Alice Gendron usłyszała, że ma ADHD, kiedy skończyła 29 lat. Uzyskanie diagnozy przyniosło jej ulgę. Mówi, że w końcu zrozumiała, co działo się wcześniej w jej życiu i dlaczego tyle pozornie banalnych rzeczy sprawiało jej trudność. Pytanie: "Co jest ze mną nie tak?" nareszcie się zdezaktualizowało. Nam opowiedziała o życiu z ADHD i zdradziła kilka sposobów na to, by było ono łatwiejsze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Karolina Stępniewska: Otrzymałaś diagnozę ADHD, kiedy miałaś 29 lat. Jak to się stało?
Alice Gendron: Przez całe życie mierzyłam się z objawami ADHD, ale nawet nie wiedziałam, że takie zaburzenie istnieje, bo we Francji ADHD nie jest tak znane, jak np. w Stanach Zjednoczonych. W dorosłości te moje trudności stawały się coraz bardziej widoczne.
Po dwudziestce było już naprawdę ciężko, bo miałam coraz więcej odpowiedzialności i obowiązków – musiałam zajmować się domem, pracować… Po prostu mierzyć się z codziennością. I w wielu przypadkach naprawdę męczyłam się z różnymi rzeczami. Często mówię o tym jako o "dorosłym wypaleniu".
Zrozumiałam, że codzienne obowiązki, takie jak: płacenie rachunków, gotowanie, robienie zakupów spożywczych i tego typu rzeczy, kosztują mnie wiele wysiłku. Zaczęłam się wtedy zastanawiać, czy coś ze mną jest nie tak.
Szukałam odpowiedzi w internecie. W tym czasie chodziłam do psychiatry, ponieważ przechodziłam przez trudny okres, zmagając się z żałobą. Opisywałam swoje problemy, które w zasadzie były po prostu objawami ADHD, ale lekarz ich nie rozpoznał i nigdy mnie nie zdiagnozował prawidłowo. We Francji psychiatrzy i psychologowie wywodzą się ze starej freudowskiej psychoanalitycznej szkoły i tak naprawdę nie cenią diagnoz.
Skupiają się na traumach i analizowaniu przeszłości. To oczywiście czasami może być dobre, ale często też po prostu specjaliści nie dostrzegają oznak zaburzeń i nie stawiają dobrych diagnoz. To jest naprawdę problem, bo nie zdają sobie sprawy z tego, że czasami my po prostu potrzebujemy "etykiety", by zrozumieć, dlaczego funkcjonujemy tak, a nie inaczej.
W 2020 roku było mi już bardzo trudno. Zmieniłam lekarza i ten nowy psychiatra, który był młodszy i miał inne podejście do psychiatrii i nauki, całkiem szybko mnie zdiagnozował.
Mówisz, że taka etykieta może być pomocna. W jaki sposób?
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z faktu, że ludzie z ADHD często cierpią z powodu odczuwanego wstydu i poczucia winy. Mamy problemy z wykonywaniem zwykłych czynności, które innym ludziom nie stwarzają żadnych trudności. A kiedy próbujemy mówić o tych problemach, np. tak jak wtedy, kiedy ja przyznawałam, że mam ogromny kłopot z opłacaniem podatków i rachunków na czas, słyszymy, że musimy poważniej podchodzić do zadań, ogarnąć się. A przecież ja próbowałam i wciąż – zawsze! – miałam z tym problem.
To dlatego taka diagnoza jest użyteczna, bo bez niej myślisz sobie, że to w tobie jest problem, że ty nim jesteś, to z tobą jest coś nie tak – z twoim zachowaniem, osobowością – i że musisz się zmienić. A przecież nie potrafisz, chociaż stale próbujesz. Obrastasz więc w poczucie wstydu i winy. A kiedy możesz nazwać swoje zachowanie, a przynajmniej jego część, możesz zrobić krok w tył i przyjrzeć mu się w sposób, który tak naprawdę nie określa ciebie.
