Prezenty na szkolne mikołajki kosztowały mnie już 150 zł. To obłęd!

List do redakcji
Dziś mikołajki. Dla niektórych rodziców to spory problem, zwłaszcza kiedy w wieku szkolnym jest niejedno dziecko. Do redakcji MamaDu napisała pani Joanna, mama trójki uczniów. W tym roku na mikołajkowe prezenty dla klasowych koleżanek i kolegów musiała wydać aż 150 zł.
Ile powinny kosztować prezenty na klasowe Mikołajki? fot. 123rf
"Szanowni Państwo,
chciałam opisać koszta edukacji szkolnej, o których w ogóle się nie mówi. Wiadomo już, że początek roku szkolnego to duże wydatki dla każdego rodzica. Ale zaraz później przychodzi okres świąteczny, po którym nie tyle mam wyczyszczony portfel do zera, ile mam debet! Dlaczego?

Mam trójkę dzieci w szkole podstawowej. Córki chodzą do 7. i 8. klasy, syn do 4. Jest początek grudnia, a ja na NIE SWOJE prezenty świąteczne już wydałam 150 zł. Bo co? Bo zbliżają się mikołajki klasowe.

Rok temu i wcześniej nie miałam tak dużych powodów do zmartwień. Zazwyczaj prezenty w losowaniu mikołajkowym kupowało się po 20 zł lub 30 zł. Poza tym, gdy dzieci były młodsze, łatwiej było wymyślić jakiś fajny drobiazg, dorzucić coś słodkiego albo zrobionego własnoręcznie. Ale teraz? Wszyscy wszystko mają i nikt prezentów nie docenia.


To, że w szkołach trwa rewia mody i najważniejsza jest metka, mogę jakoś obejść. Jednak kiedy odgórnie narzucone są zasady, nie mam wyjścia.

Ogólnie obserwuję, że prezenty nie cieszą, jak dawniej, chodzi o to, by komuś zaimponować. Tak jak dzieciaki chwalą się, co dostały pod choinkę, tak wiedzą, kto kogo wylosował na mikołajki i po tym prezencie oceniają.

W tym roku w większości klas wybrano kwotę 50 zł, bo podobno 'każdy pamiętał, jak rok temu za 20 zł trudno było cokolwiek kupić'. Oczywiście mogłabym oszukiwać i kupić coś ładnego taniej, ale dzieci nie chciały się na to zgodzić. Córki uznały, że 'to będzie widać', syn martwił się, że ten, kto się dowie, że jego prezent jest tańszy, może mieć żal.

Uległam, zrobiłam to dla swoich dzieci, ale jest mi przykro, bo wiem, że bez tej kwoty pod naszą choinką będzie o jeden prezent mniej".

Jak sądzicie – 50 zł to za dużo? Do jakiej kwoty wasze dzieci kupują prezenty? A może zamiast tradycyjnej formy świętowania mikołajek, robią coś innego? Piszcie!