Kolejna wpadka Biedronki. Tym razem rzecz dotyczy ubrań dla dzieci

Redakcja MamaDu
Biedronka jest jednym z ulubionych sklepów Polaków i nie byłoby w tym nic dziwnego ani śmiesznego, gdyby nie to, że marka po raz kolejny wizerunkowo strzela sobie w stopę.
Szefem może być tylko chłopiec, dziewczynka może co najwyżej pohasać sobie w spódnicy Facebook.com
W wakacje pisaliśmy o tym, że w biedronkowym soku Riviva klientom zdarza się znaleźć pleśń. Tym razem naszemu zdrowiu nic nie grozi, bowiem faux pas dotyczy ubrań dla dzieci. Na jednej z facebookowych grup pojawiły się zdjęcia chłopięcej "koszulki prawdziwego szefa". Alternatywą dla dziewczynki powinna być – w naturalny chyba sposób – "koszulka szefowej", takiej jednak kupić nie można. Dziewczynkom zostały spódniczki, w której wdzięcznie będą wyglądać kręcąc hula hop.

Kto chce zostać prezydentką?
To kolejny przykład wtłaczania dzieciom do głów stereotypów płciowych, o których mówił ostatnio choćby Robert Biedroń. Jego opowieść przytoczył na Instagramie Mariusz Szczygieł, jeden z najbardziej uznanych polskich reporterów.


"[Robert Biedroń] opowiadał o wycieczkach dzieci do swojego gabinetu prezydenta Słupska. Miał stare biurko i stary fotel. "Kto chciałby zostać prezydentem lub prezydentką, może usiąść w fotelu" - proponował. I zawsze, opowiada, siadali w nim tylko chłopcy.

Dziewczynkom nie przychodziło to do głowy. Zaczął je więc zachęcać. Sadowiły się w wielkim i wysokim fotelu i mocno łapały poręczy. W przeciwieństwie do chłopców, którzy siadali ot, tak, bez wysiłku. Może taka dziewczynka, mówił, przed snem będzie teraz marzyła nie tylko, że zostanie fryzjerką albo weterynarką, ale także prezydentką. (System podkreślił mi oba słowa jako błędne, nieistniejące w słowniku; istnieje tylko "weterynarz" i "prezydent"). Umknąć własnej historii jest chyba najtrudniej kobietom..."