Wspaniałe w otrzymaniu diagnozy jest też to, że możesz dzięki niej znaleźć ludzi, którzy też ją mają. Nagle dowiadujesz się, że na świecie są ludzie, którzy mierzą się z tymi samymi trudnościami. To ogromna ulga widzieć, że nie jest się w tym osamotnionym. Ludzie często nie rozumieją, że czujemy się bardzo samotni z tymi naszymi problemami.
Wspomniałaś, że trudnością, z którą zmagają się osoby z ADHD, mogą być kwestie związane z finansami. Co jeszcze możesz wymienić?
Problem z ADHD jest taki, że ma wpływ na każdy aspekt życia. Lubię pokazywać to na swoim Instagramie i mówię o tym w swojej książce. Właściwie od momentu, kiedy się rano budzisz, do pory, kiedy znów idziesz spać, ADHD wpływa na twoje funkcjonowanie.
Nawet coś tak prostego jak umycie włosów może być problemem. Możesz na przykład zapomnieć, że już te włosy umyłaś, albo nie pamiętasz, czy nałożyłaś już szampon lub odżywkę. Mamy też często problem z przebodźcowaniem zmysłów, a mycie głowy może być silnym sensorycznie doznaniem. Ja na przykład naprawdę nienawidzę mieć mokrych włosów – to uczucie jest dla mnie bardzo niekomfortowe, więc często nawet nie chcę ich myć.
A problemem może być też zwykła organizacja czasu. Myślę sobie na przykład, że będę miała czas umyć włosy rano, zanim wyjdę z domu, ale ponieważ my, osoby z ADHD, mamy też kłopot z postrzeganiem czasu, może się zdarzyć, że będę bardzo spóźniona, bo mycie włosów wymaga wykonania wielu czynności, kroków, a mnie jest trudno oszacować, ile każdy z nich zajmie mi czasu.
Tak samo jest z przygotowywaniem obiadu. Wydaje się, że to jest proste, ale później okazuje się, że nie masz w lodówce składników, których planowałaś użyć i o których myślałaś, że je kupiłaś... Gotowanie wymaga wielozadaniowości. Jeśli chcesz zrobić danie z ryżem i mięsem, musisz ugotować ryż, przyrządzić mięso, czyli tak naprawdę wykorzystać dwa przepisy. Dla osoby z ADHD, nawet jeśli nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego, że jej mózg działa w ten sposób, to może okazać się przytłaczające.
Ktoś powie: "To tylko obiad", ale to wymaga wielu małych czynności, które twój mózg musi rozumieć i kontrolować. Do tego dochodzi zarządzanie czasem, multitasking i mamy problem. Te dwa przykłady świetnie obrazują to, jak podchodzimy do większości zadań.
Jak sobie z tym radzisz? Co byś podpowiedziała innym osobom z ADHD?
Jest wiele różnych sposobów. Jeśli masz problem z zarządzeniem czasem, to przy takich czynnościach jak mycie włosów czy nakładanie makijażu, ja radzę zmierzyć sobie czas przeznaczony na wykonanie tego zadania. Dzięki temu następnym razem będziesz wiedzieć, ile czasu ci to zajmuje i pomoże ci to zdecydować – zrozumieć! – czy zdążysz to zrobić. Możesz podjąć świadomą decyzję.
Jeśli czujesz się przytłoczona przygotowywaniem posiłków, możesz ułatwić sobie to zadanie, zamawiając dostawę produktów spożywczych do domu. Zaoszczędzisz w ten sposób energię, którą zużywasz na zrobienie kolacji czy obiadu.
Dobrym pomysłem jest też gotowanie często tych samych rzeczy. Nie trzeba się tego bać. Jeśli masz jakiś sprawdzony przepis, który lubisz i o którym wiesz, że ci wychodzi i nie nastręcza ci trudności, nie ma potrzeby, żebyś szukała innego i komplikowała sobie życie. To naprawdę w porządku, jeśli będziesz jadła te same dania. Nie musisz nikomu imponować, nie bierzesz udziału w jakimś konkursie talentów kulinarnych!
