Mieliśmy czekać do przyszłego roku, a tu niespodzianka. Bohaterowie “Listów do M." wrócili

Monika Przybysz
To miały być święta, jak co roku, a nawet lepsze, bo zamiast po raz setny płakać ze wzruszenia przy powtórce którejś z trzech części “Listów do M.”, mieliśmy popędzić do kin i tam ocierać łzy, śledząc zupełnie nowe perypetie dobrze znanych bohaterów. Niestety, premiery czwartej części kultowej serii w tym roku, z wiadomych względów, nie będzie. Będzie za to niespodzianka — iście świąteczna.
Fot. materiały prasowe
— Cześć. Dzisiaj miała być premiera listów do M 4. Ale z wiadomych powodów została przeniesiona na inny termin. Mam nadzieję, że za rok zobaczycie ją w kinie pełnym ludzi i że będzie nam wszystkim miło i wesoło. I że nie będzie już wiadomo czego. Czego serdecznie Wam i sobie życzę — napisała czwartego listopada na swoim instagramowym profilu Agnieszka Dygant.

Pod postem znalazły się setki zawiedzionych komentarzy. Nic w tym dziwnego: od roku 2011 roku, kiedy to na miejskich billboardach po raz pierwszy pojawiły się twarze Agnieszki Dygant Piotra Adamczyka, Tomasza Karolaka czy Romy Gąsiorowskiej, widzów serii można liczyć w milionach — konkretnie dziewięciu, bo takie statystyki podają dystrybutorzy.


Nikt z obserwujących profil filmowej Kariny na początku listopada nie mógł jeszcze wiedzieć, że spotkanie z bohaterami jednej z najpopularniejszych polskich świątecznych komedii romantycznych wcale nie odbędzie się za rok.

Już kilka dni później w internecie pojawiły się informacje, że nowe losy nieznane dotąd fakty i przygody z życia bohaterów “Listów…“ będzie można śledzić w serwisie Storytel.

“Między Listami”: terapia małżeńska czy terapia szokowa?

Słuchowisko, inspirowane filmową historią, nosi tytuł ”Między Listami” i odkrywa nieznane dotąd szczegóły pożycia małżeńskiego Kariny i Szczepana (Piotr Adamczyk). “Pożycie” niekoniecznie musi tu być przenośnią. Spotykamy bowiem w… gabinecie terapeuty małżeństw.

“Małżeństwo Lisieckich nie raz zaliczało wzloty i upadki. Karina „wzlatywała” w objęciach Świętego Mikołaja o imieniu Mel, a Szczepan „upadał” dosłownie... z dachu budynku. Mimo to są razem, mimo to – chcą być razem. By jednak miłość zwyciężyła, nad związkiem trzeba pracować. Najlepiej w asyście specjalisty. I tak w dobie kolejnego kryzysu para trafia na terapię” — tłumaczy Storytel.

Łatwo powiedzieć, trudniej naprawdę popracować, zwłaszcza gdy ma się tak temperamentną małżonkę jak Karina lub tak flegmatycznego męża jak Szczepan. Albo, gdy jest się młodymi rodzicami i dziadkami jednocześnie.

W rolę terapeuty, którego obarczono niełatwym zadaniem pogodzenia tych dwóch, zupełnie różnych charakterów, wcielił się Jarosław Boberek.
Na tym jednak nie kończy się lista gwiazd w ekipie “Między Listami”. Córkę Kariny i Szczepana gra Anna Matysiak, a jej męża — Nikodem Rozbicki. Scenariusz słuchowiska stworzyła natomiast Magdalena Witkiewicz, autorka określana mianem mistrzyni komedii romantycznych, która na swoim koncie ma takie bestsellery, jak „Jeszcze się kiedyś spotkamy”, „Uwierz w Mikołaja” czy „Szkoła żon”.

— To była niesamowita przygoda i zabawa — twierdzi autorka i dodaje, że scenariusz tego słuchowiska był jej debiutem:

— Mam już doświadczenie w pisaniu powieści, ale tutaj byłam debiutantką. Uwielbiam nowe wyzwania, czułam się, jakbym pisała film, przecież doskonale znałam jego obsadę. Pisałam dialogi, mając przed oczami filmową Karinę i Szczepana i już wtedy bawiłam się świetnie! Czułam się częścią tych filmów — zapewnia Witkiewicz.

“Między Listami” to nie pierwsza wycieczka Storytel w świat filmu. Wcześniej w formie audiobooka ukazały się “Psy 2.5. W imię miłości” bazujące na scenariuszu Władysława Pasikowskiego.

— Naszym celem jest opowiadanie historii, które mają dostarczać użytkownikowi rozrywkę audio na najwyższym poziomie. Jak wszyscy wiemy, w dzisiejszych czasach seriale czy kultowe filmy wiodą prym w świecie rozrywki, dlatego też jednym z naszych kierunków jest współpraca z producentami i dystrybutorami filmowymi — przekonuje Jakub Barzak, Dyrektor Marketingu Storytel.

Efekty tej współpracy z pewnością ucieszą każdego fana “Listów do M.”. Gdyby bowiem nie słuchowisko, nigdy nie dowiedzielibyśmy się, jak bardzo gorące były okoliczności pierwszego spotkania Kariny i Szczepana. W skrócie powiedzmy tylko tyle, że niezbędna była interwencja strażaka...

Artykuł powstał we współpracy ze Storytel.