Na myśl o szczepieniu syn zaczyna panikować. Pielęgniarka straszy mnie karą grzywny

Katarzyna Rapczyńska-Lubieńska
29 stycznia 2024, 16:30 • 1 minuta czytania
"Odkąd Piotruś skończył 5 lat, nie ma mowy o zrobieniu zastrzyku. Nieważne, że ucieka z przychodni, krzyczy i płacze z przerażenia. Pielęgniarki i tak uważają, że to moja wina, bo nie potrafię poradzić sobie z dzieckiem. Jedna z nich uznała mnie nawet za antyszczepionkowca, a to nieprawda!" – żali się Iwona, nasza czytelniczka.
Szczepienia bywają źródłem stresu dla dzieci. Fot. 123RF
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Przez pierwsze lata życia Piotruś spokojnie reagował na szczepionki. Owszem, trochę popłakał, ale na tym koniec. Problem zaczął się, gdy syn skończył 5 lat. Od tamtej pory nie byliśmy na obowiązkowych szczepieniach. W przychodni mówią, że mam coś z tym zrobić, bo inaczej zapłacę mandat!


Mój syn ucieka na widok igły

Zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień w okolicy 6. roku życia dzieciom należy podać pierwszą dawkę przypominającą szczepionki przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz przeciw polio. Jest także dawka przypominająca szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce. Kilkakrotnie podejmowaliśmy próby zaszczepienia Piotrusia, ale za każdym razem kończyło się to jego ucieczką z gabinetu. Na widok strzykawki z igłą syn dostawał paniki. Rzucał się na podłogę albo chował się pod biurko pielęgniarek. Byłam całkowicie bezradna, a panie w przychodni wzruszały ramionami.

Próbowałam wszystkiego. Starałam się unikać negatywnych skojarzeń związanych z igłą. Zamiast tego mówiłam, że chodzi o zdrowie. Tłumaczyłam synowi, że jak nie pozwoli się zaszczepić, to może zachorować i trafić do szpitala. Wtedy będzie więcej zastrzyków. Przeczytałam, że w zminimalizowaniu stresu u dziecka może pomóc trzymanie w ręku ulubionej przytulanki. Niestety nawet to nie odwróciło uwagi syna. Raz przed wizytą w przychodni bawiliśmy się, że wykonujemy szczepienie pluszowej zabawce, ale to też nie pomogło. Zawiodły też kremy znieczulające i techniki relaksacyjne.

Czuję się całkowicie bezradna. Doszło do tego, że pokłóciłam się z pielęgniarką, gdy nalegała na szczepienie. Z wściekłości spytałam, co powinnam zrobić, aby mogło dość do szczepienia? Nie jestem w stanie przytrzymać synka tak, aby pielęgniarka mogła bezpiecznie zrobić zastrzyk. Niestety, zamiast wsparcia otrzymuję jedynie 'dobre rady' i groźby. Podobno, jeśli nie przyprowadzę syna na zabieg, dostanę pisemne upomnienie, a nawet karę pieniężną".

Czy szczepienia są obowiązkowe?

W Polsce obowiązek szczepień jest uregulowany prawnie. Zgodnie z polskim prawem, rodzice mają obowiązek szczepienia dzieci przeciwko określonym chorobom, takim jak błonica, tężec, krztusiec, polio, wirusowe zapalenie wątroby typu B, HIB, odra, świnka i różyczka (MMR). Szczepienia te są częścią Narodowego Programu Szczepień.

Jeżeli rodzice nie wykonają obowiązkowych szczepień, mogą zostać obciążeni karą finansową. Jednak kary te mogą się różnić w zależności od miejsca zamieszkania, a decyzja o nałożeniu kary zależy od lokalnych przepisów. W niektórych przypadkach mogą istnieć wyjątki, takie jak uzasadnione przeciwwskazania medyczne do szczepienia. Wyjątkiem są szczepienia przeciwko COVID-19, które nie są obowiązkowe. Tutaj wiele zależy od dostępności szczepionek oraz bieżącej sytuacji epidemiologicznej.

Czytaj także: https://mamadu.pl/zdrowie/130123,kalendarz-szczepien-obowiazkowe-szczepienia-dla-dzieci