Reklama.
Chyba każda mała dziewczynka chciałaby być jak mama czy ciocia. Nic w tym dziwnego, że dzieci naśladują dorosłych, a rodzice i najbliżsi są dla nich najważniejszym wzorem i autorytetem. Pozostają jednak dziedziny życia zarezerwowane tylko dla dorosłych - a może nie?
Jestem mamą 2 córek: 2,9 lat i 10 miesięcy. Starsza córka poszła właśnie do przedszkola. Prywatnego, bo państwowe nas oczywiście nie chciało. Wszystko ok. Podczas zdjęć z wycieczki, które przedszkole umieszcza na stronach www zauważyłam, ze jedna z dziewczynek z naszej grupy ma pomalowane paznokcie.
Poczułam lekki paraliż patrząc na to. I właśnie ten temat chciałabym poruszyć.
Czy ja prezentuję już jakieś przestarzałe wartości, że mnie to bulwersuje? Powinnam przejść nad tym do porządku dziennego?
Obecnie ustalam jakie są normy panujące w przedszkolu, bo chyba tego nie doczytałam. Ok, to tylko paznokcie. Ale za chwile będą włosy, makijaż i nie wiadomo co jeszcze. Czuję, że to obdziera moje dziecko z niewinności i dzieciństwa.
Rozmawiałam na ten temat z córką i wyszło na to, ze czuje się gorsza, że ona tych paznokci nie ma różowych. A bardzo by chciała. Kolejny policzek.
Proszę pomóżcie mi poruszając ten temat. Są tacy rodzice, którzy uważają, że to jest widocznie ok. Ja jestem wściekła.