
Szef zadzwonił do mnie jeszcze, gdy byłam w szpitalu po porodzie. Zapytał, czy już po wszystkim, bo chce wystawić świadectwo pracy i "odblokować etat". Umowa skończyła się z dniem porodu i teraz macierzyński wypłaca mi ZUS.
Kobieta kobiecie wilkiem
Pracodawcy starają się przeciwdziałać takim "wypadkom" jeszcze zanim przyjmą kobietę do swojej firmy. Za zupełnie normalne uchodzi pytanie w czasie rozmów o pracę, czy dana kobieta zamierza w najbliższym czasie zajść w ciążę. O ile rzadziej pojawia się ono w przypadku rozmów na stanowiska menadżerskie, w czasie których obowiązuje nieco większa kultura, panie aspirujące na niższe stanowiska powinny być na nie przygotowane. Jak również na to, że pytanie o chęć posiadania potomstwa równie często zadają kobiety, co mężczyźni.
– Przychodziły do nas nowe dziewczyny i po okresie próbnym prosiły o umowę o pracę. Tłumaczyły, że jest im to potrzebne do wzięcia kredytu. Ja się zgadzałam, a tydzień później dostawałam zwolnienie lekarskie. Panie nie pojawiały się w pracy aż do końca urlopu macierzyńskiego – słyszę od Anny.
W Polsce bardzo dużo kobiet chodzi na zwolnienia w ciąży, a ciąża to nie choroba, chyba że jest patologiczna.
Jest niesmak
Gdy za pierwszym razem pani Anna otrzymała zwolnienie lekarskie zaraz po zatrudnieniu, czuła się zniesmaczona i po prostu oszukana. – Ktoś nadużył mojego zaufania – mówi. Dodaje, że na miejsce tej kobiety nie mogła później zatrudnić nikogo na stałe, a jedynie dziewczynę na zastępstwo, która musiała zadowolić się umową zleceniem.
Zupełnie tego nie rozumiem. Wiem, że wasze pokolenie jest słabsze, ale znam też młode ciężarne dziewczyny, które zasuwają naprawdę nieźle do końca
Kto naprawdę błądzi?
Moja rozmówczyni nie ma zamiaru nikogo przekonywać, że kobiety w ciąży należałoby pozbawić zwolnień lekarskich. Uważa jednak, że z pewnością nie należą się one wszystkim paniom, które je otrzymują. – To, czy z nich skorzystają, często nie zależy od stanu zdrowia, a od podejścia do pracy. Te z fałszywymi zwolnieniami psują reszcie reputację i stąd podejrzliwość pracodawców i te niedyskretne pytania, na które te spryciary i tak bez zająknięcia się odpowiadają nieprawdę, a za chwilę znikają – mówi była pracodawczyni.
Pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie ciąży, a także w okresie urlopu macierzyńskiego pracownicy, chyba że zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z jej winy i reprezentująca pracownicę zakładowa organizacja związkowa wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy.
Zasady tej nie stosuje się do pracownicy w okresie próbnym nie przekraczającym jednego miesiąca.
Umowa o pracę zawarta na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu, z tym, że nie dotyczy to umów o pracę na czas określony zawartych w celu zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności w pracy.
Rozwiązanie przez pracodawcę umowy o pracę za wypowiedzeniem w okresie ciąży lub urlopu macierzyńskiego może nastąpić tylko w razie ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy. Czytaj więcej
Ciąża to bardzo delikatny temat nie tylko dla każdego rodzica, ale i dla pracodawcy. Nigdy bowiem do końca nie wiadomo, jak kto powinien się zachować. Paradoksalnie istnieje jedna rada, i to zarówno dla przyszłych matek jak i szefów. To słowa polskiego poety Antoniego Słonimskiego. "Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie".