To dotyczy co 10. nastolatka. 3 zasady, które uchronią twoje dziecko przed kompromitacją
Na ogół rodzicom wydaje się, że ich dzieci są niewinne, albo przynajmniej rozumne. Wbrew naszym wyobrażeniom okazuje się jednak, że aż 12 proc. osób, w okresie życia nie bez powodu zwanym burzliwym (czyli między 12. a 18. rokiem życia), przynajmniej raz zrobiło sobie nagie zdjęcie i wrzuciło je do sieci.
Seks tak, zdjęcia nie?
Zazwyczaj nawet jeśli akceptujemy, iż nasza nastoletnia pociecha uprawia już miłość fizyczną, to wierzymy, że zdrowy rozsądek uchroni ją przed wysyłaniem w eter nagich zdjęć.
Jak wynika z badań – jest duża szansa, że nie uchroni. Nie tylko więc o konsekwencjach współżycia trzeba z nią rozmawiać, ale również o konsekwencjach dzielenia się roznegliżowanymi zdjęciami. I to najlepiej na długo przed tym, zanim wpadnie na taki pomysł – wiedza nikomu jeszcze nie zaszkodziła.
Długi wpis na ten temat napisała Małgorzata Iwanek, seksuolożka i psycholożka prowadząca bloga Kultura Seksualna.
Jak rozmawiać o sextingu i nagich zdjęciach?
Jak więc wytłumaczyć nastolatkowi, jakiego rodzaju sexting jest akceptowalny, a jaki niebezpieczny? Są 3 rady, które naprawdę mają sens – wygłaszając je, postaraj się jednak nie uderzać w moralizatorskie tony. To tylko zniechęci dziecko do słuchania, a w przyszłości – do poproszenia o jakąkolwiek pomoc w tej kwestii.
1. Co jest seksowne, a co wulgarne?
Trudno. Musisz zaakceptować fakt, że twoja niewinna 16-latka, która jeszcze wczoraj bawiła się lalkami (albo samochodami), chce się podobać i uchodzić za seksowną. Możesz za to obwiniać media tradycyjne i społecznościowe, nieodpowiednie towarzystwo, brak akceptacji siebie, ale mimo najszczerszych chęci tego nie zmienisz.
Możesz tylko wytłumaczyć, że odsłonięty obojczyk może być bardziej seksowny niż rozłożone nogi z oglądającą świat waginą. Że tajemnica i domysły pociągają bardziej niż wyuzdana pornografia. I że tajemnicą nie jest przecież tylko zakonny habit – trzeba po prostu hołdować tej samej zasadzie, która panuje przy dobieraniu garderoby. Krótka spódniczka wyklucza głęboki dekolt, a głęboki dekolt – odsłaniające pośladki spodenki.
Zdjęcia wysmakowane, jak sama nazwa wskazuje, smakują.
2. Nawet jeśli adresat nie nadużyje zaufania, może wydarzyć się wypadek
Czasem nastolatek wierzy, że osoba, której wyśle swoje zdjęcie przenigdy nie pokaże go komuś innemu. Bo o tym zapewnia, bo łączy ich więź, bo sama dostała od niego podobną fotografię.
I nie sposób wytłumaczyć chociażby tego, że relacje się zmieniają, a zdjęcie raz wysłane, pozostanie w rękach drugiej osoby, co później może wiązać się z reperkusjami.
Warto więc powiedzieć o tym, że telefon może zostać skradziony, albo – choćby na chwilę – przejęty przez kolegów. Że czasem o losie nagiego zdjęcia decyduje przypadek, a nie czyjaś zła wola. Dlatego, jeśli kiedykolwiek taki pomysł przyjdzie twojej pociesze do głowy, ostrzeż ją, żeby nigdy nie umieszczała w jednym kadrze nagiego ciała i swojej (rozpoznawalnej) twarzy.
3. Umiejętność odmowy
Czasami trudno jest odmówić, kiedy jesteśmy zachęcani najczulszymi słowami. Nastolatek może czuć się z tym niekomfortowo, ale bać się zostać uznany za "sztywnego", nieumiejącego się bawić, tchórzliwego.
Możesz mu powiedzieć, że odmowa nie zawsze musi brzmieć poważnie. Że można drugą osobę np. rozbawić. A to tylko może zwiększyć sympatię wobec nas; nie wywoła pogardy czy podejrzenia o "sztywność". To istotne, tak jak istotna dla nastolatków jest opinia innych. I można się z tego powodu smucić, ale to przecież nic nie zmieni.
Pamiętaj – fakt, że opowiesz o tym wszystkim dziecku nie oznacza, że będziesz je seksualizować albo nakłonisz je do czegoś, o czym wcześniej nie myślało. Świadczy to tylko o tym, że dbasz o jego dobro.
Źródło: Kultura Seksualna