Marzyłam o drugim dziecku, ale mąż nie jest zainteresowany. Czuję się oszukana

Iza Orlicz
Gdy decydujemy się na założenie rodziny, zwykle mamy jakieś wyobrażenie o idealnej liczbie dzieci. Rozmawiamy z partnerem, czy chcielibyśmy być rodzicami jedynaka, dwójki, czy może marzy nam się gromadka dzieci. Niestety rzeczywistość często weryfikuje nasze plany, co więcej doprowadza do konfliktów między małżonkami.
Co zrobić, gdy twój partner mówi, że nie chce kolejnego dziecka? unsplash.com

W rozmowach z koleżankami czy na internetowych grupach wsparcia dla mam często przewija się temat kolejnego dziecka. Kobiety nie tylko dzielą się swoimi planami, dotyczącymi powtórnego zajścia w ciążę, zwykle też mają wyobrażenie, jaka byłaby idealna różnica wieku między dziećmi. Co jednak, gdy naszym macierzyńskim planom sprzeciwia się nasz partner?


Usłyszałam stanowcze "nie"


– Gdy byliśmy narzeczeństwem rozmawialiśmy o dzieciach i byliśmy w tej kwestii zgodni. Dwójka dzieci, najlepiej rok po roku, bo skoro wchodzimy w pieluchy i nocne wstawanie, to żeby po kilku latach mieć już to z głowy – opowiada Aleksandra, mama 3-letniej obecnie Zuzi.

Okazało się, że gdy na świat przyszła ich córka, wszystko się zmieniło. Była dość wymagającym dzieckiem - często płakała, długo nie przesypiała całych nocy, nie lubiła próbować nowych pokarmów.

– Były to takie typowe problemy wieku niemowlęcego, ale dla mojego męża stały się mega wyzwaniem. Gdy córka skończyła rok, zaproponowałam mu staranie się o drugie dziecko. I usłyszałam stanowcze "nie”. Powiedział, że nie jest gotowy, że na razie czuje się zmęczony opieką nad jednym dzieckiem i potrzebuje trochę oddechu – dodaje Aleksandra.

To nie jest odosobniona historia. Czasem na kolejne dziecko nie chcą się decydować kobiety, bo po pierwszym czują się przytłoczone nadmiarem obowiązków, czasem swój sprzeciw zgłaszają mężczyźni, których w danej chwili rodzicielstwo przerosło.

– Byłam w podobnej sytuacji i oczywiście rozumiałam argumenty mojego męża. Sama często miałam dość, denerwowała mnie przede wszystkim ta codzienna rutyna z małym dzieckiem. Wiedziałam jednak, że to tylko taki etap, który wkrótce minie.

Przedstawiłam więc mojemu facetowi mój punkt widzenia. A prawda była taka, że jeśli chcieliśmy mieć drugie dziecko, to nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo pierwsze urodziłam w wieku 36 lat. Mój zegar biologiczny tykał. Wszystko zmieniła nieoczekiwana wpadka. Ciąża była zaskoczeniem, ale okazało się, że... bardzo się ucieszyliśmy. Niestety poroniłam w 9 tygodniu. Pół roku później, już z pełną świadomością zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Oboje tego pragnęliśmy – opowiada Jagoda, mama 6-letniego Jasia i 3-letniego Leona.

Czuję się oszukana


Kobiety w rozmowach między sobą mówią wprost - często czują się oszukane przez swojego partnera, który deklarował, że chce mieć dwójkę, a nawet trójkę dzieci, a teraz najchętniej poprzestałby na jednym.

Przyznają, że trud wychowywania przez pierwsze kilkanaście miesięcy i tak spada przede wszystkim na nie. To one karmią piersią, częściej wstają do dziecka w nocy, decydują się na urlop macierzyński, a często i na wychowawczy.

– Zawsze starałam się go trochę odciążyć w tych rodzicielskich obowiązkach, bo on chodził do pracy, a ja nie. Mogłam się zdrzemnąć w ciągu dnia, gdy córka w ciągu dnia szła spać, długo ją też karmiłam piersią.

Nie wiem, co go tak zniechęciło do tego, że nie chce już być ponownie tatą. Może to wygodnictwo, bo mamy już odchowane dziecko? Egoizm? Nie naciskam już na niego, ale nie czuję się z tym komfortowo, że musiałam zrezygnować z planów macierzyńskich – opowiada Aleksandra.

Kobiety przyznają, że gdy dojdzie to konfliktu na tym tle, zwykle jest to patowa sytuacja. Trudno zmusić mężczyznę do tego, by nagle zapragnął kolejnego dziecka, gdy czuje, że już nie chce. Ale w równie trudnym położeniu są kobiety, które marzą o tym, by ich dziecko nie było jedynakiem. W tym wypadku chyba pozostaje rozmowa, do której warto wracać co jakiś czas – być może jedna strona będzie umiała przekonać drugą do swoich argumentów.