Jest dopiero październik, a uczniowie już mają dość. Dlaczego fińskie dzieci radzą sobie lepiej
Rok szkolny dopiero się zaczął, a uczniowie już są zmęczeni. Na przeładowaną podstawę programową narzekają nie tylko uczniowie i rodzicie, ale również nauczyciele. Skarżą się, że wiedzy do przekazania jest dużo, a godzin lekcyjnych bardzo mało. Zarzuty rodziców, to z kolei zmęczenie u dzieci, zajęcia do późnego popołudnia, czy spora ilości zadań domowych.
Wielu rodziców wśród błędów polskich metod nauczania wskazuje wkuwanie na pamięć. Ojciec dwóch uczennic Pan Eryk rozumie naukę tabliczki mnożenia, czy słówek z angielskiego. Z kolei dat bitew sprzed 2000 lat, czy nazw rodzajów skał dzieci powinny się uczyć, ale nie na pamięć. W rozmowie z gazeta.pl mężczyzna kończy pytaniem - „Po co?”.
Dzieci wracając do domu po pracy, jaką wykonały w szkole - na ogół jedzą obiad i siadają do nauki. Na przyjemności zostaje im niewiele czasu. Zamiast odpocząć przed kolejnym dniem w placówce, kontynuują naukę w domu, wkuwając różne nazwy i pojęcia. Winnym wszystkiemu jest system edukacji, który teoretycznie się zmienia, ale w praktyce pozostaje taki sam.
Dowodzi tego dyrektor Szkoły Podstawowej nr. 103 w Warszawie Danuta Kozakiewicz, mówiąc gazeta.pl „W szkolnych latach uczono mnie, ile węgla wydobywano w konkretnej kopalni. Dziś nic już z tego nie pamiętam. Dlatego dzieci powinno się uczyć przede wszystkim metod zdobywania wiedzy”Może cię zainteresować także: Wracam z pracy i pracuję za szkołę. Rodzice, dlaczego na to pozwalacie?!
Dużo prac domowych, to dużo stresu i gorsza koncentracja
Psycholog Monika Chrapińska-Krupa w rozmowie z gazeta.pl potwierdza, że zbyt duża ilość zadań domowych i szkolny stres obniżają u dziecka koncentrację. Dlatego spędzanie 4-5 godzin nad książkami wcale nie oznacza, że uczeń zyska dobrą, czy bardzo dobrą ocenę. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że zmęczony uczeń to słaby uczeń.
Psycholog dodaje „Moi pacjenci mówią m.in., że uczą się w domu, ale nerwy powodują, że później w szkole mają w głowie pustkę. Pojawiają się też problemy z rozumieniem dłuższych i bardziej skomplikowanych poleceń”.
Fiński system edukacji wzorem dla polskiego?
Nie bez powodu od wielu lat Finowie przodują w rankingach edukacji, a inne kraje próbują czerpać z ich metod. W 2018 roku zajęli pierwsze miejsce na świecie w zestawieniu najlepszych systemów edukacji według Worldwide Educating For The Future Index 2018.
Dyrektor Danuta Kozakiewicz wyznała gazeta.pl, iż ciągle słyszy, że idealna byłaby szkoła bez zadań domowych, czy bez dzwonka. Między innymi taka jest szkoła w Finlandii. Może nie bez prac domowych zupełnie, ale na pewno bez takich prac, jakie zadaje się w polskich szkołach.
Fińscy nauczyciele wykorzystują je, by utrwalić wiedzę i faktycznie czegoś nauczyć. W polskich szkołach z kolei zadania domowe są po to, by skrupulatnie z nich rozliczyć dziecko, a na końcu ocenić. Poza tym to dobry sposób na nadrobienie materiału, którego nie da się zrealizować na zajęciach.
Dlaczego fiński system edukacji jest tak dobry?
Bo nie przygotowuje uczniów do egzaminów, a przygotowuje ich do życia. Edukacja koncentruje się na dziecku, wspiera twórcze oraz praktyczne działania, pasje i zainteresowania. W fińskich szkołach uczniowie mogą sami sobie wybrać aż 1/3 przedmiotów, a egzamin dojrzałości zdają jedynie z tych fakultetów, które ich interesują. Nie ma segregacji grupy na dzieci gorsze i lepsze w nauce, czy pod względem umiejętności.
Taki system nauczania sprawia, że fińscy uczniowie osiągają najwyższe wyniki w nauce, spędzając na niej jednocześnie paradoksalnie najmniej czasu.
Źródło: gazeta.pl