Tylko 23 proc. rodziców w Polsce daje swojemu dziecku kieszonkowe. To znacznie mniej niż w innych krajach europejskich. Dla porównania pieniądze na swoje wydatki dostaje 54 proc. małych Niemców, tyle samo Turków i 44 proc. Austriaków.
Polacy natomiast częściej niż mieszkańcy innych krajów europejskich dają dzieciom pieniądze na konkretne potrzeby. Aż 38 proc. rodziców twierdzi, ze daje je wtedy, gdy są im naprawdę potrzebne – wynika z raportu opracowanego przez centralę banku ING w 13 krajach w Europie.
Takie “skąpstwo” współcześni rodzice wynieśli z domu. Zaledwie 18 proc. badanych Polaków przyznało, że w dzieciństwie otrzymywali od rodziców pieniądze na drobne wydatki.
Najniższe stawki w Polsce i Holandii
Kwota, którą dostają dzieci w Polsce jest prawie o dwie trzecie mniejsza od tej, którą dostają ich rówieśnicy we Włoszech, Francji czy Hiszpanii. Polacy, podobnie jak Czesi, Rumuni czy Holendrzy dają dzieciom średnio 10 - 11 euro miesięcznie.
“W przypadku tych trzech pierwszych krajów niskie kieszonkowe może wynikać z zarobku rodziców. W Holandii natomiast z rodzicielskiego skąpstwa. Bo nie dość, że kwota jest tam niższa, to w dodatku daje ją zaledwie 67 proc. rodziców.” - czytamy w raporcie. Oznacza to, że w Holandii pieniądze dostaje mniej dzieci niż wynosi średnia dla całej Unii i mniej, niż kilkanaście lat temu. Zapytani rodzice też przyznali, że niemal 90 proc. z nich dostawało pieniądze, gdy sami byli dziećmi, ale dziś nie widzą potrzeby, by tak samo traktować swoje dzieci.
Własne środki uczą oszczędzania
Jeszcze 20 - 30 lat temu w Polsce powszechne było przekonanie, że najmłodszym żadne własne fundusze nie są potrzebne. Dziś jest już inaczej. Aż 59 proc. współczesnych rodziców twierdzi, że chce w ten sposób nauczyć swoje pociechy gospodarowania pieniędzmi.
Czy to dobra droga? Wszystko na to wskazuje, że tak. Aż 73 proc. z tych, którzy dają dzieciom pieniądze zauważyła, że potrafią one lepiej dysponować posiadaną gotówką, a 81 proc. twierdzi, że ich dziecko dzięki temu potrafi szanować pieniądze.
Dlaczego rodzice tak robią? - Bo chcą w ten sposób dzieciom zrekompensować np. swoją nieobecność związaną ze zbyt długim dniem pracy - dodaje ekspertka.
Według psychologów dziecko może gospodarować własnymi pieniędzmi już od ok. 7 roku życia. Ważne, by potrafiło pieniądze policzyć i rozumiało ile co kosztuje. - Dla młodszych dzieci polecałabym skarbonki, chociaż moim zdaniem lepiej przedszkolakowi dać wymarzoną zabawkę niż pieniądze do ręki - podsumowuje Perkowska.
Reklama.
Rafał Benecki
ekonomista
Z naszych analiz wynika, że w Polsce odsetek rodziców dających regularnie kieszonkowe jest drugim najniższym ze wszystkich badanych krajów. Rodzice przekazują dzieciom pieniądze, ale nieregularnie i na konkretne potrzeby.
Monika Perkowska
psycholog dziecięca
Na pewno własna gotówka uczy dzieci zarządzania. Ale lekcja ta przyniesie rezultaty dopiero wówczas, gdy rodzice do oszczędzania podejdą konsekwentnie. Tymczasem wielu rodziców daje dzieciom pewną pulę pieniędzy, a potem systematycznie coś jeszcze im dorzucają. Takie zachowanie przyniesie zupełnie odwrotne rezultaty.