Nożyczki, głośna suszarka, specyficzny zapach lakieru do włosów, nieznajoma pani albo pan w ciemnym fartuchu. Jest wiele elementów, które przed wizytą dziecka u fryzjera mogą spowodować dużo strachu. Jak sobie z nim poradzić i przygotować dziecko na spotkanie z fryzjerem? Mamy 5 sposobów.
Po prostu zabierz dziecko do fryzjera
Wielu rodziców uważa, że to najskuteczniejsza metoda. Bez zbędnych zapowiedzi, opowiadania dziecku, co je czeka, podsycaniu dziecięcej wyobraźni. Po prostu idziemy, sadzamy dziecko przed lustrem i reagujemy na bieżąco. Często jest tak, że mały klient salonu fryzjerskiego jest pod takim wrażeniem nowego miejsca, nowych osób dookoła i nowej sytuacji, że nawet nie zauważa, co dzieje się z jego włosami. Oby tylko udało się uniknąć scenariusza z tego filmu, który cieszy się dużym powodzeniem w internecie.
2. Pokaż dziecku robiące wrażenie fryzury
Coraz więcej salonów fryzjerskich jest wyposażonych w kąciki zabaw dla dzieci oraz zatrudniających takie osoby, które mają przygotowanie pedagogiczne ułatwiające im fachowe zajęcie się małym klientem. Jest coś jeszcze, co bardzo dobrze działa.
3. Strzyżenie w samochodzie albo w bajkowym kostiumie
Wielu fryzjerów przekonuje, że dla dziecka to, co dzieje się z jego włosami jest zwykle obojętne. Żeby wizyta u fryzjera była przyjemnością najważniejsza jest otoczka. Wiele salonów fryzjerskich ma specjalne dziecięce stanowiskan na których mały klient siędząc przed lustrem nie jest umieszczony w fotelu (lub na desce, jak bywało jeszcze kilka lat temu), ale ma do dyspozycji sprzęt, jakiego nie wstydziłoby się wesołe miasteczko.
"Dziękuję za wspólną zabawę!" - takimi słowami spotkanie z małymi klientami kończy wielu fryzjerów.
4. Zaplanujmy wizytę u fryzjera w formie komiksu
Wielu rodziców przygotowuje dziecko do pierwszej wizyty u fryzjera już kilkanaście dni przed tą wizytą.
5. Pokażmy, że obcięcie włosów nie boli!
Choć dla wielu dorosłych brzmi to niewiarygodnie to dzieci boją się często obcięcia włosów przez zwykły strach przed bólem. W takiej sytuacji dobrym pomysłem może być zorganizowanie takiej sceny: przed dzieckiem staje jego mama, wyciąga nożyczki, z uśmiechem na twarzy prezentuje ucięcie pasemka włosów i powtarza głośno, że to nie boli. Wiele dzieci można w ten sposób skutecznie uspokoić.
Dziecko u fryzjera: wyzwanie czy przygoda?
Fryzjerzy podkreślają, że dziecko to dla nich trochę inny klient niż dorosły.
Fryzjerzy przekonują też, że dzieci przychodzą do ich salonów bardzo ciekawe świata: ciekawe nowych ludzi, nowych urządzeń (golarki, maszynki bardziej skomplikowane niż te, których używają rodzice, pianki i lakiery do włosów, pianki do golenia...), nowych sytuacji. Trzeba tylko uważać, żeby pozostać na etapie rozbudzonej ciekawości i żeby ta ciekawość nie przerodziła się w strach.
Piotr Staszewski, ekspert projektu 3xŚrodowisko, Eko-fryzjer
Dziecko zapomina o stresie i strachu, gdy zobaczy, że jeśli chodzi o dziecięce fryzury mozemy śmiało mówić o modzie i trendach. Dlatego zawsze z myślą o młodych klientach mam zawsze pod ręką album z niezwykłymi fryzurami. Z ciekawością zaglądają do niego uczniowie podstawówek, ale też często dużo młodsze dzieci, dla których są to pierwsze wizyty u fryzjera. W tym sezonie modne są fryzury sportowców, przede wszystkim Cristiano Ronaldo. W ślad za stylem sportowców dzieci lubią też dobrze zrobiony przedziałek.
Monika Kwiatkowska, fryzjerka specjalizująca się we fryzurach dziecięcych
Znam rodziców, którzy kupują swoim córkom zestawy lalek, w których pojawia się fryzjerski salon. Zanim przychodzą do mnie, ich córka ma już przetrenowany cały schemat tego, co robi się u fryzjera. Spotkałam też chłopca, który przyszedł do mnie trzymając w dłoni komiks opowiadający o tym, jak fajnie jest zmienić sobie fryzurę i odwiedzić "panią z nożyczkami"
Piotr Staszewski, ekspert projektu 3xŚrodowisko, Eko-fryzjer
Dziecko jest bardzo wymagającym klientem. Musimy bardzo mocno o niego zabiegać. Często daje dzieciom na koniec wizyty lizaka. Zauważyłem, że to sprawia, że dzieci chętnie do mnie wracają. Ja jednocześnie mam świadomość, że wychowuję sobie wiernego klienta na przyszłość (śmiech)