Dołącz do niewyprasowanych! Te 3 argumenty sprawią, że już nigdy nie weźmiesz żelazka do ręki

Katarzyna Chudzik
Dawno, dawno temu, nie za górami i lasami jednak, ale w kraju naszych przodków (i nas samych) wyprasowane ubrania świadczyły o jakości gospodarstwa domowego, którego twarzą i siłą roboczą jednocześnie była zawsze kobieta. Wydawać by się mogło, że równouprawnienie, popularność Ch*jowej Pani Domu i głoszone przez wszystkie media hasła "wrzuć na luz" i "nie wszystko musi być perfekcyjne" wiele w tej kwestii zmieniły. Mimo wszystko wciąż nie jesteśmy w stanie wypuścić do szkoły nastolatka w niewyprasowanej koszuli, bo czujemy wewnętrzny niepokój. Bo uważamy, że świadczy to o nas – jako o matkach – źle.
Wiele osób wskazuje prasowanie jako swój najmniej lubiany obowiązek domowy 123rf.com
I jeśli naprawdę nie potrafimy sobie same wybić tego z głów, to z pomocą przychodzą argumenty przemawiające za nieprasowaniem w ogóle!

Po pierwsze: statystycznie w ciągu roku przez prasowanie marnujesz aż 2 doby i 4 godziny cennego życia, po drugie: zużywasz energię o wartości 130 kWh. W Światowy Dzień Środowiska, poinformował o tym WWF Polska. – Prasowanie wywiera niekorzystny wpływ na środowisko – prowadzi m.in. do ocieplenia klimatu. Efekty prasowania rzadko kiedy są trwałe – naprawdę, przed powieszeniem wypranego ubrania na suszarce, wystarczy je mocno strzepać. Zachęcamy wszystkich, aby dziś, w Światowy Dzień Środowiska, zrezygnowali z prasowania i przyszli do pracy/szkoły #niewyprasowani – napisano na Facebooku organizacji, podkreślając, że "dzisiejszy happening to tylko symbol".


– Zachęcamy do ograniczenia prasowania w ogóle. Zróbmy to dla dobra natury! – apeluje WWF.

Nie uważamy, żeby nie do końca wyprasowane ubranie świadczyło o człowieku źle. Ale jeśli mimo wszystko chcemy uchronić się przed negatywną oceną, to zawsze lepiej wytłumaczyć noszenie niewykrochmalonej koszulki chęcią ochrony środowiska (o które, swoją drogą, rzeczywiście powinniśmy coraz bardziej dbać) niż "lenistwem".

Trzeci argument, choć nie podawany przez WWF, jest raczej oczywisty: już nigdy nie przypalisz ulubionej bluzki. Ani podłogi. I nie będziesz musiała zawracać z przystanku z duszą – nomen omen – na ramieniu, że zostawiłaś żelazko włączone, zwłaszcza że jak zwykle okazuje się jednak wyłączone, za to ty (znowu) spóźniona do pracy. Na dobrą sprawę tych argumentów jest całkiem sporo...