeszników. Spełniła się też zapowiedź Matki Boskiej: mała Hiacynta zmarła w wieku 10 lat w samotności na grypę hiszpańską.