To sprowadza mnie do najważniejszej rady: zrozum siebie i to jak funkcjonujesz. Rób rzeczy, które są dla ciebie proste, nie komplikuj. Zrozumieć, że musimy sprytnie podchodzić do zadań, jest szczególnie istotne dla osób, które długo nie miały diagnozy. Mamy tendencję, żeby robić rzeczy w trudniejszy sposób. Tak się przyzwyczailiśmy, nie wsłuchiwaliśmy się w siebie.
Chcę, żeby z mojej książki ludzie wynieśli, że mają prawo do inności i do robienia różnych rzeczy inaczej. Ważny jest rezultat, a nie to, jak go osiągnęłaś.
Pomyślałam o rodzicach, o matkach z diagnozą ADHD. To musi być dla nich szczególnie trudne, z całym tym chaosem, który w życie wprowadza macierzyństwo i dzieci, a jednocześnie z tą ogromną odpowiedzialnością, którą muszą na siebie wziąć. Te wszystkie rzeczy, o których musisz pamiętać, zaplanować, zrobić. Szkoła, śniadaniówki, wizyty u lekarza…
Tak. Sama jestem mamą od nieco ponad roku i zdecydowanie to widzę. Chociaż dla mnie nie jest to jeszcze tak trudne, bo na razie nie mamy szkoły. Jeśli jako rodzic masz ADHD lub twoje dzieci je mają, co jest prawdopodobne, bo teraz uważa się, że istnieje tu duży genetyczny czynnik, musisz przyjąć zasadę, że twoja rodzina ma prawo być inna.
To w porządku jeśli codzienny grafik twojej rodziny nie jest idealny, a rodzinne posiłki nie wyglądają tak, jakbyś sobie wyobrażała, że powinny. Możecie być rodziną odstającą od norm – to jest w porządku. Znajdźcie swoją własną drogę.
Jako rodzice wciąż mierzymy się z wyobrażeniami o tym, co powinniśmy robić i jak to wszystko powinno wyglądać, a to generuje dużo stresu i poczucia winy. Szczególnie dla matek. To bardzo ważne, żeby szybko pogodzić się z tym, że twoje dziecko jest wyjątkowe bez względu na to, czy ma ADHD, czy nie. I ty jesteś wyjątkowa jako matka. Twoja rodzina jest wyjątkowa.
Twoim zadaniem jako matki jest dbać o potrzeby swojej rodziny, a nie rodziny idealnej. Bądź elastyczna i wyrozumiała dla bliskich i dla siebie. Najlepsze, co możesz zrobić jako mama, to świecić przykładem – pokazać, że akceptujesz siebie taką, jaką jesteś. Jeśli twoje dzieci będą widzieć, jaka jesteś mądra i dobra dla siebie, mogą rozwinąć tę umiejętność także względem siebie.
Jeśli nauczysz je życzliwości i akceptacji samych siebie, ofiarujesz im najwspanialszy dar, dzięki któremu mogą doznać w życiu mniej cierpienia. Większość z nas nie otrzymała tego od rodziców i musieliśmy nauczyć się tego sami, wykonać samodzielnie całą tę pracę.
Jeśli ktoś podejrzewa, że może mieć ADHD, co powinien zrobić?
Porozmawiać ze specjalistą. Znajdź takiego, który zna się na ADHD, bo z tym bywa różnie. Niektórzy nie mają odpowiedniej wiedzy i mogą potraktować cię lekceważąco. Pamiętaj, że jeśli czujesz, że coś jest nie tak z tym, co usłyszałaś od specjalisty, zawsze powinnaś poprosić o drugą opinię.
ADHD może wyglądać jak wiele różnych problemów. Jeśli masz objawy ADHD od – powiedzmy – 6 miesięcy, może to coś innego. Na przykład depresja. Objawy są dość subtelne, więc to bardzo ważne, żeby pójść do specjalisty. Jeśli to ADHD, potrzebujesz diagnozy, wsparcia i wiedzy, a jeśli to coś innego, to również bardzo ważne jest, żeby wiedzieć, z czym się zmagasz. Jeśli w ogóle zadajesz sobie te pytania, to znaczy, że cierpisz, że doświadczasz trudności, a to zawsze trzeba traktować poważnie.