"Tata roku" czy bezwzględny tyran? Kontrowersyjne nagranie obiegło sieć

Wiktoria Dróżka
Takie potraktowanie przez ojca, dziecko zapamięta zapewne do końca życia. Co zrobił? Przeciągnął po podłodze lotniska, nic sobie z tego nie robiąc. Nagarnie, trafiło do sieci i stało się "hitem". Świadek nie mógł uwierzyć w to, co widzi, postanowił to nagrać. Są i tacy, którzy w pełni rozumieją zachowanie mężczyzny...
Mężczyzna zyskał miano "taty roku".  ViralHog/Screen_YouTube
Zachowanie ojca jeży włos na głowie
Sytuacja miała miejsce na lotnisku w Nowy Rok. – Czekałem na lotnisku w Dulles, aby odebrać moją dziewczynę w Nowy Rok, kiedy zauważyłem, że ten ojciec dosłownie ciągnie swoją córkę przez lotnisko za kaptur kurtki, nie krzyczała ani nic, po prostu wyszła z ojcem. Podczas gdy inna dziewczynka, prawdopodobnie jej siostra, idąca za nią była zażenowana – pisze świadek i autor nagrania.
Film opublikowany został 5 stycznia 2019, a już teraz ma prawie 280 tys. wyświetleń. Nagranie zostało nazwane "hitem sieci", a mężczyzna "tatą roku". Mnie zastanawia, czy naprawdę komukolwiek powinno być do śmiechu? Pod filmem nietrudno znaleźć komentarze: "Dajcie mężczyźnie medal", "Każdy, kto ma dzieci zrozumie to", "Mój mąż mógłby też tak zrobić", "Och, stary, jestem pewien, że każdy rodzic osiągnął kiedyś taki poziom frustracji". Jest ich więcej.


Wtedy należy użyć siły?
Mnie wypowiedzi internautów z całego świata zdziwiły – spodziewałam się czegoś w stylu: "Stary, co ty robisz, to twoje dziecko!". A spotkałam się z pełnym "zrozumieniem" internautów. Jak to wytłumaczyć? – Czasy się zmieniły, teraz inaczej wychowuje się dzieci, każdy ma gorszy dzień. Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca nigdzie. Jest we mnie niepokój dotyczący tego, co dzieje się, gdy dzieci są same w domu z takim tatą, sam na sam, bez świadków...

"Całkowicie rozumiem to jako rodzic. Czasami twoje dzieci nie będą chodzić ani robić tego, co ty chcesz. Musisz zrobić to, co musisz zrobić, aby złapać lot. Plus dla niego za bycie tak spokojnym" – pisze kolejny rodzic.

Może to nie wina dziecka, tylko sposobu, w jaki jest wychowywane? I czy naprawdę w tym zachowaniu był spokój, szacunek i jakiekolwiek zasady? Ja widzę zmiażdżone podstawowy relacji człowieka z człowiekiem.

Co sądzicie o tym zachowaniu?