"Mam ochotę zamknąć ją w domu". Gołe kostki i plecy na mrozie to plaga wśród nastolatków
Na sankach czy zimowym spacerze widać grupy przechadzających się nastolatków. Czasami można odnieść wrażenie, jakby nie zdawali sobie sprawy z tego, że jest środek zimy, a temperatury sięgają nawet do -15 stopni. Krótkie, jesienne kurtki, sportowe buty, skarpetki przed kostki i nieco skrócone spodnie – to strój niemalże każdej napotkanej przeze mnie nastolatki.
- Część nastolatków zimą zakłada zbyt krótkie kurtki i rezygnuje z czapek.
- Czytelniczka żali się, że nie wie, co robić, gdy córka wychodzi na mróz z odsłoniętymi plecami i kostkami.
- Przebywanie na mrozie w nieodpowiednim ubraniu może prowadzić do odmrożenia, a nawet poważniejszych chorób.
Jak wygląda zimowy strój nastolatka?
Problem ten zauważają przede wszystkim rodzice, którzy zwyczajnie martwią się o to, czy ich dziecko nie odmrozi sobie poszczególnych części ciała.
Może cię zainteresować także: Moje dziecko śpi "w opakowaniu". Kolejne skutki edukacji zdalnej przerażają rodziców
– Do mojej trzynastoletniej córki nie docierają żadne komunikaty. Tłumaczę jej, że jest -8 stopni i powinna założyć dłuższą, zimową kurtkę. Odpowiada, że źle w niej wygląda. Z czapką jest to samo. Dotychczasowe mrozy przechodziła w rzeczach, które nadają się do noszenia jesienią. Kolejną zmorą są odkryte kostki. Nawet jeśli w końcu założy krótkie kozaki zamiast sportowych butów, to i tak nosi skarpetki stopki i spodnie kończące się trochę poniżej połowy łydki – pisze do nas czytelniczka Kasia.
W swoim problemie mama nastolatki nie jest odosobniona. Na facebookowych grupach, forach i wśród rozmów innych mam słychać załamane głosy rodziców. Pytają i proszą o rady, co zrobić z dzieckiem, które każdy mróz ma za nic. Ważniejsze jest dla niego to, by wyglądać dobrze.
– Nie muszę chyba wspominać, że pod tą krótką, jesienną kurtką nie ma innych, cieplejszych i dłuższych warstw. Wystarczy, że Marysia podniesie ręce do góry, a już ma odsłonięty brzuch i dolną część pleców. Odmrożenie to jedno, ale czytałam, że takie lekceważenie mrozów może doprowadzić do poważniejszych problemów, np. zapalenia nerek czy nawet bezpłodności – opowiada Kasia.
Zrozumiałe jest to, że nastolatkowie chcą czuć się we własnych ubraniach dobrze, komfortowo i ładnie. Tymczasem czapka przygniata włosy, w zimowej, puchowej kurtce wygląda się jak bałwanek, a zakryte kostki nie są dzisiaj w modzie. Może więc warto znaleźć złoty środek i poszukać zimowych ubrań, które są jednocześnie modne i ciepłe?
Moda a zdrowie
– Każda nasza rozmowa kończy się tak samo. Tłumaczę, wyjaśniam, w końcu się denerwuje, ale ona i tak nie słucha. Znajoma poradziła mi, żeby to przeczekać. Może w końcu zmądrzeje, jak raz porządnie zmarznie. A co jeśli tak się nie stanie? Poza tym wolałabym nie ryzykować jej zdrowiem... Z nastolatkiem jest jeszcze gorzej niż z małym dzieckiem. Nie da się mu przemówić do rozsądku – pisze czytelniczka.
Nastolatki bardzo bronią się przed tym, by zakładać typowe zimowe ubrania. Nie ma co im się dziwić, zwłaszcza teraz, w pandemii, kiedy kolegów i koleżanki spotykają jedynie na zewnątrz.
– Córka tłumaczy mi, że nie wolno zakładać dłuższego sweterka pod krótszą kurtkę. Mówi, że to źle wygląda i tyle. Jedynym plusem jest to, że nosi długie i grube szaliki, którymi można mocno się opatulić. A reszta? To prawdziwy dramat. Gołe kostki, brzuch, plecy, głowa... już widzę, jak zbliża się zapalenie zatok czy inne dolegliwości – żali się czytelniczka.
Warto jednak zrozumieć obawy rodziców, zwłaszcza teraz, kiedy wróciły prawdziwie mroźne zimy.
– Wiem, że w moim problemie nie jest odosobniona, bo na ulicy non stop widzę nastolatków, którzy noszą podobne ubrania, jak moja córka. Chciałabym więc zapytać rodziców, czy mają jakieś metody na takie "zimnolubne" dzieci? Co im mówić? Jak je przekonać, by założyły dłuższe skarpety? Czy naprawdę muszą na własnej skórze (dosłownie!) przekonać się, że zimą zakłada się zimową kurtkę, czapkę, gruby szal i dłuższe spodnie? – pyta czytelniczka.
Może cię zainteresować także: Hardcorowa, ale skuteczna rada dla rodziców nastolatków od psycholog dr Aleksandry Piotrowskiej