Wakacyjna zabawa w komandosów przerodziła się w koszmar. Historia, obok której nie da się przejść obojętnie

Wiktoria Dróżka
W każdej tragicznej historii, w której walczy się o życie bliskiej osoby, pada to trudne pytanie: "Dlaczego my?". Mama 12-letniego Kuby już nie pyta, a walczy ze wszystkich sił o życie syna. Redakcja mamaDu dostała list od mamy, której dziecko uległo wypadkowi. Postanowiliśmy się nim podzielić. Jeśli możesz, nie przechodź obok tej historii obojętnie.
12-letni Kuba z Chełma pilnie potrzebuje pomocy. 123rf.com
Nie ma czasu na pytania
W jednej chwili wakacyjna zabawa w komandosów przerodziła się w niewyobrażalny koszmar. Z pozoru niewinna zabawa dwóch braci, zakończyła się tragicznie. Ten dzień to graniczny moment między dawnym a nowym światem, zdrowiem a niepełnosprawnością, życiem i śmiercią.

Świadkiem tragicznych chwil był brat
Podczas zabawy Kuba zawisł na linie. Przerażeni koledzy nie byli w stanie go uwolnić. Kuba szarpał się, próbował się ratować, ale z każdym ruchem tylko zwiększał ucisk liny na szyję, aż w końcu stracił przytomność. Jeden z chłopców natychmiast zawołał Daniela, młodszego brata Kuby.


Z minuty na minuty było trudniej, w kręgu młodych ludzi rozgrywał się dramat. Kubę próbował uwolnić jego 8-letni brat Daniel. Gdy nie wyczuł pulsu u brata, pobiegł po sąsiada, prosząc go o wzięcie ze sobą noża. Mężczyzna rzucił się na ratunek. Odciął linę i razem z innym sąsiadem rozpoczęli resuscytację. Chłopiec cudem przeżył.

Przeżył, ale walka o Kubę się nie skończyła
Lekarze zdiagnozowali u Kuby niedowład czterokończynowy. Doszło do uszkodzenia mózgu. Dzisiaj chłopiec jest jak niemowlę. Do niedawna jeszcze karmiono go dojelitowo, ale już powoli zaczyna jeść. Na początku września powiedział pierwsze słowo: „mamo”. Od dwóch miesięcy przebywa razem z mamą w lubelskim szpitalu. Od pechowych wakacji domem stał się szpital.
Mama Kuby prosi o pomoc dla syna.mamaDu
Mama Kuby to silna kobieta, Kubę i Daniela wychowuje sama. Poświęciła się im do reszty. Nie lubi prosić o pomoc, ale wypadek Kuby sprawił, że nie ma wyjścia. Wszystkie siły skupia na tym, aby zorganizować systematyczną i intensywną rehabilitację dla syna. – To dla niego jedyny ratunek – mówi mama Kuby.

Średni koszt godzinnej rehabilitacji to kwota 60 zł, a Kuba powinien mieć średnio 4 godziny rehabilitacji w tygodniu, to wydatek ok. 240 zł tygodniowo. Tylko od jej intensywności i systematyczności zależy to, czy Kuba będzie w przyszłości mógł samodzielnie funkcjonować.

Koszta utrzymania Kuby po wypadku osiągnęły horrendalne sumy. Przykładowo specjalny wózek inwalidzki kosztuje 10 000 zł, buty ze stabilizacją – 2 000 zł, komputer, który pozwoli się komunikować z Kubą – ok. 4 500 zł. Do tego dochodzą pieluchy, chemia i kosmetyki pielęgnacyjne.

– Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o wsparcie mojego synka. Kubuś już robi pierwsze postępy, ale jedynie dzięki ciężkiej rehabilitacji będzie miał szansę na powrót do zdrowia. Bardzo proszę o pomoc – prosi mama Kuby.

Jak pomóc?
Fundacja Po Prostu Pomagam, zorganizowała zbiórkę pieniędzy. Możliwe są dwie formy pomocy:
– darowizna na konto Fundacji: numer konta 42 1750 0012 0000 0000 3696 9636. (Przelewy należy robić z dopiskiem: Darowizna Kuba Bernacik),

– zbiórka na poprostupomagam.pl. Na dzień dzisiejszy zebrano 17 z 30 tys. zł.

Zwracamy się do naszych czytelników o pomoc. Dobro wraca.