9-letnia Hania nie będzie mistrzynią karate. Powód? W katolickiej szkole się tego sportu nie akceptuje

Wiktoria Dróżka
Okrzyki, medytacja i walka. Niewłaściwe rozumienie wschodnich sztuk walki sprawia, że zdarzają się przypadki zniechęcenia dziecka do ich trenowania. Taką postawę zaprezentowała wychowawczyni jednej ze szkół katolickich. 9-latka usłyszała, że na karate uczęszczać nie powinna. Co takiego "złego" jest w tym sporcie? Czy z argumentami wychowawczyni można się zgodzić?
Czy szkoła może zabronić trenować karate? 123rf.com
Karate a religia katolicka
Karate to obecnie jeden z najbardziej popularnych sportów wśród dzieci. Od wczesnych lat pozwala na ruch, rozwój, zabawę, w późniejszych latach otwiera na głębszą wiedzę. W tym sporcie najważniejsza jest dyscyplina, szacunek do drugiego człowieka i koncentracja. Cenne wartości i zachowania, które umacniają dziecko przed wejściem w dorosłość. To nie jest wyłącznie sztuka walki, to również poznanie kultury japońskiej, z której karate się wywodzi. Może to być niezła przygoda, podróż w nieznane, jeśli ktoś cię nie zablokuje...


Abstrahując od sztuki walki i japońskiego sportu, karate może być czymś więcej. Oprócz umiejętności, na treningu karate próbie poddane zostają siły fizyczne i psychiczne. Rodzice zapisują dzieci z wielu powodów, motywacja dzieci też ma różne źródła. To może być otworzenie młodego dziecka na zupełnie odmienną kulturę, style zachowań i zarządzania emocjami. To również poznanie ceremonii i zasad kultury wschodniej. Przygoda z karate może mieć zatem ogromny wpływ na życie dziecka.

Niewiedza i stereotypowe myślenie
Mocno się zdziwiłam, gdy dowiedziałam się o tym, że 9-letnia Hania na karate chodzić nie może, jeśli jest uczennicą katolickiej szkoły. I z góry zaznaczę, że nie chodzi mi o negatywne ocenianie katolickich profili szkół. Chcę zwrócić uwagę na brak właściwej wiedzy na temat sztuk walki i brak otwartości na to, co nowe. Czy dziecko szkoły katolickiej nie może być mistrzem karate? Nie może zdobywać pasów i pokonywać trudności? Żelazne zasady katolickie kontra wschodnie sztuki walki.

Trudny start
Co może czuć dziecko, które przychodzi z wiadomością od wychowawczyni, że karate nie jest sportem, który szkoła akceptuje? Najprawdopodobniej myśli, że robi coś nieodpowiedniego. Zburzyć to może jego zapał do sportowej pasji i zablokować na poznawanie tego co nowe. To jak "upośledzenie" myślenia młodego człowieka już na starcie.

Karate to nie bijatyka
Warto wiedzieć, że od momentu powstania szkoła karate ewoluowała. Obecnie zakładane jest, że jest to sport z elementami samoobrony i sposób psychofizycznego doskonalenia. W polskich szkołach karate nie jest walką na śmierć i życie, w których przeprowadza się kumite (sparringi). W świadomości części społeczeństwa najwyraźniej zakotwiczył się stereotyp filmów koreańskich, a wraz z nimi agresywnej walki.

Walka nie zawsze jednak oznacza napastowanie. Poza rzadko spotykaną formą full kontakt istnieją jeszcze semi-contact, light-contact i najczęściej spotykane no-contact. Trenerzy karate chcą nauczyć dzieci przede wszystkim szacunku do przeciwnika, grzeczności i dobrych manier. Karate uczy też panowania nad emocjami.

Modny sport, ale nie dla dzieci z katolickich szkół
Dlaczego zdarza się tak, że karate jest na zakazanej liście sportów w środowiskach katolickich? Co zarzuciła wychowawczyni 9-latce? Czy często katoliccy rodzice mają dylematy związane z karate i religią? Na wątpliwości odpowiedział mi Maciej Kozak, który karate trenuje od 26 lat, zaś od 13 lat jest instruktorem w Polskim Centrum Karate-Do Shito-Ryu.

Najtrudniej jest przekonać kogoś, kto myśli: "Nie, bo nie". Takie zablokowanie, ignorowanie jest zamknięciem się na próbę zrozumienia. To początkowe nastawienie może wiele zepsuć w sporcie, w którym determinacja odgrywa kluczową rolę. Maciek Kozak w swojej wieloletniej praktyce spotyka się w ostatnim czasie ze zjawiskiem pod tytułem: "Co z tymi ukłonami?". Jednak jest to pewien margines. Na jego treningi przychodzą również dzieci z rodzin katolickich, którzy problemów z ukłonami, medytacją i ceremoniałem powitania i żegnania na treningu nie mają. Rozumieją nomenklaturę walk wschodnich, odcinają to od wiary katolickiej i poznają elementy kultury japońskiej, bez niepotrzebnych uprzedzeń. Tych dwóch światów nie mieszają.

Zdarzają się jemu jednak telefony rodziców, którzy mają wątpliwości. Dopytują szczegółowo, o co chodzi np.: w ceremonii powitania w karate i medytacji. Cierpliwie wyjaśnia, edukuje, ale z doświadczenia wie, że takie dziecko już na starcie wchodzi na trening z uprzedzeniami.

Medytacja na treningu karate nie jest buddyjską modlitwą, nie ma to charakteru religijnego. To nauka koncentracji na jednej czynności – podkreśla w rozmowie trener szkoły Shito-Ryu. Koncentracji dzieci są uczone poprzez m.in. poprzez liczenie oddechu i nasłuchiwanie, które polega na wykorzystanie wyłącznie zmysłu słuchu do zlokalizowania trenera. Skupienie się na jednej czynności przekłada się potem w codziennych czynnościach, np.: podczas odrabiania lekcji.

Ceremonia powitania, która polega na ustawieniu się w szereg i złożeniu ukłonu trenerowi jest formą przywitania. Masutatsu Ōyama, południowokoreański mistrz karate mawiał "Droga walki zaczyna się i kończy na uprzejmości". Budzi to wątpliwości w środowisku katolickim, podobnie jak okrzyki. Ci, którzy mają problem z pogodzeniem religii z karate, komentują to pytaniem: "Co to za energia?!". Okrzyki te są ekspresją wewnętrzną, która pomaga np.: mocniej uderzyć w worek, albo zrobić większe wrażenie na sędziach podczas zawodów. To nie są okrzyki zła, lecz siły. Nie można wykastrować określonego słownictwa ze sztuki walki. To wszystko do czegoś służy, ale nie oznacza to powszechnie rozumienie danego słowa.

Karate to dziedzina sportu, nie zaś ruch religijny. Mam zatem nadzieję, że problem z pogodzeniem religii ze wschodnią sztuką walki będzie rzadkością. Jest to sport dla wszystkich, którzy mają w sobie otwartość, wśród nich mogą być również katolicy. Mam nadzieję, że dzieci w szkołach nie usłyszą już uwagi dotyczącej wschodnich sztuk walki i zdania: "Nie, bo nie", w zamian dostaną przestrzeń do rozmowy o sztuce, sporcie, kulturze i zrozumienie.