10 zdań, które uspokoją dziecko. Idealny patent na dziecięca złość

Alicja Cembrowska
Nie jest trudno dać ponieść się emocjom. Jesteśmy tylko (i aż!) ludźmi i każdemu zdarzają się wybuchy, gniew, poczucie bezsilności, które owocuje wkurzeniem na cały świat. Dzieci często nie potrafią radzić sobie z silnymi emocjami. Są jednak sposoby, by im pomóc.
Jak reagować na złość dziecka? 10 zdań, które pomogą ci opanować wściekłość Prawo autorskie: sergkon / 123RF Zdjęcie Seryjne
"Duże dzieci tak nie robią"
Dlaczego nie warto używać znanego większości nam sformułowania? Bo jest po prostu nieprawdą. Rodzi dodatkowe frustracje i zdenerwowanie. To również znak, żeby dziecko lepiej nie przyznawało się do pewnych emocji i unikało ich. A przecież nie o to chodzi. Niezależnie od wieku pewne stany i emocje są normalne. Każdemu zdarzają się lepsze i gorsze dni.

Właśnie to mówmy naszym dzieciom: "Dzieci, młodzież, dorośli, starsi doświadczają różnych, często silnych emocji. To normalne, wszystko jest dobrze. To przejdzie, można to zmienić".


"Natychmiast umyj zęby"
Maluch się buntuje, a ty tracisz siły na ciągłe przepychanki? Niektóre obowiązki mogą nie należeć do ulubionych, dlatego znajdź na nie sposób. Jeżeli kolejny raz dziecko szarpie się, krzyczy, nie chce pójść do łazienki, by umyć zęby, zaproponuj, by w pierwszej kolejności umyć zęby ulubionej lalki bądź innej zabawki.

Tym sposobem dziecko poczuje, że ma kontrolę nad otoczeniem. Niech samo podejmie decyzje, zdecyduje, czyje zęby będą czyste najpierw.

"Idź do swojego pokoju"
Teoretycznie nie ma w tym słowach nic bardzo, bardzo złego. Można jednak je tak zmodyfikować, by były dla dziecka jasnym komunikatem. Pociecha potrzebuje czasu, żeby ochłonąć, niech posiedzi w przestrzeni, która pomoże jej uspokoić emocje.

Dlatego zamiast zamykania dziecka w pokoju i nakazywanie mu, żeby tam poszło, powiedzmy, że my zostaniemy w innym pomieszczeniu, ale czekamy i jesteśmy w każdym momencie gotowi pomóc, przytulić, porozmawiać.

"Zjedz to albo nigdzie nie pójdziesz/nie dostaniesz deseru"
Ale dlaczego dziecko nie chce czegoś zjeść? Manifestuje jakiś stan, nie lubi konkretnego dania czy produktu? Na pewno szantażem nie nauczymy malucha właściwego zachowania. Przecież może czegoś nie lubić, może mu nie smakować.

Następnym razem zapytaj, z jakiego powodu nie chce jeść i "co możemy zrobić, żeby jedzenie mu smakowało". Twoje dziecko odczuje, że jeżeli chce pozbyć się problemu, to musi poszukać rozwiązania.

"Przestań jęczeć/marudzić"
Wiele dzieci nie robi tego specjalnie, nie kontroluje tego, że mówi niewyraźnie. Postaraj się  zachować spokój. Wiadomo, że jęki i marudzenie każdego mogą wyprowadzić z równowagi, ale... po prostu poproś (spokojnym, naturalnym) tonem o powtórzenie.

Obędzie się bez wspólnego nakręcania i przekrzykiwania, a taki trening pomoże dziecku nauczyć się o potrzebach i emocjach.

"Ile razy mam się powtarzać?"
Wydaje wam się nieraz, że "mówicie do ściany"? Zmieńcie to w drobną grę. Jeżeli dziecko nie reaguje na to, co mówicie, pokażcie, że widzicie problem. Możecie powiedzieć: "Najwyraźniej nie usłyszałeś mnie za pierwszym razem. Może powtórzę, a ty powiesz mi na ucho, co powiedziałam?".

Takie powtarzanie wzmacnia komunikat.

"Nie waż się go uderzyć"
Od najwcześniejszych lat, musimy uczyć dzieci, że przemoc nie jest sposobem rozwiązywania problemów. Każdy się złości, ale to nie powód do bicia. Powiedz w takim momencie, że rozumiesz złość, ale nie zgadzasz się na uderzanie kolegi/koleżanki. Argumentuj, że ważne jest bezpieczeństwo wszystkich.

Takim zachowaniem dajesz sygnał, że w złości nie ma nic złego, to normalne uczucie, ważne jest jednak prawidłowe reagowanie – bicie na pewno nim nie jest.

"Nie skończyłam mówić"
Pamiętaj, że bardzo ważne jest utrzymanie rozmowy. Takim tekstem możesz ją prędzej zamknąć niż dać dziecku znak, że zależy ci na jego zdaniu.

Przypomnij, że je kochasz, ale przerywanie nie jest w porządku. Wytłumacz swoje stanowisko i zapytaj, czy pociecha chce wiedzieć od ciebie coś więcej. Pozwalaj na pytania. Nawet te najtrudniejsze.

"Jestem na skraju wytrzymałości"
Dobrą metodą na radzenie sobie z emocjami jest wizualizowanie ich. Dzieci nie potrafią jeszcze wszystkiego nazwać, nie do końca rozumieją to, co odczuwają, ale tego nie widzą. Spróbuj zaproponować taką zabawę.

"Jeśli zielony jest spokojny, żółty sfrustrowany, a czerwony jest zły, to ja jestem w żółtej strefie i zmierzam w kierunku czerwieni. Jakiego koloru Ty jesteś? Co możemy zrobić, aby wrócić do zieleni?". Może dziecku będzie łatwiej zrozumieć pewne stany?

"Nie przesadzaj"
Chyba nawet dorosłych frustruje to hasło. Daje nam do zrozumienia, że wyolbrzymiamy, a problem jest mniejszy, niż nam się wydaje. Zamiast stosować te słowa w kierunku swojego dziecka, spróbuj czegoś innego.

Zapytaj: "Jeśli Twoje emocje miałyby twarz potwora, jak on by wyglądał?". Często przesadzamy, oczywiście, ale spowodowane jest to zmęczeniem, głodem, pragnieniem, przybiciem. Może "gniew z twarzą" łatwiej będzie pokonać? Stanie się realny, mnie abstrakcyjny, a przez co łatwiejszy do kontrolowania.

Pamiętajmy, że nieraz ciało zdradza więcej emocji niż słowa. Patrz, jak zachowuje się dziecko. Może w uspokojeniu się pomoże mu chwilowa izolacja albo właśnie bliskość (przytulenie, całus). Uczcie się swoich potrzeb.
Źródło: ofeminin.pl