Matki odwiedzające Stare ZOO w Poznaniu były oburzone zachowaniem pasących się na wybiegu osłów. Otóż zwierzęta, nie zwracając uwagi na to, że znajdują się w towarzystwie małoletnich i w dodatku w miejscu publicznym, ochoczo ze sobą kopulowały.
Seks zwierząt, jak wiadomo, jest sprawą do głębi złą a widok chędożących zwierząt może mieć druzgoczący wpływ na rozwój dziecka, troskliwe mamy udały się po pomoc do radnej Prawa i Sprawiedliwości pani Lidii Dudziak. – Są oburzone, że na wybiegu tuż przy placu zabaw dochodzi do kopulacji osłów. Wcześniej tego problemu nie było – opowiada radna w rozmowie z portalem Epoznan.
Radna zapewnia, że podjęła już kroki zmierzające do tego, by niesforne zwierzęta przywołać do porządku.
Na razie nie wiadomo, jak ma wyglądać proces resocjalizacji osłów? Pani Lidia Dudziak nie chciała już o tym rozmawiać z dziennikarzami. „Bez komentarza” – napisała radna w odpowiedzi na sms-a wysłanego przez MAMADU.PL.
W ogrodzie zoologicznym w Poznaniu usłyszeliśmy także, że nikt na ten temat rozmawiać nie będzie. – Nie ma dyrektora, bo jest w delegacji. Nie ma także u nas zastępcy, nikt z nas nie będzie komentował sprawy kopulujących osłów – usłyszeliśmy w poznańskim ZOO.
Brak dyrektora nie powstrzymał jednak pracowników ogrodu przed interwencją. W odpowiedzi na skargi matek dwa osły zostały oddzielone. Na to jednak oburzyli się internauci. Na Facebooku powstała specjalna grupa ratująca zwierzęta. Pod jej naciskiem, dyrektor ZOO postanowił połączyć osły i przeprosił za tę sytuację.
Psychologowie, z którymi rozmawialiśmy, zapewnili jednak zapewniają, widok kopulujących zwierząt nie odbije się negatywnie na psychice dziecka. – To przecież normalne zachowanie. Oczywiście dziecko, kiedy będzie po raz pierwszy świadkiem takiej sytuacji, to zapyta o co chodzi. I bardzo dobrze, bo dzięki takiej ciekawości dzieci mogą się rozwijać – mówi dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy. Dodaje, że jest to okazja, by zacząć rozmawiać z najmłodszymi o tym, skąd się biorą dzieci.
Ekspertka zwraca uwagę na to, że gdyby ktoś chciał wyeliminować takie widoki z oczu dziecka, to musiałby zakazać im przebywania na wsi, gdzie o takie sytuacje przecież nietrudno. – Niestety, jest pewna grupa osób, dla których wszystkie słowa na „s” to od razu skandal. Mają swoje poglądy i my nie możemy ich negować – tłumaczy Piotrowska. Co więc zrobić, gdy zachowanie zwierząt w ogrodzie zoologicznym rani nasze uczucia? Najlepiej po prostu unikać takich miejsc.
Rozmawiałam już na ten temat z p.o. dyrektora Ogrodu Zoologicznego, musiałam go przekonywać do tego, by wprowadzić pewne zmiany i ostatecznie obiecał, że takie sytuacje się nie powtórzą