Da dziecku ogromną siłę, potrzebuje go każdy człowiek. List pedagog otwiera oczy

List czytelniczki
Napisała do nas Natalia, pedagog szkolny: "Kiedy pada pytanie, dlaczego dzieci czują się źle we własnym domu, często odpowiadają, że ich dom to ściany i zimni ludzie. Jednak wiele z nich nie zdaje sobie sprawy, że może odmienić tę sytuację prostym gestem. Jeden z moich podopiecznych opowiadał mi kiedyś, jak pewnego dnia zdał sobie sprawę, że nie pamięta, kiedy ojciec go przytulił. Zapytałam, czemu sam tego nie zrobi?" Poruszający list kobiety otwiera oczy na stosunki nastolatków z rodzicami.
List pedagoga szkolnego otwiera oczy. 123RF

Ciężko jest zacząć

Niezmienne zaskakuje mnie, jak ciężko przechodzi ludziom "kocham cię" wypowiedziane w kierunku najbliższych. Słowa, które są przecież tak oczywiste, w wielu domach są oszczędzane. Niby to tylko słowa, powiecie, że miłość okazuje się gestami, a nie pustą gadką, ale każda z tych rzeczy ma znaczenie. Są dzieci, które mają pełne brzuchy, modne ubrania i najnowsze gadżety, a jednak czują pustkę.


Jakiś czas po tamtym spotkaniu Kamil odezwał się i powiedział, że jestem straszna, bo on po tej rozmowie nie mógł przestać myśleć o tym ojcu i miłości, i o mamie, która go nie przytula. Ale szczerze mówiąc, cieszyłam się, bo dało mu to do myślenia. A to był pierwszy krok do zmian. Podszedł do ojca i go przytulił. Ojciec zesztywniał.

Nie wiedział, co się dzieje. Nie objął syna. Zapytał, co się stało. Kamil się wystraszył i uciekł. Mówił, że najgorsze w tamtej chwili było nie to, że ojciec tak zareagował, ale fakt, że nie poszedł za nim. Kiedy mama wróciła z pracy, ojciec przysłał ją na zwiady. "Bo może tobie coś powie". Chłopak słyszał ściszone głosy rodziców. Mama kilka razy przychodziła pytać, czy wszystko w porządku.

Trudne początki

Kamil to dobry chłopiec, uprzejmy, dobrze się uczy, koledzy go lubią, przychodzi do mnie pogadać, bo czuje się zagubiony. Z czasem zaczęliśmy rozmawiać o tym, co może zrobić, żeby sobie pomóc, żeby było mu łatwiej. Ma 12 lat i wchodzi w burzę hormonów, zbudowanie stabilnej relacji w domu jest niezbędne, żeby poczuł się bezpieczny.

Po tej rozmowie poszedł też do młodszego brata, powiedział mu, że nie jest taki najgorszy. I tu się zdarzył przełom, bo ten, który wkurzał go najmocniej, zareagował najlepiej. Podszedł do Kamila z wielkimi oczami i powiedział "ja też cię kocham". Chłopak przyznaje, że to było dziwne uczucie, ale chyba pierwszy raz świadomie przytulał brata.

Wytrwałość

Ilość rozmów, jakie odbyliśmy z Kamilem w czasie ostatnich dwóch miesięcy, nie mieści się w żadnych normach etatu nauczyciela. Warto było. Czasem płakał, czasem krzyczał. Zawsze rozmawialiśmy, kiedy był sam w domu, czasem wieczorami. Tak, żeby nikt nie słyszał. Ale nie poddał się. Widać było jego determinację, żeby coś zmienić.

W lepsze dni żartował, że widzi już dwa plusy, po pierwsze okazało się, że młodszy brat jest całkiem fajny, jak pozwalał mu dojść do głosu, okazywało się, że ma coś do powiedzenia. Drugi — rodzice zaczęli ze sobą rozmawiać, głównie szeptali po kontach, że Kamil dziwnie się zachowuje. Ale tama zaczęła pękać. Zaczyna być normalnie.

Każdy może

Tak pomyślałam, że chcę opowiedzieć tę utopijną historię, nie dlatego, że świat jest piękny, a polskie rodziny idealne, tylko właśnie dlatego, że tak nie jest. Kamil to silny facet wiedział, że chce coś zmienić, nasze rozmowy były tylko punktem zapalnym do zmian, których on chciał. Ale nie każdy dzieciak ma tyle siły.

Chciałabym, żeby każdy rodzic, niezależnie od tego ile jego dziecko ma lat, zastanowił się, kiedy ostatnio powiedział mu, że go kocha? Kiedy przytulił? Dlaczego tak chętnie lulamy maluchy, a dziesiąte urodziny traktujemy jako jakąś granicę, kiedy czułość się kończy?

Dziecko, które wchodzi w wiek nastoletni, jest zagubione, pełne obaw, często samo nie rozumie tego, co czuje i tego, co się z nim dzieje. Jeśli w tej sytuacji zostawimy je samo sobie, to może tego wszystkiego nie udźwignąć, zwłaszcza teraz, kiedy dostęp do przyjaciół, nauczycieli jest utrudniony. Dlatego spróbuj powiedzieć: kocham cię, tak po prostu, bez powodu. Przytul, nawet jeśli w pierwszym odruchu zesztywnieje, jak ojciec Kamila.

Dzieciaki potrzebują miłości i czasem ich prośba o jej okazanie jest tak cicha i subtelna, że możesz ją przeoczyć, więc nie czekaj na grom z nieba.